Znaleziono 0 artykułów
24.06.2018

Bezpieczna opalenizna. Jak stosować bronzery?

24.06.2018
"Vogue" 1968 rok (Fot. Franco Rubartelli, Getty Images)

Dziś można cieszyć się złocistym brązem nie wyjeżdżając w tropiki i nie wystawiając się na działanie słońca. Zamiast narażać się na skutki uboczne promieniowania UV, jak przebarwienia, zmarszczki czy poparzenia słoneczne, podpowiadamy, jak stosować bronzery do ciała i twarzy, i wyglądać jak po powrocie z dalekich, słonecznych wakacji.

Zwolennicy opalonej skóry utrzymują, że wygląda ona piękniej, a dzięki promieniowaniu słonecznemu następuje w niej synteza witaminy D3. I dodają, że kremy z filtrem uniemożliwiają jej powstawanie – to temat rzeka… Ale, jeśli zależy ci na naturalnym wytwarzaniu tej niezbędnej dla zdrowego funkcjonowania organizmu witaminy, wystarczy 15-20 minut dziennie spędzonych na słońcu bez użycia filtra. I co najważniejsze – w odpowiednich, „zdrowych” dla skóry porach, czyli albo do 10 rano, albo po 16. W godzinach 10-16 promieniowanie słoneczne jest najsilniejsze, co nie przyspiesza syntezy witaminy D3, za to sprzyja procesom fotostarzenia (czyli powstawaniu zmarszczek, przebarwień, utraty jędrności skóry). I właśnie dlatego zamiast wystawiać się na wielogodzinne działanie promieni UV, warto sięgnąć po opaleniznę z tubki.

Do wyboru są samoopalacze, które po upływie odpowiedniego czasu nadają cerze opalony kolor, albo balsamy, które stosujesz na co dzień po kąpieli i stopniowo nogi, szyja czy dekolt nabierają złocistego odcienia.

"Vogue" 1977 rok (Fot. Albert Watson, Getty Images)

W sytuacjach, kiedy tylko na chwilę potrzebujesz mieć nieskazitelny, równomiernie opalony kolor skóry – sięgaj po „makijaż” do ciała, czyli zmywalny bronzer, który zabarwia skórę jak podkład. A na twarz zastosuj krem koloryzujący z filtrem lub bronzer w kremie, kamieniu lub kompakcie.

Żel brązujący do ciała Sisley (Fot. Materiały prasowe)

Samoopalacze bez kropli pomarańczu

Kiedyś użytkowników samoopalaczy łatwo było rozpoznać po odcieniu skóry a la Donald Trump. Podobny efekt intensywnego pomarańczowego kolorytu skóry daje suplementacja beta karotenem lub wysmarowanie się olejkiem z rokitnika (koszmarnie farbuje, co testowałam na własnej skórze, ale zawiera sporą porcję witaminy A). Pomarańczowa twarz i ciało nie należą do zbyt atrakcyjnych – choć jak życie pokazuje, jest to kwestią gustu – dlatego wiele osób obawia się sięgać po jakiekolwiek samoopalacze. Niepotrzebnie! Nie dość, że te nowoczesne nadają skórze bardzo ładny, złocisty kolor – ciężko ich efekt odróżnić od zwykłej opalenizny – to nie wysuszają skóry i dają przewidywalne efekty zabarwienia skóry.

Samoopalacz Arbonne (Fot. Materiały prasowe)

Dwie godziny. Tyle wystarczy, żeby zobaczyć skutek działania samoopalacza Liquid Sunshine Arbonne. Kosmetyk zawiera aloes i zieloną herbatę, więc dodatkowo koi i nawilża skórę. Dobre jest to, że można go stosować 2-3 dni pod rząd, aby uzyskać mocniejszy, bardziej intensywny kolor. Jak wszystkie produkty tej marki pięknie pachnie, ale… zawiera DHA (składnik, który powoduje syntezę melaniny w skórze i odpowiada za opaleniznę), więc po kilku godzinach poczujesz charakterystyczny zapach. Natomiast kolor skóry jest na medal – brązowy.

Balsam po opalaniu Filorga (Fot. Materiały prasowe)

Kilkanaście do 20 minut. Tyle mniej więcej zajmuje zabieg opalania natryskowego zwanego airbrush. Jak przebiega? Wchodzisz do namiotu, kosmetyczka rozpyla na tobie od stóp do głowy samoopalacz, którego przez 12 godzin nie możesz zmywać, żeby opalenizna się utrwaliła. To doskonały sposób, jeśli chcesz wystąpić w jasnej kreacji, a nie planujesz wcześniej wakacji na Krecie czy w Toskanii. Natomiast warto go zrobić na 24-48 godzin przed imprezą, żeby nie pobrudzić kreacji. Minusy: charakterystyczny zapach pieczonego drobiu, dopóki nie weźmiesz prysznica. Druga wada, kiedy opalenizna natryskowa schodzi po ok. tygodniu, może wyglądać jak plamy lub przebarwienia na skórze. Warto więc zrobić peeling, żeby się jej gładko pozbyć.

Vita Liberata pHenomenal (Fot. Materiały prasowe)

Mistrzem szybkości jest np. 10-minutowy samoopalacz w piance Vita Liberata (marka dostępna w perfumeriach Sephora). Nakładasz specjalną rękawicą piankę na nogi, ramiona czy dekolt, a po 10 minutach spłukujesz jej pozostałość. I jesteś gotowa do założenia nawet jasnych ubrań. Piękny brązowy kolor do złudzenia przypomina opaleniznę, a marka jest złotym medalistą jeśli chodzi o pigment (efekt do złudzenia przypomina opaleniznę z Lazurowego Wybrzeża).

Balsamy stopniowo opalające

"Vogue" 1965 rok (Fot. Henry Clarke, Getty Images)

Nie ufasz samoopalaczom, bo zaliczyłaś kilka wpadek z zaciekami, zbyt pomarańczowym lub zbyt żółtym kolorem i nie chcesz się po raz kolejny rozczarować? Sięgnij po bronzer, który każdego dnia odrobinę przyciemnia skórę nadając jej stopniowo opalony, śniady koloryt. To gwarancja lekkiej opalenizny dopasowanej do twojej karnacji, a nie, jak zdarza się w przypadku źle dobranego samoopalacza efektu Słowianki z ciałem mulatki…

he Face And Body Gradual Tan Soleil De La Mer (Fot. Materiały prasowe)

Jednym z najbardziej zjawiskowych nowości tego sezonu jest balsam The Face And Body Gradual Tan Soleil De La Mer marki La Mer. Każdego dnia nakładasz go na twarz i ciało po kąpieli, jak krem. Nawilża, pielęgnuje, nadaje skórze momentalnie lekki brąz, a z dnia na dzień „maluje” ją na nieco ciemniejszą. Przepięknie pachnie i ma tak dobrany skład (genialne działanie morskich składników, w tym mikroalg), że nie pojawia się – nawet pod koniec dnia – charakterystyczny zapach skóry po samoopalaczu. Kremowa konsystencja ułatwia rozprowadzanie i wchłanianie produktu. Nie ma śladów, zacieków, pasków, kropek, etc. Jest efekt wakacyjnego looku. I o to chodzi!

Bronzer i róż Art Deco (Fot. Materiały prasowe)

Jeśli jesteś fanką produktów naturalnych, w dodatku made in Poland, nie przejdziesz obojętnie obok niego. Brązujący Balsam do Ciała i Twarzy Pomarańcza z Cynamonem Mokosh ma w składzie tylko naturalne karotenoidy, które stopniowo zabarwiają skórę. Nie zawiera składników chemicznych, a pachnie jak deser z cynamonem i pomarańczą. Nadaje wyjątkowo ładny, lekko opalony koloryt skórze (nie oczekuj brązu rodem z Jamajki, bardziej z Helu) i można nim zastąpić zwykły balsam nawilżający po kąpieli – genialnie nawilża i natłuszcza skórę (Mokosh ma w ogóle świetne produkty do ciała!).

Brązujący Balsam do Ciała i Twarzy Mokosh (Fot. Materiały prasowe)

Wybierasz się na wakacje i nie chcesz czekać zbyt długo na brąz, zamiast zwykłego balsamu po opalaniu, sięgaj po złocisto-brązowy żel UV- Bronze Apres Soleil Filorga. Łagodzi podrażnienia posłoneczne, a dzięki aktywatorowi opalania, zamienia czerwień w brąz i działa jak samoopalacz i makijaż do ciała w jednym. Zawiera migoczące opiłki, które rozświetlają skórę i nadają jej piękny koloryt. Można się nim smarować od stóp do głowy. Nie zawiera DHA, za to cztery naturalne olejki, które pięknie nawilżają skórę.

Balsamy brązujące ciało

Zależy ci na pięknym, wakacyjnym kolorze skóry w minutę? Na twarzy postaw na makijaż (patrz akapit poniżej), a na ciało wybierz któryś ze zmywalnych bronzerów, które utrzymują się na skórze, dopóki nie zmyjesz ich w kąpieli. Ten brązujący makijaż do ciała przydaje się nie tylko osobom bladym, ale i śniadym, które marzą o jednolitym kolorycie skóry (taki balsam wyrównuje koloryt, kamufluje niedoskonałości i pięknie nabłyszcza).

Balsam brązujący Vita Liberata (Fot. Materiały prasowe)

Numerem jeden jest Body Blur Instant HD Skin Finish Vita Liberata, który można traktować nawet jak makijaż telewizyjny lub produkt do kamuflażu nierównego kolorytu ciała do sesji zdjęciowych. Najlepszy jaki testowałam. Ma obłędny, lekko czekoladowy koloryt (niestety nie nadaje się dla jasnych blondynek, u których wygląda już nieco nienaturalnie), jest gęsty niczym podkład z korektorem, a przy tym niezwykle wydajny i zawiera migoczące metaliczne opiłki. Nie ma więc mowy, żeby skóra wyglądała jak pomalowana brązową farbką plakatową, bo drobinki odbijają światło i nadają kolorowi trójwymiaru.

Bronzer Estee Lauder (Fot. Materiały prasowe)

Wersją klasy ekonomicznej, która zaskakuje ze względu na stosunek ceny do jakości produktu, jest balsam Last Minute Body BB Lirene. Maluje, kamufluje i ozłaca skórę nadając jej przepiękny kolor. Do wyboru są wersje dla jasnej i ciemniejszej karnacji. Idealny kosmetyk zamiast tzw. rajstop w spreju, których 15 minut sławy na szczęście minęło – zwykle mają zbyt różowy lub pomarańczowy odcień i jeden wymiar koloru.

Bronzery w makijażu

Bronzer i paletka do konturowania Pupa (Fot. Materiały prasowe)

Podkład w upalne dni zastąp kremem BB (czytałaś nasz subiektywny test kremów BB?), natomiast opaleniznę wymaluj w kilka minut. Bronzery do twarzy, tym bardziej powinny mieć odpowiedni dla twojej karnacji odcień. Jak ognia unikaj latem: matowych, kamiennych beżów, które stosuje się do konturowania – skóra po ich użyciu w pełnym słońcu wygląda jak schorowana i baaardzo dojrzała (co widać na przykładzie niektórych celebrytek, które przenoszą makijaż telewizyjny na światło słoneczne i deptak w Sopocie – zdecydowanie zły pomysł), odcieni wpadających w ceglastą czerwień – również postarzają skórę, a efekt zdaje się wyglądać jak po poparzeniu słonecznym. Jakie kolory są najbardziej pożądane? Te, które imitują brązową lub jasnobrązową opaleniznę, koniecznie ze szczyptą błyszczących drobinek. Po pierwsze, nakładając na skórę taki produkt – nie musisz być profesjonalną makijażystką, żeby wyglądać dobrze. A po drugie, zawsze kosmetyk z drobinkami nadaje twarzy trójwymiarowości.

Bronzer LOreal Paris (Fot. Materiały prasowe)

Nakładanie bronzera, żeby wyglądać dobrze i świeżo – to clue całego brązującego makijażu! Najbardziej naturalny efekt uzyskasz stosując duży, zaokrąglony pędzel i bronzer w kamieniu (sypkie są dla makijażystów, albo perfekcjonistek – serio!), maczając go kolistymi ruchami w produkcie i strzepując jego nadmiar z pędzla. Uśmiechnij się przed lustrem i zaznacz bronzerem skórę pod kośćmi policzkowymi, skronie, czubek nosa, oraz wystającą część podbródka. To imitacja naturalnego opalania skóry przez promienie słoneczne, które jako pierwsze ozłacają właśnie te części twarzy. Możesz też „zejść” z nim niżej i zaznaczyć na dekolcie zagłębienia obojczyków oraz zagłębienie na biuście. Jeśli masz bronzer w dwóch kolorach, jak Glam Bronze Duo L’Oreal Paris czy Bronzing & Contouring All in One Powder Palette Pupa – jaśniejszym i bardziej złocistym pudrem, zaznacz wszystko, co chciałabyś uwypuklić, czyli szczyty kości policzkowych, zagłębienie nad łukiem Kupidyna i górną część piersi. Złocisty rozświetlacz działa modelująco i optycznie powiększa. To lifting, który nie kosztuje ani dużo czasu ani nakładu pracy. I opłaca się znacznie bardziej niż usuwanie u dermatologa przebarwień powstałych w wyniku zbyt intensywnego opalania się.

Maria Kowalczyk
Sortuj wg. Najnowsze
Komentarze (2)

Kamila Tas18.05.2020, 20:51
Nie stosuję bronzerów, bo czuję się w nich niekomfortowo, ale nie lubię też mieć jasnej skóry, bo czuję się wtedy nie zdrowo. Aby zachować opaleniznę przez cały rok po prostu stosuję pianki od tanexpert24.pl . Dają mi one naturalnie wyglądającą, równomierną opaleniznę, a więc wszystko czego potrzebuję :)

Wczytaj więcej
Proszę czekać..
Zamknij