Znaleziono 0 artykułów
02.10.2021

Aquaria: gwiazda „RuPaul’s Drag Race”, o dumie, silnych kobietach i politycznym znaczeniu makijażu

02.10.2021
Aquaria (Fot. Michael Bailey-Gates dla "Vogue Italia")

Ze zwyciężczynią 10. sezonu programu i ukochaną przez branżę mody drag queen rozmawiamy z okazji stworzonego przez nią specjalnie dla „Vogue’a” tutorialu makijażowego inspirowanego dumą.

Kariera Aquarii eksplodowała, gdy w 2018 r., w wieku 24 lat wygrała 10. sezon „RuPaul’s Drag Race”. Aquaria, poza sceną znana jako Giovanni Palandrani, zawsze marzyła o ekscytującym życiu. Dorastała w Pensylwanii, po czym – zainspirowana miłością, jaką jej matka darzyła teatr i sztukę, oraz napędzana „pragnieniem bycia sobą bez poczucia winy” – w 2014 r. przeprowadziła się do Nowego Jorku. Od tamtego czasu hipnotyzuje nas swoją niespotykaną urodą i stylizacjami.

Biorąc przykład z silnych bohaterek popkultury oraz ekstrawaganckich postaci z anime, które towarzyszyły jej w okresie dorastania, Aquaria opisuje swoją estetykę jako trochę „wyuzdaną”, trochę „lesbijską”. Od czasu, gdy podpisała kontrakt z agencją IMG, Michael Bailey-Gates fotografował ją dla „Vogue Italia”, pojawiła się na okładce „New York Magazine” oraz wystąpiła w kampaniach Mac i Moschino x H&M. Teraz tworzy tutorial związany z tematem dumy dla „Vogue’a”, a my rozmawiamy z nią o łamaniu stereotypów i politycznej funkcji makijażu.

Aquaria (Fot. archiwum własne)

Kiedy zaczęłaś być świadoma tego, jak wyglądasz?

Jako dziecko ciągle przebierałam się za różne postaci. Moi rodzice pozwalali mi eksperymentować z wyobraźnią. Uwielbiałam odtwarzać looki z moich ulubionych filmów, z których wiele skupiało się na żeńskich bohaterkach. Gdy myślę o tym teraz, czuję ogromny szacunek dla moich rodziców za to, że pozwalali mi na te dziewczyńskie aktywności. Świadomość tego, jak wyglądałam – a przynajmniej niezliczonych możliwości tego, jak mogłam wyglądać – w tak młodym wieku, to ogromny przywilej i szczęście.

Jak zaczęła się twoja przygoda z makijażem?

Gdy chodziłam do szkoły, często podkreślałam brwi i ukrywałam pod makijażem trądzik. To oraz moje uwielbienie dla Halloween i przebierania się sprawiło, że makijaż stał się dla mnie bardzo ważny. Eksperymentowałam, używając różnych produktów na różnych częściach twarzy, odkrywając nieskończone możliwości kosmetyków. Bardzo cieszyłam się z tego, że mam rodziców, którzy nie boją się rozmawiać ze mną o moich zainteresowaniach. Te rozmowy o moim wyglądzie, pasjach i stylu życia sprawiły, że czułam się komfortowo i pewnie, odkrywając i rozwijając swoje talenty.

Czy gdy dorastałaś zdarzały się momenty, gdy czułaś się niekomfortowo z tym, jak wyglądasz?

Jak chyba każdy, nie byłam swoją największą fanką, gdy dorastałam, każda część mojego ciała wydawała się nieproporcjonalna, a moja skóra pokryta była brzoskwiniowym meszkiem i pryszczami. Znalezienie w sobie piękna pomimo tych oczywistych „wad” było trudne. Próbowałam się na nich nie skupiać, przenosząc uwagę na rzeczy, które byłam w stanie kontrolować, na przykład włosy i brwi.

Jak ewoluowała twoja relacja z koncepcją piękna?

Zdałam sobie sprawę, że to totalnie fikcyjny koncept, szczególnie gdy służy generalizacjom. Słowo „piękno” ma wiele różnych znaczeń, ponieważ dotyczy wielu różnych ludzi o różnym DNA i różnej mentalności. Oczywiście istnieją sposoby na podkreślenie lub ukrycie pewnych cech, aby wyglądać w określony sposób (absolutnie nie mam nic przeciwko temu). Jednak piękno bazujące na ułamkach, równaniach i określonych tradycjach wydaje się strasznie nudne i bezużyteczne w społeczeństwie, które nigdy go nie odzwierciedla. Czy podtrzymuję wiele „tradycyjnych” zachodnich standardów piękna? Oczywiście – tylko zupełny ignorant by tego nie zauważył. Czy staram się wprowadzać do swoich looków i zwyczajów alternatywne piękno, promować nieskończenie różne koncepcje dotyczące tego, jak postrzega się piękno na całym świecie? Nie mam co do tego wątpliwości.

Wielu z nas dorastało w społeczeństwach, które za piękne uznają postaci białe, szczupłe, pełnosprawne, cispłciowe itd. Choć nie jestem w stanie sprawić, by różne elementy mojej tożsamości były bardziej widoczne, wiem, że mogę dzielić się uwagą z innymi pięknościami. Widzimy, że branża mody i przemysł beauty powoli się zmieniają, zaczynając odzwierciedlać ten rozwój. Mam nadzieję, że znane nazwiska i firmy będą nie tylko promować nieprzystające do genderowych norm piękności, których jestem przedstawicielką, ale podejmą też wysiłek, by pielęgnować różnorodność, nadrabiając zaległości wielu dekad.

Jak opisałabyś estetykę Aquarii?

Wiele drag queens szuka inspiracji w silnych kobietach, ja jednak lubię być bardzo precyzyjna, jeżeli chodzi o źródło ich siły. Widzę piękno w kobietach, które nie pozwalają wtłaczać się w ramy społeczne dotyczące tego, jak powinny się zachowywać, ubierać czy wypowiadać. Absolutnie nie chcę umniejszać zasług tych, które wyrażają swoją siłę w inny sposób, ale moje osobiste przywiązanie do takich postaci często ma wpływ na moje wybory w warstwie wizualnej. Kiedyś inspirowały mnie takie piosenkarki, jak Pink, Fergie czy Lady Gaga, ponieważ widziałam w nich dziewczyny, które nie bały się przyjaźnić czy rywalizować z facetami. Ważnym motywem była dla mnie zawsze dynamika świadomości własnej seksualności i wyglądu, zarówno w warstwie wizualnej, jak i duchowej. To wątek ciągle przewijający się w mojej twórczości.

Postaci z anime, takie jak Jessie z „Pokémonów” i Mai Valentine z „Yu-Gi-Oh!”, również odpowiadają temu archetypowi. Lubię mieć świadomość, że to, co robię dzisiaj, odzwierciedla moje uwielbienie dla kobiet, które postrzegałam jako silne, gdy byłam młodsza. Inspiracją są dla mnie również często krytykowane, ekstrawaganckie queerowe czarne charaktery z mediów. Jeżeli już mówimy o Pokémonach, James to świetny przykład osoby niebędącej jednoznacznie przedstawicielem społeczności LGBTQ+, ale posiadającej tak wiele stereotypowych cech, że osobiście absolutnie go uwielbiam. Również Maximillion Pegasus z „Yu-Gi-Oh!” ma w sobie afektację i teatralność, której będąc dzieckiem, bardzo pragnęłam.

Czym jest dla ciebie makijaż? Czy chodzi w nim o eskapizm, czy o wyrażenie swojego prawdziwego ja?

Makijaż jest dla mnie jednocześnie wszystkim i niczym. Jak na kogoś, kto wyraża swoje talenty przez makijaż i modę, moje osobiste przekonania wobec tych tematów nie są jednoznaczne. Cieszę się, że mogę walczyć z ich tendencyjnym postrzeganiem. Dzięki makijażowi mogę dowolnie kreować siebie. Jestem świadoma, że pomimo dwuwymiarowego postrzegania (zarówno przez publikę, jak i czasem mnie samą) wizualnych i duchowych konceptów składających się na Aquarię (i Giovanniego), jestem twórcą, którego nic nie ogranicza.

Czy makijaż może mieć wymiar polityczny?

Oczywiście. Polityka jest obecna w każdym aspekcie naszego życia, w branży beauty, sztuce, sporcie, rozrywce, jedzeniu, modzie, muzyce i wielu innych. Jeśli tego nie dostrzegamy, nie szanujemy pracy, którą nasi przodkowie wykonali, chcąc sprawić, by świat był lepszy dla kolejnych pokoleń. Celem naszego życia na ziemi jest wprowadzanie do naszej pracy przekazu politycznego, dzięki któremu młodzież przychodząca po nas będzie miała szansę na dorastanie w świecie wolnym od problemów systemowych, z którymi borykały się wszystkie wcześniejsze generacje.

Specjalnie dla „Vogue’a” stworzyłaś tutorial inspirowany pojęciem „dumy”. Czym dla ciebie jest duma?

Duma to dla mnie bycie niezwyciężonym. Nikt nie ma prawa dyktować nam, w jaki sposób mamy celebrować swoje istnienie. Duma to bezpośrednia deklaracja panowania nad swoją tożsamością przez odnalezienie w sobie piękna, które zwalcza wszelkie ograniczenia narzucane przez społeczeństwo. Zbyt często prawo ma na celu umniejszanie znaczenia niedostatecznie reprezentowanych grup społecznych i wstrzymywanie ich rozwoju. Duma to nie tylko korzystanie z władzy, lecz także wymuszanie działań na rzecz wolności. Duma to stawanie twarzą w twarz z systemem, którego zadaniem jest tłumienie naszego głosu.

Tish Weinstock
Proszę czekać..
Zamknij