Znaleziono 0 artykułów
12.10.2018

5 trendów kulinarnych, które rządzą naszymi talerzami

12.10.2018
Restauracja Alyki (Fot. Materiały prasowe)

Od 17 do 31 października w najlepszych lokalach w całej Polsce potrwa kolejna edycja Restaurant Week. Rezerwacji można dokonać już teraz. Czego warto spróbować?

Fokus na zdrowie

Restauracja Folgujemy (Fot. Materiały prasowe)

Naturalną konsekwencją świadomego podejścia do diety jest zdrowe odżywianie. Jeśli jesteśmy tym, co jemy, to dziś nasze ciała w coraz większej mierze składają się z dobrych jakościowo produktów. Coraz mniej w nich soli, cukru, tłuszczy utwardzonych i dodatków do żywności, a więcej warzyw i owoców, pełnego ziarna, błonnika i witamin. Moda na zdrowie ma jednak różne oblicza. Jedni stosują detoksy i diety eliminacyjne, z hukiem rzucając cukier, gluten czy laktozę. Innym wystarczy racjonalne podejście do odżywiania. Jeśli chleb, to na zakwasie, długo fermentowany, nabiał z małych ekologicznych gospodarstw, mięso ze zrównoważonych hodowli, a pozostałe produkty z lokalnych targów, a nie z supermarketów. Jakość powoli staje się ważniejsza niż ilość, a cel jest jeden – w czasach smogu, śmieci i szybkiego życia zapanować nad stanem swojego zdrowia. Jemy uważniej, czytamy etykiety, pilnujemy śniadań, miksujemy koktajle i pamiętamy o zapakowaniu lunchu do pracy. A w restauracjach stawiamy na przystawki i małe dania, a deserem dzielimy się z przyjaciółmi. Niech ta moda trwa jak najdłużej!

Ferment i kiszonki

Restauracja Maryensztadt Craft Beer & Food (Fot. Materiały prasowe)

Intrygująco musują na języku, wzmacniają odporność i cieszą kiszki, a do tego potrafią podkręcić niemal każde wytrawne danie. Poczciwe kiszonki, które do tej pory upchnięte w słoikach zimowały w polskich piwnicach, weszły na salony. Kiszenie to jedna z najstarszych metod konserwowania żywności. Kisimy już nie tylko kapustę i ogórki, lecz także buraki, kalarepkę, dynię i niemal wszystkie warzywa, w zależności od sezonu. Solanką zalewamy też owoce, np. jabłka na modłę słowiańską czy cytryny na bliskowschodnią. Próbujemy swoich sił z prowadzeniem zakwasu i pieczeniem chleba, który w takim kwaśnym wydaniu jest dużo zdrowszy. Odkrywamy smakowite możliwości pasty miso i tempeh, czyli fermentowanej soi. Popijamy kefir i maślankę albo zakwaszoną grzybkiem herbacianym kombuchę, która wbrew pozorom wcale nie przyszła do nas z zachodu, bo w latach 70. i 80. dobrze znały ją nasze mamy i babcie. Moda na kiszonki to część ogólnoświatowego trendu na powrót do korzeni. Nostalgiczne potrawy z dzieciństwa i smaki głęboko zakorzenione w naszej kulturze kulinarnej wydają się być autentyczne i naturalnie dobroczynne, a poza tym pozytywnie wpływają na nasze poczucie bezpieczeństwa. W zaproponowanych przez uczestniczące w festiwalu restauracje kiszonek też nie brakuje – są domowe pikle, kiszony jarmuż i kalarepa, koreańskie kimchi.

Restauracja Lente (Fot. Materiały prasowe)

Kuchnia (prawie całkiem) roślinna

Restauracja Barka Tumska (Fot. Materiały prasowe)

Kuchnia roślinna niespiesznie przeżywa swoje piętnaście minut, które wydają się zapowiadać nową epokę. Fleksitarianizm, czyli sposób odżywiania, który bazuje na warzywach, ale dopuszcza mięso i produkty zwierzęce, wyznaje coraz więcej smakoszy. Warzywa z dodatku awansowały na główną gwiazdę restauracyjnych talerzy, co dla szefów kuchni bywa wyzwaniem, bo ich obróbka wymaga więcej pracy i kreatywności, ale tym bardziej cieszy sukces w tej materii. W strączkach i kaszach szukamy nowych źródeł białka, a warzywne zupy, burgery i gulasze wzbogacamy o porządne dawki umami, również pochodzącego z roślin. Odchodzimy też od podrabiania mięsa. W polskiej i światowej kuchni istnieje przecież tyle zachwycających potraw, które wegetariańskie są jakby przy okazji, że gimnastykowanie się nad substytutami wydaje się stratą energii. Z apetytem testujemy też nowe propozycje ulubionych blogerów kulinarnych i szefów kuchni, przywódców roślinnej rewolucji. Podczas Restaurant Week można spróbować części z nich – każda kolejna edycja przynosi więcej roślinnych propozycji, na które decydują się także mięsożercy. Bo jak jesienią oprzeć się ravioli z dynią i palonym masłem czy truflowemu risotto? 

Przystępny fine dining

Restauracja The Bite (Fot. Materiały prasowe)

Ucieczka od białego obrusa, wydumania, cen rujnujących portfel i… wszystkie kulinarne atuty haute cuisine – tak pokrótce można scharakteryzować nową erę fine diningu, która na dobre rozgościła się w Polsce. Francuscy szefowie kuchni, nawet ci uhonorowani gwiazdkami Michelin, od przeszło ćwierćwiecza z powodzeniem serwują ambitne dania stworzone z jakościowych produktów w swobodnej scenerii bistro. Luźne koncepty gastronomiczne zrewolucjonizowały także polskie ulice. Znane nazwiska bawią się kuchnią sezonową, często zmieniając menu, korzystając z lokalnych produktów i pokazując pełne spektrum swoich możliwości. Na taki posiłek wypada przyjść w dżinsach i adidasach, a także dzielić się najlepszymi kąskami z towarzystwem. Nikogo nie zaskoczą tajemniczo wyglądające widelczyki i wysokość rachunku. Pyszne, piękne i jednocześnie zupełnie normalne jedzenie tworzone dla gości, a nie w celu podkarmienia ego szefa kuchni to wdzięczny trend, który naprawdę potrafi zachęcić do częstszego odwiedzania restauracji.

Z jedzeniem wychodzi się dobrze na zdjęciu

Restauracja Veg Deli (Fot. Materiały prasowe)

Mimo że istnieją już lokale, które zakazały swoim klientom robienia zdjęć jedzenia, każdego miesiąca w mediach społecznościowych pojawiają się miliony fotografii śniadań, obiadów, kolacji i przekąsek. W Polsce nie do końca przyjęły się jeszcze tak jaskrawe przykłady tego trendu jak tęczowe bułki czy kosmiczne eklery, ale można już znaleźć lody czarne od aktywnego węgla kokosowego, piętrowe słodkie szejki, kolorowe hawajskie bowle i wszelkie przejawy foodpornu. Ma być słodko, tłusto i chrupiąco. Im bardziej grzesznie i rozkosznie, tym więcej lajków. Internet pełen jest zestawień najbardziej instagramowych restauracji i kawiarni na całym świecie, do których pielgrzymują influencerzy skazani na zimne posiłki i przestygnięte latte. Ten szalony trend ma jednak pewne plusy, zwłaszcza dla estetów. Szefowie kuchni coraz bardziej dbają o wygląd zarówno zawartości talerza, jak i samego stołu. Nie tylko millenialsi jedzą oczami. Ładne jedzenie smakuje lepiej – udowodnili to nawet naukowcy z Oksfordu. To dobra wskazówka także dla domowych kucharzy!

Rezerwacji w ramach akcji Restaurant Week można dokonać na stronie www.restaurantweek.pl

Katarzyna Stadejek
Proszę czekać..
Zamknij