Znaleziono 0 artykułów
31.12.2022

Rok powrotów: Jennifer Coolidge, Lindsay Lohan, Brendan Fraser

31.12.2022
Jennifer Coolidge / Getty Images

Jennifer Coolidge, Lindsay Lohan i Brendan Fraser. Co łączy te trzy nazwiska? To aktorzy, których gwiazdy – rozpalone w latach milenijnych – zgasły niedługo potem i zupełnie niespodziewanie rozbłysły na nowo w 2022 roku, za sprawą wyjątkowych produkcji platform streamingowych i dobrego kina.

W drugim sezonie „Białego Lotosu”, jednym z najgłośniejszych seriali tego roku, jest scena, w której Jennifer Coolidge (jako sympatyczna Tanya McQuoid) jedzie na tylnym siedzeniu Vespy, wyobrażając sobie, że jest niczym Monica Vitti… dopóki do jej ust nie wpada mucha. Później, w finale sezonu, ta sama bohaterka mówi kapitanowi jachtu: „Ci geje próbują mnie zamordować", wygłaszając tę kwestię z równą dozą smutku, co charakterystycznego humoru.

Obie sceny są mistrzowskimi przykładami komedii, w których Coolidge grała przez wszystkie lata kariery, jak „Cinderella Story” czy „Legalna blondynka”, a doskonały casting Mike’a White’a tylko przypomniał nam, jak wielki ma talent. Kiedy dzięki serialowi HBO Max Coolidge zdobyła tegoroczną nagrodę Emmy, fani nazwali to Jenesansem, chwaląc jej występ w roli, na którą od dawna zasługiwała. – Rola w serialu „Biały Lotos” była niezwykłym darem od losu, ponieważ zwykle dostaję mało skomplikowane role – powiedziała „Vogue’owi” w październiku. – Mike [White] to osoba, z którą masz nadzieję, że skrzyżują się twoje drogi, która rzuca ci wyzwanie i odmienia twoje życie.

Coolidge nie jest jedyną celebrytką, która w tym roku przeżyła swoisty renesans. Trudno to nazwać powrotem, raczej ponownym pojawieniem się w świadomości publicznej dzięki nowym, ekscytującym projektom, które pozwoliły przypomnieć aktorom o swoim talencie. Przykład? Lindsay Lohan, która powróciła do aktorstwa (po prawie dekadzie!) rolą w świątecznym filmie Netfliksa „Niezapomniane święta”, który zdobył ponad 31,2 miliona wyświetleń w ciągu pierwszych czterech dni. Okazuje się, że wszyscy tęskniliśmy trochę za LiLo, która planuje pozostać branży. – Nie przestanę grać w komediach romantycznych – powiedziała w wywiadzie dla „Vogue’a”. – Właśnie skończyłam jeden film i prawdopodobnie już niedługo będę robić kolejny.

Lindsay Lohan / Getty Images

Podobnie jak powrót Coolidge pojawienie się Lohan w ponownym blasku fleszy sprowokowało dyskusję na Twitterze na temat tego, dlaczego w ogóle zniknęła. Wiele osób jako przyczynę podawało brutalne traktowanie jej przez media w latach 2000. Wywołało to również szerszą debatę na temat gwiazd z tamtego okresu, którym nie udało się ponownie rozpocząć kariery – w tym takich sław jak Brittany Murphy, Amy Winehouse czy Anna Nicole Smith, które były bezlitośnie traktowane przez tabloidy w latach milenijnych. Być może to właśnie to sprawiło, że powrót Lohan ma tak wielką moc: reprezentuje wiele innych, zapomnianych osób, które wciąż zasługują na słowa uznania.

W 2022 r. powrotu doczekało się jeszcze kilka innych gwiazd, takich jak Brendan Fraser, który wrócił do Hollywood po długiej przerwie rolą w nowym, głośnym dramacie Darrena Aronofsky’ego „Wieloryb”. W wywiadzie dla „GQ" w 2018 roku Fraser powiedział, że trafił na czarną listę po tym, jak oskarżył byłego prezesa Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej o napaść seksualną. Dzięki swojej nowej roli, o której było bardzo głośno w sezonie Oscarów, Fraser powrócił lepszy niż kiedykolwiek. Choć sam nie zgadza się z tym, że kiedykolwiek odszedł. W wywiadzie udzielonym „GQ” w listopadzie powiedział, że kiedy słyszy od fanów, że zanim tęsknili odpowiada im: – Nigdy tak naprawdę nie przerwałem swojej kariery.

Brendan Fraser / Getty Images

Wspominając wszystkie lepsze i gorsze momenty tego roku, warto podkreślić, że był to rok renesansu celebrytów. Nie mamy nic przeciwko, by tendencja ta się utrzymywała. Choć Hollywood w mistrzowski sposób potrafi odkrywać nowe twarze, czasami jeszcze lepiej jest sięgnąć do archiwów. Czy w 2023 roku czeka nas rozkwit zapomnianych, ale utalentowanych gwiazd? Przypomnijcie sobie swoje ulubione nazwiska z przeszłości, bo może znowu pojawią się na ekranie. I może nawet stanie się to w trzecim sezonie „Białego Lotosu”.

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.com.

Christian Allaire
Proszę czekać..
Zamknij