Znaleziono 0 artykułów
10.03.2020

Z wizytą u Anny Dello Russo

Redakcja Vogue.pl

Dyrektor kreatywna japońskiego „Vogue’a” sukces zawdzięcza ciężkiej pracy, intuicji do ludzi i umiejętności przewidywania trendów. Dzięki Westwing odwiedzamy jej dom pełen dzieł sztuki, ubrań i wspomnień.  

Anna Dello Russo jako jedna z pierwszych stylistek doceniła potencjał mediów społecznościowych. Podczas ostatniego tygodnia mody w Mediolanie znów skupiła na sobie uwagę branży, będąc po prostu sobą. Spektakularna impreza w stylu kawaii, która odbyła się w hotelu Bulgari z okazji dwudziestolecia japońskiego „Vogue’a”, zostanie zapamiętana na długo. – Moda pozwala na lekkie podejście do życia. Odważmy się na zabawę! Pozwólmy sobie na radość. Bycie pogodnym wymaga dyscypliny – mówi Anna Dello Russo, odpowiedzialna za organizację przyjęcia. 

(Fot. Francesco Romeo dla Westwing)

Anna ma wieloletnie doświadczenie, które zdobyła u Franki Sozzani i Manueli Pavesi, niezrównanej redaktorki mody włoskiego „Vogue’a”. Od nich nauczyła się subtelnej różnicy między modą a stylem. O Sozzani Dello Russo mówi: – Ja byłam modą, ona była stylem. Nauczyła mnie szukać spójności, z którą zawsze miałam problem, nastawiając się na to, co założę przy następnej okazji. To umiejętność, którą posiadają nieliczni. Znam wielu ludzi, którzy są modni, ale niewielu, którzy mają styl. Do tego trzeba przejść długą drogę.

W drodze, którą dyrektor kreatywna japońskiego „Vogue’a” przeszła, opuszczając Bari i Apulię, odnajduje równowagę. – Opuszczenie Apulii było bolesne, ale wyszło mi na dobre. Podróż rozpoczyna się w domu. Potem idziemy dalej – to konieczne dla rozwoju. Mierzymy się z nieznanym, pokonujemy lęki, ciągle pamiętając o swoich korzeniach. Uczymy się, że w każdym zakątku świata można czuć się jak w domu, ale te korzenie ciągle w nas są. A potem, na samym końcu, wracamy. Jaka droga, jeżeli nie ta, którą przeszedł Odyseusz, może nam pomóc w zrozumieniu tego, czego doświadczyliśmy? Jako dziecko widziałam w telewizji „Odyseję”, czarno-białą wersję, zapowiedzianą przez Indro Montanellego. Poruszył mnie ten film. Obiecałam sobie, że pewnego dnia też znajdę w sobie Odyseusza.

Wielki jubileusz

W ostatniej dekadzie moda bardzo się zmieniła. Pracuję dla japońskiego „Vogue’a” od 13 lat, po sześciu latach na stanowisku redaktor naczelnej „L’Uomo Vogue”. Był to czas, kiedy praca na odległość nie cieszyła się popularnością. Natomiast ja uważałam, że tak będzie wyglądać przyszłość, dzięki zaawansowanym technologiom, które głęboko oddziałują na podstawy tego świata. Kolejną ważną innowacją było globalne podejście, które dziś definiuje modę, obejmujące różne kultury w wizjonerskich środkach przekazu. Praca z japońską kulturą, która nas kształtowała w latach 90., była wspaniała.

(Fot. Francesco Romeo dla Westwing)

Anna Dello Russo z zainteresowaniem patrzy na rozwój mediów społecznościowych. Dzieli się swoją wiedzą również przez swoją obecną aktywność jako Fashion Brand Ambassador dla Istituto Marangoni.

Mam klasyczne i humanistyczne wykształcenie, od którego przeszłam do języka mody. Te podstawy pomogły mi zrozumieć naturę obrazów. Dziś wspieram media społecznościowe, ponieważ tak jak prasa, tworzą mocny przekaz i docierają do nowych pokoleń. Chciałabym, aby w coraz większym stopniu zachęcały do zmian nawyków konsumenckich. Musimy przetwarzać odpady, unikać nadmiaru, który prowadzi nas do zagłady. Musimy dotrzeć do młodych pokoleń i uczyć je, jak dokonywać właściwych wyborów. Angażując się w działalność Istituto Marangoni, odpowiadam na potrzebę zdecydowanego podchodzenia do świata mody, bogatego w kulturalne podstawy, które pozwala nam na przetrwanie w tym środowisku.

(Fot. Francesco Romeo dla Westwing)

W domu Anny Dello Russo

W drzwiach domu Anny Dello Russo wita nas wycieraczka od Chanel. Wzdłuż długiego korytarza ciągnie się regał, a na nim wystawa ikon kobiecości XX i XXI w., począwszy od Barbie. Dyrektor kreatywna japońskiego „Vogue’a” darzy je szczególną atencją. Całe wnętrze to mieszanina stylów, kolorów i detali, które idealnie odwzorowują ewolucję stylu właścicielki. Każdy element posiada luksusową nutkę, która nadaje mu osobistego charakteru.

Kolejne drzwi to wejście do legendarnego „domu ubrań”, gdzie Dello Russo ma swoją wielką garderobę, którą przewietrzyła w 2018 r. w czasie aukcji zorganizowanej we współpracy z Christie's. Demokratyczna inicjatywa – ceny rozpoczynały się od 50 euro – była katartycznym doświadczeniem pozwalającym Annie pozbyć się tego, co ją przytłaczało i udostępnić te rzeczy innym. – Chciałam podzielić się częścią szczęścia, jakie mi towarzyszyło.

(Fot. Francesco Romeo dla Westwing)

Rozmaitość ubrań, dodatków i kolorów – w garderobie ożywają prywatne stylizacje Anny i te z łamów magazynu. Panuje tam prawdziwy twórczy chaos, a jednocześnie wszystko znajduje się dokładnie tam, gdzie być powinno, według zaskakująco funkcjonalnego porządku. – Tu, w zasięgu wzroku, zbieram wszystkie swoje rzeczy. Dzięki temu łatwo było znaleźć biżuterię czy kapelusze. Kolekcja tych elementów garderoby była ilustracją mojej kariery, ale w pewnym momencie postanowiłam się wszystkiego pozbyć. Musiałam przewietrzyć to miejsce. Miłość pomogła mi podjąć decyzję. Gdy mój partner Angelo zwrócił mi uwagę, że nie ma gdzie trzymać swoich rzeczy, zdałam sobie sprawę, że najwyższy czas uwolnić się od tego, co stało się moją obsesją. I stworzyć nowe przestrzenie i nowe możliwości, którymi możemy się dzielić.

4/27Z wizytą u Anny Dello Russo

Proszę czekać..
Zamknij