Znaleziono 0 artykułów
15.05.2023

43. Warszawskie Spotkania Teatralne: Nowe rozdanie

15.05.2023
Dotyk za dotyk (Fot. Piotr Nykowski) 

Ideą Warszawskich Spotkań Teatralnych zawsze było pokazywanie w stolicy tego, czym żyją sceny w innych ośrodkach. Podczas 43. edycji zobaczymy teatr wsłuchany w puls rzeczywistości, ale niestroniący od żywiołu zabawy. Zapraszamy na pierwsze WST po objęciu przez Monikę Strzępkę dyrekcji Teatru Dramatycznego, goszczącego przegląd.

Czarownice, chodźcie krzyczeć
Nasze jest miasto, nasze są ulice
Naszе jest jutro, a jutro jest dzisiaj
Viva la vulva, wiwat błyskawica!

Te słowa, wyśpiewane przez Marię Peszek, 19 maja rozpoczną koncertowo 43. odsłonę szacownych Warszawskich Spotkań Teatralnych. Nad tegoroczną edycją przeglądu powiewa plakat-sztandar, wyhaftowany przez artystkę i aktywistkę Monikę Drożyńską. A program układała kolektywnie grupa kuratorów. Zapowiadają przywołanie odkrywczego ducha dawnych edycji, organizowanych na przykład pod przewodnictwem Macieja Nowaka (to za jego kadencji warszawska publiczność poznała duet Strzępka – Demirski i oglądała „Klata Fest”). Ideą WST zawsze było aktualizowanie teatralnej mapy najciekawszych scen, twórców, spektakli. Nie inaczej jest tym razem. Oto kilka tropów, które warto podjąć.

43.WST: Haftowanie, tkanie, rzeźbienie wspólnoty

(Fot. materiały prasowe)

W 2023 roku Spotkania przypadły na czasy kulturowych przewartościowań, politycznych i światopoglądowych zwarć, kryzysów, wojny za progiem. Do tego w tle – próba usunięcia z dyrektorskiego stanowiska „złej feministki” Moniki Strzępki przez wojewodę mazowieckiego (reżyserka wygrała w Sądzie Administracyjnym w pierwszej instancji, kolejny już wojewoda wniósł odwołanie). Kolektyw kuratorski w osobach: krytyczki i badaczki teatru Agaty Adamieckiej-Sitek, dramaturga Jana Czaplińskiego, pedagożki teatru i dramaturżki Doroty Kowalkowskiej oraz reżyserki Moniki Strzępki zapowiada nową, odświeżoną formułę imprezy, adekwatną do tego, jaki otacza nas dziś świat. Oprócz spektakli głównego nurtu (w tym roku osiem) programerzy chcą między innymi zaprezentować rosnący w siłę teatr partycypacyjny, wciągający w obręb sceny działania aktywistyczne, lokalne, a także środowiskowe wspólnoty oraz pokazać wybijające się przedstawienia studenckie, bo to w nich już dziś kiełkuje przyszłość teatru.

Będą oczywiście debaty na najbardziej drażliwe tematy sfery kultury – od „rozmowy o kasie” po spojrzenie na cenzurę wolności artystycznej. Spotkania zwracają też uwagę na tworzenie spektakli ze społecznościami, bo właśnie budowanie naturalnej wspólnoty wokół teatru, bliskość z odbiorcami, otwarcie na życie miasta i jego ludzi będą w tym roku równie ważne, co sceniczne prezentacje. Twórczyni „napisanego” czarną nicią festiwalowego plakatu-proporca (ale też haftowanych transparentów na demonstracje) Monika Drożyńska zaprosi chętnych do „wyhaftowania się” na tkaninie o tym, co ich nurtuje, boli, drażni, zaś Iwona Demko, autorka głośnej już „Wilgotnej Pani”, swoistego totemu kobiecej mocy, uszytego z miękkich tkanin, poprowadzi warsztaty rzeźbiarskie. Znaczący jest gest włączania w obręb sfery teatru i sztuki lekceważonych przez stulecia, bo kojarzonych z kobiecym uniwersum, „robótek ręcznych”. Będzie coś dla ciała: taneczny „Dancing u Zamilskiej”, producentki i kompozytorki muzyki elektronicznej, oraz joga z Michałem Buszewiczem – dramatopisarzem i reżyserem, a zarazem nauczycielem ashtangi.

Miła Robótka, Festiwal Łódź Czterech Kultur 2022 (Fot. HaWa)

43 WST: Osobowość teatralna, czyli Jakub Skrzywanek

Na najmocniejszą postać tegorocznego WST wyrasta tegoroczny laureat Paszportu „Polityki” – reżyser, dramaturg, społecznik Jakub Skrzywanek. Jego spektakl „Śmierć Jana Pawła II” z Teatru Polskiego w Poznaniu jest chyba najbardziej dyskutowanym przedstawieniem ubiegłego sezonu, prezentującym swego rodzaju „teatr graniczny”. To bezkompromisowe wejście w stabuizowaną społecznie sferę odchodzenia, znikania, rozpadu ludzkiego istnienia. Bez mitologizacji, ale z głęboką empatią dla tego, co było, jest, będzie kluczowym doświadczeniem każdego z nas. Oparta na medycznych raportach i relacjach otoczenia dokumentalna rekonstrukcja ostatnich dni życia papieża (wstrząsająca kreacja Michała Kalety) nie jest jednak pustą prowokacją wokół godziny „21:37” i kontrowersyjnej dziś postaci Karola Wojtyły, lecz pytaniem o intymność umierania w zderzeniu z publicznym spektaklem, w którym cierpiący człowiek staje się elementem społecznego widowiska. „Czy wobec śmierci i choroby jesteśmy równi? Gdzie jest granica w ukazywaniu choroby? Czym ona jest, kiedy wszystko, co prywatne, staje się publiczne?” – takie kwestie porusza reżyser.

Podczas warszawskiego przeglądu warszawscy widzowie będą mogli także (wreszcie!) spotkać się z innym fenomenem, jakim pod przewodnictwem tegoż twórcy (jest też dyrektorem artystycznym) stał się Teatr Współczesny w Szczecinie z jego śmiało eksperymentującym zespołem. Nie tylko dotrą do nas pogłoski o niesamowitym, otwartym na społeczne problemy teatrze z dalekiego Szczecina – dostaniemy także szansę, by skonfrontować się z poruszającym spektaklem Jakuba Skrzywanka i Weroniki Murek „Spartakus. Miłość w czasach zarazy”. Dotyka on zapaści całego systemu psychiatrii dziecięcej w Polsce, pokazując to zagadnienie z punktu widzenia prawdziwych doświadczeń młodych osób z queerowej społeczności. Dodajmy, osób dojrzewających, dopiero wkraczających w dorosłość, a traktowanych często bezwzględnie przez instytucje, pozbawionych przez państwo praw do miłości i samostanowienia, zaś przez społeczeństwo – troski i akceptacji. Kiedy kolejne pokazy „Spartakusa” wieńczą śluby par jednopłciowych na scenie, za każdym razem ramy teatru rozsadza życie, pulsujące dramatami i marzeniami prawdziwych ludzi. Ten autentycznie partycypacyjny spektakl powstawał we współpracy ze stowarzyszeniem Lambda Szczecin, ekspertkami z dziedziny opieki suicydalnej i psychiatrii dziecięcej, Kołem Gospodyń Wiejskich ze Stobna i studentkami Akademii Sztuki w Szczecinie. Za rozpasaną folkowo scenografię i kostiumy odpowiadają Daniel Rycharski i Natalia Mleczak.

Czas porzucenia (Fot. Łukasz Pepol)

Wątek teatru otwartego uzupełniają pokazy towarzyszące: spektakl „Dotyk za dotyk” – także ze Szczecina, w którym Michał Buszewicz dosłownie zaprasza widzów i widzki do stworzenia tanecznej wspólnoty ponad podziałami, oraz „Kolorowe sny” Wojtka Rodaka i Szymona Adamczaka z Teatru Polskiego w Poznaniu. „Sny” powstały z udziałem młodych osób LGBT+ urodzonych po 2001 roku i są platformą do swobodnego celebrowania ich wielobarwnych, queerowych tożsamości, które nie mieszczą się w schematach.

43 WST: Kobiece narracje spoza centrum

Także tym razem przekonamy się o tym, jak ciekawy teatr powstaje poza warszawską bańką, oraz o tym, że także w mniejszych miastach pojawiają się nowe, buzujące kreatywnością ośrodki. Polecamy zwrócić szczególną uwagę na nieznany dotąd szerzej olsztyński Teatr im. Jaracza, który pokaże aż dwa znakomite spektakle, dwa duety, oba z mocnymi rolami Mileny Gauer. Po pierwsze – triumfator festiwalu Boska Komedia, spektakl „Łatwe rzeczy” Anny Karasińskiej, która dała się poznać jako autorka formuły minimalistycznego formalnie teatru, opartego na brawurowym cielesnym, improwizującym aktorstwie. Wprowadza na scenę dwie doświadczone zawodowo i życiowo aktorki: to nestorka teatralnego rodu Irena Telesz-Burczyk oraz o połowę od niej młodsza partnerka sceniczna Milena Gauer. W niecałą godzinę dają niebywały, ironiczny i zarazem boleśnie szczery, performerski popis. Od teatralnego misterium po zabawę konwencjami, spod których stopniowo wyłaniają się realne ONE, prawdziwe kobiety żyjące od lat na scenie, wokół sceny, przy scenie, oraz ich losy oraz ciała. Oglądane, oceniane, poddawane opresji spojrzeń innych i własnej surowej krytyce. Kim są, kiedy patrzą na nie inni, a kim, kiedy zostają same ze sobą? Z czym się zmagają na scenie i poza nią? Czy potrafią wyzwolić się ze schematów uprzedmiotawiających kobietę, aktorkę, pracownicę instytucji kultury? Czy bezprzemocowy, czuły teatr jest możliwy?

Orfeusz (Fot. Radosław Mroczek)

Z Olsztyna przyjedzie też „Czas porzucenia” w reżyserii nagradzanej wielokrotnie Weroniki Szczawińskiej, z dramaturgią Piotr Wawra jr., na podstawie powieści „Czas porzucenia” Eleny Ferrante. Znów mały teatr o kobiecych sprawach, który staje się wielką operą życia. „Diwie” Milenie Gauer towarzyszy „akompaniatorka” z instrumentem – młodziutka debiutantka, aktorka i skrzypaczka Julia Gadzina. Opowiadają przetwarzaną wiele razy przez literaturę i film historię kobiety porzuconej. To swego rodzaju koncert na pełen zestaw emocji – od upokorzenia i wściekłości, przez szukanie nowej siebie, po dojrzałość samowiedzy i odrodzenie.

Kobiecą perspektywę można uzupełnić o odmienne formalnie i tematycznie spektakle. To „Miła robótka” Agnieszki Jakimiak z Teatru im. A. Fredry w Gnieźnie – o krótkiej, acz swoiście efektownej polskiej rewolucji obyczajowej wśród „świerszczyków” i rodzimej pornografii lat 90. (inspirowany reporterską książką Ewy Stusińskiej „Miła robótka. Polskie świerszczyki, harlekiny i porno z satelity”). Oraz nurzająca się z lubością w kiczu i kampie „Niewolnica Isaura” Martyny Majewskiej i Agnieszki Wolny-Hamkało. Dzika komedia, a jednocześnie opowieść o żądzy i niebezpiecznych przemocowych fantazjach, którymi karmi się popkultura.

43 WST: Polskość jako piosenka i jako choroba

Śmierć Jana Pawła II (Fot. Magda Hueckel)

Uporczywy przebój, który nie wychodzi nam z głowy tygodniami, potrafi infekować mózg niczym ugryzienie zombie. Tym desperackim bon motem da się połączyć dwa przedstawienia, które sięgając po rozrywkowe schematy, jednocześnie głęboko zatapiają swoje kły w trzewia polskości. Z Kielc (Teatr im. Stefana Żeromskiego) przyjedzie pełna czarnego humoru i groteski adaptacja powieści Jacka Dehnela „Ale z naszymi umarłymi” w reżyserii Marcina Libera. Opowiadając o powracającej regularnie pogromowej atmosferze w naszej ojczyźnie, szczuciu wybranych grup przez władzę, umiłowaniu do martwych bohaterów i przegranych powstań, Dehnel sięgnął po dystopijny zombie-horror-political-fiction, bawiąc się literaturą i filmami klasy B, a jednocześnie kłaniając przenikliwej specjalistce od polskich romantycznych fantazmatów, Marii Janion. W przedstawieniu Libera także z grobów (czyli zza krzeseł widowni) wstają bohaterowie narodowi, kąsający polskością, a do tańca żywych trupów przygrywa na żywo trójmiejski zespół Nagrobki. Jak płakać, to przez śmiech (ewentualnie śmiać się przez łzy)!

Pieśń o Polsce i to niejedną (oby zaraźliwą) przywiezie do Warszawy z dawnej stolicy Teatr im. Słowackiego wraz z głośnym już spektaklem muzycznym „1989” w reżyserii Katarzyny Szyngiery. Formą nawiązuje on do „Hamiltona”, przełomowego musicalu Lin-Manuela Mirandy, który wprowadził rap na Broadway, by w atrakcyjny sposób opowiedzieć o historii kolejnym pokoleniom odbiorców. Polscy twórcy, opowiadając w „1989” o polskim przełomie, szukają w czasach zwycięstwa „Solidarności” pozytywnego mitu dla kraju, zmęczonego wojną polsko-polską. A muzycznie sięgają po jednego z najlepszych rodzimych producentów rapowych – Andrzeja Mikosza „Webbera” (współtwórcy sukcesu Łony). Wielka historia została pokazana poprzez losy konkretnych bohaterów i bohaterek (iście po amerykańsku), czyli trzech nietuzinkowych par: Frasyniuków, Wałęsów i Kuroniów, w których życiu „idee rywalizują z miłością, entuzjazm zderza się z ciężarem historii, a bohaterstwo przeplata się z rodzinnymi tragediami”.

Czy da się uzdrowić zombistyczną polskość piosenką? Warto sprawdzić. A przy okazji potańczyć, pohaftować, podyskutować. O teatrze, o polityce, o życiu. O nas.

43. Warszawskie Spotkania Teatralne odbędą się w dniach 1930 maja 2023, organizatorem jest Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy.

Szczegółowy program: https://www.warszawskie.org

Anna Sańczuk
Proszę czekać..
Zamknij