Znaleziono 0 artykułów
24.08.2020

Aaron Esh. Wschodząca gwiazda mody

24.08.2020
(Fot. Daniele Fummo)

Jedną z najciekawszych kolekcji 2020 roku stworzył londyńczyk o polskich korzeniach. Antykapitalistyczny projekt Aarona Esha inspirowany jest futrem ze szpilek, które nosiła jego matka.

Absolwenci projektowania mody mają za sobą wyjątkowo trudny rok. Z powodu pandemii nie odbyły się pokazy dyplomowe najważniejszych londyńskich uczelni. Początkujący twórcy zmuszeni zostali do szukania nowych dróg dotarcia do prasy, sponsorów czy potencjalnych pracodawców. W gronie docenionych przez media szczęśliwców jest absolwent London College of Fashion, Aaron Esh – londyńczyk o polskich korzeniach. Dostrzegł go Nick Knight i portal „Show Studio”, a także magazyn „i-D”. „Dazed Digital” uznał go za wschodzącą gwiazdę mody.

BURNOUT from Aaron Esh on Vimeo.

Błędy i rozdarcia 

Projekty Aarona Esha pokazano w dawnej siedzibie Central Saint Martins. W londyńskim Holborn zorganizowano wystawę prezentującą prace najciekawszych absolwentów trzech wiodących uczelni: Central Saint Martins, London College of Fashion i Royal College of Art. Esh przeniósł tu swoją sypialnię. Wystawił wszystkie rzeczy, które zwykle znajdują się w jego pokoju. Aaron mieszka w Haggerston we wschodnim Londynie. Mieszkanie dzieli z trzema osobami. Jego mały pokój był areną walki z trudami izolacji, miejscem pracy nad dyplomową kolekcją i przestrzenią codziennego życia. 

Na prostej, zwykłej szafie wisiały zdjęcia modela w ubraniach z kolekcji Aarona Esha. Na szafkach stały doniczkowe kwiaty. Na niepościelonym łóżku, podłodze, manekinie i szafie leżały dyplomowe stroje. Pod łóżkiem czekała niedoczytana książka. Przy łóżku stał włączony telewizor. Boleśnie zwyczajna przestrzeń wyrażała emocje artysty i istotę stworzonej przez niego kolekcji. Obskurna rzeczywistość wschodniego Londynu łączy się z seksownymi, wyrafinowanymi męskimi ubraniami. 

Projekty Aarona Esha mają rozdarcia i błędy. – Ubrania wyglądają na nieco zepsute, naruszone, ale jednocześnie mają w sobie seksowną, luksusową energię. Niektórzy robią ubrania po to, by pójść z kimś do łóżka. Moje inspirowane są raczej następnym dniem, w którym żałujesz tego, co zrobiłeś – tłumaczy Aaron. 

(Fot. Daniele Fummo)

Codzienny znój

Broszka wykonana jest z starych splątanych słuchawek wyciągniętych z otchłani torby czy plecaka. Żebrowa struktura dzianin, z których uszyte są sweterki przypomina rozmazane pasy powstające na kartce, gdy w taniej drukarce kończy się toner. Opadający fragment spodni odkrywa fragment łona albo mięsień skośny brzucha. Ich zapięcie jest zabawnie krzywe. Podeszwy odłączają się od butów tworząc efekt kłapiącego dzioba. Bieda miesza się tu z rock’and’rollem, grungem oraz męskim seksapilem. 

Instalacja „My bedroom” (Fot. materiały prasowe)

– Moja kolekcja to komentarz na temat życia w mieście widzianego oczami młodego mężczyzny. Zastanawiam się nad codzienną rutyną, harówką, koniecznością wiązania końca z końcem i płacenia czynszu, nad presją życia we wspólnocie i iluzją sukcesu, a także nad tym jak to wszytko odbija się na naszym zdrowiu psychicznym, wywołuje uczucie wyczerpania, wyobcowania, wypalenia – mówi. Kolekcja opowiada o życiu w kapitalistycznej metropolii. W towarzyszącym jej filmie widać fotografie z londyńskiego metra – niepozowane, bezimienne portrety styranych londyńczyków. W filmie widać też puste lub przepełnione wagony, korporacyjne koszule przewożone z pralni, podkrążone oczy. Wydaje się, że słychać bezgłośne wołanie o pomoc.

(Fot. Daniele Fummo)

Zbroja matki 

Kolekcja nawiązuje także do stworzonego przez Kasię Morawską, mamę Aarona, futra ze szpilek. Warszawianka wyjechała z Polski w latach 80., w czasach głębokiego kryzysu. Na drugim roku studiów prawniczych zdecydowała, że pojedzie do Londynu, by nauczyć się angielskiego. Zamiast wrócić do Polski rozpoczęła studia na Royal College of Art. Dziś mieszka w Los Angeles i zajmuje się tworzeniem prestiżowych kolekcji sztuki w firmie Jacobs & Morawska.

Pokryta szpilkami efektowana rzeźba „Zrobiłam sobie futro” to rodzaj kobiecej zbroi, którą artystka porównuje do stroju Grażyny, tytułowej bohaterki poematu Adama Mickiewicza. Wojownicza księżna toczy bohaterską, lecz śmiertelną walkę z Krzyżakami w męskiej zbroi księcia Litawora. Grażyna jest najpopularniejszą uzbrojoną kobietą w polskiej literaturze. „Zrobiłam sobie futro” to wymowna zbroja, którą Kasia przywdziała w Londynie, dokąd przyjechała z biednego kraju zza żelaznej kurtyny. Obiekt nawiązuje też do życia w Polsce, w której w latach 80. o ładne, modne rzeczy trzeba było walczyć albo samodzielnie je robić z trudno dostępnych surowców. Ta imponująca, efektowna zbroja kryje w sobie strach i smutek.

(Fot. Daniele Fummo)

Rzeźba stała w rodzinnym domu Aarona, współtworzyła scenografię jego dzieciństwa. W kolekcji nawiązują do niej ogromne szpilki –ekspresyjne, agresywne zapięcia marynarek. Srebrna szpila to symbol przetrwania, spajania, trzymania się w garści. 

Będzie dobrze 

Sesja zdjęciowa z kolekcją Aarona powstała we współpracy z przyjaciółmi. Fotograf Daniele Fummo jest współlokatorem Esha. Model Charlie Parker to jego przyjaciel, a Fiona Hartley, która wydrukowała biżuterię na domowej drukarce 3D, jest partnerką projektanta. Izolacja była dla Arona okresem pogłębiania więzi z najbliższymi, ale nie tylko. 

– Pandemia powinna wywołać zmiany w branży na wszystkich poziomach – od sposobów wytwarzania ubrań po sposoby konsumpcji. Mam też nadzieję, że realne zmiany zapoczątkuje ruch Black Lives Matter. Czuję, że nastąpiło przebudzenie, zarówno w obszarze strukturalnego rasizmu, jak i w szeroko pojętym systemie kapitalistycznym. Związek między Black Lives Matter a koniecznością izolacji jest bardzo interesujący – fizyczne odosobnienie i zatrzymanie się codziennej harówki uruchomiło swobodne protesty i uwolniło myślenie –mówi projektant. 

(Fot. Daniele Fummo)

Jego przekaz jest optymistyczny. Melancholijna kolekcja Aarona opowiada o schyłku epoki, o kryzysie, podczas którego czuć nie tylko wyczerpanie, ale też nadzieję. Następna być może będzie inspirowana polskimi korzeniami Aarona Esha, który w rubryce narodowość zawsze wpisuje „Londyńczyk”. 

 

 

Marcin Różyc
Proszę czekać..
Zamknij