Znaleziono 0 artykułów
16.11.2018

Ciche bohaterki

16.11.2018
Auguste Rodin, Masque de Camille Claudel (Fot. mat. prasowe Musée Rodin)

Czterdzieści par, dwadzieścia pięć pokoi, nieskończona ilość historii. Wystawa „Modern Couples” w londyńskim Barbican Centre ma obalić utarty stereotyp na temat relacji artysty i muzy.

Zapamiętałam dobrze plakat Guerilla Girls w Tate Modern. „Ile artystek miało samodzielne wystawy w największych muzeach?” – pytały w 1985 roku, nazywając się „Guggenheim 0, Metropolitan 0, Modern 0, Whitney 0”. Wystawa „Modern Couples” w londyńskim Barbicanie ma zwrócić uwagę na istotną rolę kobiet w historii sztuki. „Łamie stereotypowy obraz mężczyzny jako wyizolowanego geniusza. Kobiety są tu tak samo ważne jak mężczyźni, nawet jeśli nie są tak sławne” – czytamy w recenzji dziennika „Evening Standard”.

Pablo Picasso, Portrait de femme (Fot. materiał prasowe Centre Pompidou)

Gdy kompozytorka Alma Mahler po burzliwym trzyletnim związku zostawiła artystę Oskara Kokoschkę, on stworzył lalkę na jej wzór i podobieństwo, a nawet w skali jeden do jednego. Mieszkał z tą lalką latami, rozmawiał z nią, zabierał ją na przyjęcia. A czasami torturował, by w końcu obciąć jej głowę.

Wystawa Modern Couples (Fot. John Phillips, materiały prasowe Barbican Gallery)

O pełnej pasji kreatywnej relacji Duchampa i Marii Martins powstał dokument, ale na wystawę trafiła tylko jedna praca artystki. Widzowie zatrzymują się częściej przy rzeźbach genitaliów Martins stworzonych przez Duchampa, by chwilę potem przyjrzeć się Lee Miller ubranej w obrożę sado-maso, którą sfotografował Man Ray.

Wystawa Modern Couples / Fot. John Phillips, materiały prasowe Barbican Gallery

Trudno kwestionować rolę kobiet w tych dziełach sztuki. Ale nie sposób też nie zauważyć pewnych zależności. Mężczyźni są prawie zawsze ubrani, kobiety najczęściej rozebrane. Podczas gdy prace męskich autorów znamy na pamięć, prace kobiet potrzebują rozbudowanego opisu.

Tamara De Lempicka, Les Deux Amies (Fot. mat. prasowe Association des Amis du Petit Palais)

„Modern couples” to wystawa ważna. Bo chociaż w zapowiedziach to obiecuje, wcale nie jest celebracją niedocenionej roli kobiet w historii sztuki. To częściowo bolesny dokument o nierówności, seksualizacji i uprzedmiotowieniu. Poruszająca historia o zmarnowanych potencjałach, uśpionych talentach i szansach, których nigdy nie dano. Ale jest też ważnym głosem w dyskusji o procesie powstawania sztuki. Procesie, który jest wynikiem dialogu, konfliktu, emocji, a nie geniuszu (męskiej) jednostki. Zgromadzone eksponaty i relacje między nimi można rozpatrywać na wielu poziomach. Wystawa mówi o uczuciach tak głośno jak o polityce, relacjach społecznych, cierpieniu i walce.

Niektóre przykłady są szczególnie mocne. Takie jak silna relacja Diego Riviery i Fridy Kahlo, której poświęcono niejeden artykuł, czy prace naukową. Para kochanków niewiernych sobie, ale wiernych komunistycznej ideologii i idei tworzenia sztuki dla ludu. Ich wspólna przestrzeń na wystawie zorganizowana jest wokół obrazu rannego jelenia, nadając całości symbolicznego wydźwięku. Fizyczny ból Kahlo staje się metaforą cierpienia, które towarzyszy artystycznym relacjom. Widzimy jego wszystkie odcienie w pracach ponad 40 par zgromadzonych na londyńskiej wystawie.

Diego Rivera, Les vases communicants (Fot. materiały prasowe Centre Pompidou)

Poruszające jest zestawienie prac Claude Cahun i Marcel Moore. Cahun, urodzona w 1894 roku, i Moore, urodzona dwa lata wcześniej, wyprzedzały swoje czasy co najmniej o epokę. Formalnie przyrodnie siostry, prywatnie kochanki, wspólnie zajmowały się pisaniem i fotografią, poruszając temat tożsamości i płci przez pryzmat surrealizmu. Jedno z pomieszczeń wystawy poświęcone jest w całości lesbijskim artystkom Paryża lat 20. i 30. To jedna z najmodniejszych części ekspozycji. Wiele dzieł jest tak współczesnych, że dziś z powodzeniem moglibyśmy zestawić je na przykład z pracami Nan Goldin.

Wystawa Modern Couples / Fot. John Phillips, materiały prasowe Barbican Gallery

Budujący jest przykład Emilie Flöge, projektantki i partnerki Gustava Klimta, która wykorzystywała jego sztukę, by tworzyć swoje tkaniny i patchworki. Możemy przyjrzeć się Flöge ubranej w swoje projekty, a sfotografowanej przez Klimta. To przykład niezwykle twórczej relacji, w której brakuje historii o nadużyciu siły i pozycji.

Wystawa Modern Couples (Fot. John Phillips, materiały prasowe Barbican Gallery)

Na wystawie znajdziemy też fascynującą część poświęconą literaturze, głównie twórczości Virginii Woolf i jej skomplikowanej relacji z Vitą Sackville-West. Zaprezentowany został między innymi rękopis Woolf.

Co najważniejsze, ten niezwykły projekt to okazja, by zobaczyć tak wiele ekscytujących dzieł sztuki czasów awangardy w jednym miejscu. To także niezwykła okazja do odkrycia nieznanego – zauważa Jane Alison, szefowa Visual Arts Barbicanu. – To nowe spojrzenie na historię sztuki jako historię wzajemnych inspiracji i współpracy. To bardzo intymne i wnikliwe podejście do sztuki. To wystawa o sztuce i miłości – dodaje Emma Lavigne, kuratorka wystawy. – Interesująco jest obserwować, jak para staje się kreatywną jednostką. Całością, w której kobieta może zdefiniować swoją tożsamość – dodaje.

George Platt Lynes, James Leslie Daniels / Beth Rudin DeWoody

Na tej wystawie można spędzić cały dzień, czytając setki listów i rękopisów. Warto, bo prawie każda z historii jest dużo bardziej skomplikowana, niż mogliśmy podejrzewać.

Wystawa „Modern Couples” powstała w kolaboracji z Centre Pompidou-Metz. Można ją obejrzeć do 27 stycznia.

 

Ina Lekiewicz
Proszę czekać..
Zamknij