Znaleziono 0 artykułów
15.04.2021

Celine jesień-zima 2021: Atmosfera dekadencji

Pola Dąbrowska

Hedi Slimane, dyrektor kreatywny Celine, zaprezentował kolekcję w klimacie „dzikiej parady” z wiersza Arthura Rimbauda z końca XIX wieku.

W tym sezonie Hedi Slimane zrezygnował ze szczegółowych opisów inspiracji. Jednym słowem wspomniał o lokalizacji – ogrodach pałacu Vaux-le-Vicomte pod Paryżem. Jego szczątkowe notatki były cytatami z wierszy symbolistów: Charlesa Baudelaire’a, Paula Verlaine’a oraz Arthura Rimbauda. „Młodość ma przepłynęła jedną chmurną burzą,/ W którą tylko niekiedy promień serca padł” – pisał pierwszy z nich w utworze zatytułowanym „Moje zwykła marzenie”. Pesymizm i lęk towarzyszący dekadentom wynikał z przekonania o nadchodzącej zagładzie cywilizacji, a skoro świat dobiegał końca, łamali dotychczasowe zasady, chorobę wieku zagłuszając sączonym przez cukier absyntem.

Na pokazie modelki w poprutych dżinsach i bluzach snuły się między fontannami oraz kamiennymi posągami XVII-wiecznych ogrodów, w których jeszcze 300 lat temu organizowano najwystawniejsze bale. Dźwięki harfy przeplatały się elektroniczną składanką Reginy Deminy, tworząc „utopijną paradę przerwanej młodości”, jak pisał Slimane, nawiązując do nastrojów towarzyszących dekadentom z czasów Baudelaire’a i nam, mierzącym się ze skutkami pandemii.

Tak jak Baudelaire, który mimo nędzy nie szczędził pieniędzy na najmodniejsze fraki, Slimane cekinowe suknie do ziemi łączył z wełnianymi płaszczami, pelerynami i torbami hobo. Na wybiegu widzieliśmy kreacje ze zwiewnego szyfonu, przesłonięte grubymi kardiganami przeplecionymi srebrną nitką. Spod kamelowych płaszczy wystawały kaptury sportowych bluz, a przeskalowanych marynarek – metaliczne spódniczki mini. Paryska dewiza „je ne sais quoi” wybrzmiewała także w androgenicznych sylwetkach i ciężkich sztybletach oraz rozwianych fryzurach w pozornym nieładzie.

2/15Zobacz zdjęcia z pokazu Celine inspirowanego dekadentami

Proszę czekać..
Zamknij