Znaleziono 0 artykułów
03.12.2021

Premierowo na Vogue.pl: Nowy butik Chylak x Le Petit Trou

03.12.2021
Zuza Kuczyńska i Zofia Chylak (Fot. w_srodku)

Choć na zewnątrz temperatura bliska zeru, wchodząc do nowo otwartego butiku Zofii Chylak i Zuzy Kuczyńskiej czujemy się jak na wakacjach, na Santorini, w północnych Włoszech i modernistycznym Berlinie lat 70. zarazem. Jako pierwsi zaglądamy do lokalu w warszawskim Śródmieściu.

Zofia Chylak, założycielka marki Chylak z torbami popularnymi od Gdańska po Nowy Jork, oraz Zuza Kuczyńska z Le Petit Trou (bielizna, piżamy i satynowe pantofelki z puszkiem, które pokochały mieszkanki zarówno Krakowa, jak i Paryża) przyjaźnią się od lat. W 2017 roku wspólnie otworzyły butik przy Koszykowej 14 w Warszawie. Wystrój wnętrza niemal całkowicie dostosowały do klimatu budynku – kamienicy z lat 20. XX wieku. Zostawiły drewniany parkiet, dodały wyszukane i wychuchane bibeloty, tworząc właściwie nie sklep, a salon. W rozmowie z Vogue.pl przyznają jednak, że z upływem czasu „trochę się już tam nie mieściły”. Postanowiły zmienić lokalizację. Nowe miejsce, choć zupełnie inne, mieści się kilkadziesiąt metrów dalej, przy Koszykowej 5 (dokładniej 155 kroków, jeśli wierzyć autorce tekstu). – Mamy sentyment do tej ulicy. Nie wyobrażałyśmy sobie, że butik mógłby być gdzieś indziej – mówi Zofia Chylak. – Ta sama ulica, inna sytuacja – dodaje.

(Fot. w_srodku)

Tym razem trafiły do lokalu w kamienicy z końca lat 50., gdzie przez 24 lata mieściła się maleńka biblioteka publiczna. – Liczyłyśmy, że pod starym linoleum będzie lastryko… Nie zostało nic – opowiada Chylak. Gdy weszły do dawnej czytelni, na podłodze leżały trzy książki o zdartych obwolutach. Były żeliwne kaloryfery z zaciekami po farbie olejnej, ściany w szalonym, miętowo-zielonym odcieniu i kilkadziesiąt dziur w podłodze – pozostałości po regałach na książki. Brak elementów zaczepnych, historii tego miejsca zmusił projektantki do nowego spojrzenia na przestrzeń. – Potrzeba było dużo wyobraźni i kreatywności – mówi Kuczyńska. – Na szczęście dobrze się znamy i rozumiemy. Nasze gusta się pokrywają. Pod względem estetycznym zawsze potrafimy się porozumieć. Nie chciały jednak za bardzo wnikać w strukturę lokalu. – Do architektury trzeba się dopasować – tłumaczy Chylak.

(Fot. w_srodku)

Tak powstał pomysł na ścianę z luksferów, która nawiązuje do wystroju klatki schodowej. Biblioteczne, metalowe stopnie prowadzące na antresolę, projektantki zabudowały alabastrowo białym tynkiem. Dzięki temu przypominają teraz fragment cykladzkich schodów w Grecji. Są tu też przemycone elementy modernizmu i zauroczenie właścicielek butiku bibelotami i meblami z historią – stąd skórzane fotele vintage sprowadzane ze Stanów.

Nad artystycznym dialogiem czuwała scenografka Ania Witko, która nie raz współpracowała z projektantkami przy sesjach zdjęciowych. To ona wpadła na pomysł stołów poskładanych z fragmentów nieobrobionego marmuru i kawałków onyksu. Nad nimi zawisła metalowa lampa o średnicy trzech metrów. Żyrandol zaprojektowany przez narzeczonego Zuzy (przez niego wykonany, poskręcany, zamontowany) przypomina orbitę słońca, która dodatkowo rozjaśnia wnętrze ciepłym, maślanym, wakacyjnym światłem.

(Fot. w_srodku)

Światło było zresztą dla projektantek jednym z najważniejszych elementów wystroju. W całym lokalu rozproszono maleńkie reflektory. LED-y ukryto za zabudowaniami półek. Jest tu też modernistyczna lampa ze szklanym kloszem na walcowatej nodze fornirowanej palisandrem. – Jesteśmy estetkami. Projektowanie sprawiło nam przyjemność – mówi Kuczyńska. Istotne było też tło muzyczne. – Mamy dobre nagłośnienie – zdradza podekscytowana. Tego, w natłoku przygotowań przed piątkowym otwarciem, nie dane mi było usłyszeć, ale zapraszamy do Chylak x Le Petit Trou przy Koszykowej 5, nie tylko do przesłuchania playlisty projektantek.

Pola Dąbrowska
Proszę czekać..
Zamknij