Znaleziono 0 artykułów
28.02.2024

Nową kolekcją Maria Grazia Chiuri opowiada zapomnianą historię Diora

28.02.2024
(Fot. Acielle/Style du Monde)

Mówi się, że otwierając butik na Rive Gauche w 1966 roku Yves Saint Laurent przedstawił światu zdemokratyzowaną modę prêt-à-porter. Zacierającą granice między dziennym a wieczorowym dress code’em, produkowaną na większą skalę i – w przeciwieństwie do haute couture – dostępną od ręki. W kolekcji na jesień-zimę 2024-2025 dyrektorka kreatywna Diora Maria Grazia Chiuri przywraca blask innemu, cichemu rewolucjoniście, Marcowi Bohanowi, który rok po Saint Laurencie powołał do życia autorską linię Miss Dior i tym samym spełnił marzenie Christiana o „ubieraniu wszystkich kobiet, na całym świecie”.

Przekraczając próg Pałacyku w Ogrodach Tuileries, widzowie mijali bambusowe instalacje autorstwa indyjskiej artystki Shakuntali Kulkarni, przypominające ubrane w zbroje kobiece manekiny. Zamaskowane rzeźby stały się kontrastowym tłem dla opowieści dyrektorki kreatywnej domu mody Dior Marii Grazii Chiurii o wyzwolonych latach 60. XX wieku: zmianach pokoleniowych, rewolucji seksualnej (jej symbolem była wybrzmiewająca z głośników ścieżka dźwiękowa oparta na obrazoburczym „Je T'aime... Moi Non Plus”) i przejścia z zarezerwowanej dla mniejszości mody haute couture do zdemokratyzowanego prêt-à-porter.

(Fot. Acielle/Style du Monde)

W jesienno-zimowej kolekcji Dior Maria Grazia Chiurii znów snuje opowieść o przeszłości

W swojej narracji Chiuri odwoływała się zwłaszcza do 1967 roku, kiedy to jej poprzednik, Marc Bohan, powołał do życia nieco zapomnianą już linię przystępniejszych cenowo i dostosowanych do gustów młodszego pokolenia ubrań i dodatków Miss Dior. – Moda za kadencji Marca często bywa pomijana, a osobiście uważam, że wprowadził wiele kluczowych zmian – mówiła za kulisami projektantka. – Rozumiał ówczesne kobiety i ich potrzeby.

(Fot. Acielle/Style du Monde)

Maria Grazia Chiuri typuje kolor na nowy sezon. Niemal cały pokaz domu mody Dior zdominował beż

Bezpośrednio z archiwów Maria zaczerpnęła spódniczki mini oraz sukienki o trapezowej sylwetce. Inspirowały ją kapelusze współpracującej z domem mody Dior architektki Gabrielli Crespi, a także swoboda lat 60. Do palety pojawiających się w marce projektów inspirowanych połową XX wieku, dodała więc botki i kozaki z lakierowanej skóry eksponujące piętę (wariacja na temat „These Boots” Nancy Sinatry) czy kopertowe spódnice do kolan. Pojawiały się trencze oraz subtelne nawiązania do subkultury modsów (patrz: luźne spodnie, buty na niskim obcasie, pudełkowe płaszcze).

(Fot. Acielle/Style du Monde)

Tym co całość spajało była z kolei kolorystyka, oscylująca wokół bieli, szarości, czerni, a przede wszystkim gabardynowych beży i przewijające się w przynajmniej co drugiej sylwetce (na spódnicach, marynarkach czy szwach rajstop) logo Miss Dior. Zafascynowani historią domu mody dostrzegają w czcionce podobieństwo do liter z ulotki reklamowej wykonanej z okazji otwarcia butiku w 1967 roku. Romantycy twierdzą, że Chiuri zdjęła je z szalika ze studenckich protestów z maja 1968 roku. Pewne jest, że chciała, by historia zatoczyła koło.

Pola Dąbrowska
  1. Moda
  2. Premiery
  3. Nową kolekcją Maria Grazia Chiuri opowiada zapomnianą historię Diora
Proszę czekać..
Zamknij