Znaleziono 0 artykułów
16.07.2021

Valentino haute couture jesień-zima 2021-2022: Symfonia barw

Anna Konieczyńska

W Gaggiandre, renesansowej stoczni, gdzie zazwyczaj odbywa się Weneckie Biennale, Pierpaolo Piccioli wyczarował najpiękniejszy pokaz sezonu. Do współpracy przy kolekcji Valentino Des Ateliers zaprosił plejadę artystów.

Pierpaolo Piccioli, jeden z najwybitniejszych artystów współczesnej mody, podszedł do weneckiego pokazu Valentino Des Ateliers jak malarz. Zaprosił gości na 19:30, gdy nad renesansową stocznią zaczynało zachodzić słońce. Kazał im się ubrać na biało, by światło mogło swobodnie odbijać się od wody. I po to, by najpiękniejsze kolory sukni, jakie widziały tegoroczne pokazy haute couture, mogły zabłysnąć pełnią blasku. Róż piór flamingów, soczysta limonka z południowych Włoch i królewska purpura zostały podbite połyskiem cekinów, lekkością piór (też na ogromnych nakryciach głowy Phillipa Treacy’ego) i misterną konstrukcją jak z dawnych kolekcji Madame Grès, Pierre’a Cardina czy Capucciego (pojawiły się zarówno opływające ciało peleryny, jak i mini o formie tulipana, czy sukienki, które rozkwitały jak kwiaty). Te wieńczące pokaz – przeskalowane u dołu, gorsetowe na górze, zatopione w kolorze – mają jeszcze szansę znaleźć się na czerwonym dywanie gali zamknięcia festiwalu w Cannes.

Wenecja kojarzy się jednocześnie z trwałością i przemijaniem. Włoskie miasto od niemal dwóch tysięcy lat należy do najdostojniejszych na świecie. Z powodu wyjątkowego położenia, niemal pod poziomem morza, naukowcy przewidują, że do 2100 roku może zatonąć. Pierpaolo Piccioli chciał więc pokazać tu kolekcję, która nie będzie ewokować efemerycznym pięknem, tylko dowodzić ciągłości. – W tym mieście są światło i siła – mówił projektant.

Za formą stroju ma więc iść funkcja. W ten sposób dyrektor kreatywny odróżnia modę od sztuki – ubranie ma zawsze służyć temu, kto je nosi. Co nie znaczy, że Piccioli nie szanuje artystów. Wręcz przeciwnie. Dzieła takich twórców jak Joel S. Allen, Anastasia Bay, Benni Bosetto, Katrin Bremermann, Guglielmo Castelli, Maurizio Cilli, Danilo Correale, Luca Coser, Jamie Nares, Francis Offman, Andrea Respino, Wu Rui, Sofia Silva, Alessandro Teoldi, Patricia Treib i Malte Zenses przeniósł na tkaninę. Artyści w atelier Valentino spotkali się z wprawionymi rzemieślnikami pracującymi dla domu mody od lat. Kolekcja stała się więc wystawą ich prac, a jednocześnie pochwałą pracy rąk hafciarzy, koronczarek i konstruktorów. Stworzenie niektórych sukni wymagało spędzenia 700 godzin w studiu. Kurator Gianluigi Ricuperati określa efekt jako „koncertów dwóch światów”: malarstwa i haute couture. Symfonię dopełnił recital Cosimy, która zaśpiewała melancholijne „Calling You” z filmu „Bagdad Cafe” z 1987 roku i optymistyczny hymn o miłości „What the World Needs Now” z 1965 roku.

Hamish Bowles z amerykańskiego „Vogue’a”, który zasiada w pierwszych rzędzach na pokazach mody od kilkudziesięciu lat, po finale uronił łzę. To najlepszy dowód na wielkość Piccioliego, który szyje suknie z emocji.

5/15Valentino: Najpiękniejsza kolekcja haute couture w sezonie

Proszę czekać..
Zamknij