Znaleziono 0 artykułów
15.10.2019

Daniel Lismore: Pokaż siebie

15.10.2019
(Fot. Vidar Logi)

Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci – mówi brytyjski artysta, którego wystawę „Jestem dziełem sztuki” już w listopadzie będziemy oglądać w poznańskim Starym Browarze.

Kim jesteś? Ile stworzyłeś wersji samego siebie? Czy umiesz dobrze wykorzystać wszystkie swoje wcielenia? To nie pytanie o tożsamość, ale zachęta do poszukiwań, eksperymentów z wizerunkiem i płynnym postrzeganiem płci. Daniel Lismore przekształca swoje życie w wielowątkowe dzieło, z żelazną konsekwencją udowadniając, że moda jest doskonałym medium dla sztuki.

Wystarczy wspomnieć, że Lismore jest ambasadorem galerii Tate, co nie przeszkadza Vivienne Westwood i Naomi Campbell czy takim markom jak H&M, Mastercard oraz Bulgari zapraszać go do współtworzenia swoich flagowych projektów. 5 listopada Lismore przyjedzie do Poznania na wernisaż swojej wystawy „Jestem dziełem sztuki”, którą będzie można oglądać do końca lutego 2020 w Art Galeria Space.

(Fot. Vidar Logi)

Artysta dorastał na angielskiej prowincji wychowywany przez dziadków, którzy zajmowali się handlem antykami. Jak lubi podkreślać, w dzieciństwie otaczały go „historia i piękne przedmioty”, np. kuferek z kostiumami. Nic więc dziwnego, że Damian jeszcze jako nastolatek zafascynował się modą. W wieku 17 lat wyjechał do Londynu, żeby spróbować swoich sił w modelingu, studiować fotografię i szukać swojej drogi. 

Był 2001 rok, złoty okres Davida LaChapelle’a, estetycznego maksymalisty i obyczajowego skandalisty. Lismore był nim zafascynowany, nie kryje też swojego młodzieńczego zainteresowania pracami podopiecznego Salvadora Dalego – Stevena Arnolda. – Postanowiłem przejść ze sztucznego świata mody do sztucznego świata sztuki – wspomina moment, w którym wymyślił, że zmieni swoje życie w projekt – będzie żyć tak, żeby przeobrazić siebie i swoją codzienność w prawdziwe dzieło sztuki.

(Fot. Vidar Logi)
(Fot. Vidar Logi)

Makijaż, sztuczne rzęsy, biżuteria i barokowe kostiumy to aparycja, którą sam buduje i stylizuje. Jak przyznaje, czasami godzinami, czasami miesiącami. Drapując materiały, dodając elementy sztucznej biżuterii albo fragmenty zbroi. W misternej konstrukcji obok siebie umieszcza szlachetne kamienie i fragmenty puszki po napojach, naturalny jedwab i plastikowe świecidełka. Wszystko przenika się i migocze, a widz nigdy nie może być pewien, co tak naprawdę mieni mu się przed oczami. Zwłaszcza że ta swoista instalacja jest trójwymiarowa i najczęściej prezentowana w ruchu.

Bo Daniel jest bezkompromisowy – zrósł się ze swoją kreacją i żyje nią na co dzień. Deklaruje, że jego ubrania są wygodne, może z wyjątkiem gigantycznych agrafek, którymi często wykańcza sylwetkę na plecach. Jest wprawiony – twierdzi, że przebranie się i opuszczenie domu nie zajmuje mu więcej niż 20 minut. Musi tylko zachować ostrożność, żeby bez szwanku przejść przez wąskie drzwi do łazienki.

Jako dzieło sztuki pije kawę w mieście, korzysta z transportu publicznego, ale też fotografuje się do „Vogue’a” czy pokazuje swoje rzeźbiarskie sylwetki na wystawach. Jak podkreśla, nie jest ani drag queen, ani performerem, tylko sobą – chodzącą apoteozą wolności i kreacją totalną.

(Fot. Vidar Logi)

Dziś ma 35 lat, więc przez lata eksperymentu przyzwyczaił się do tego, że wywołuje u ludzi całe spektrum reakcji. Gra na ich marzeniach i lękach, wiec równie często wyzwala lawinę zachwytu, co agresji. Daniel nauczył się nie traktować ich zbyt osobiście, choć otwarcie mówi o trudnych doświadczeniach – bezdomności, odrzuceniu czy atakach fizycznych. Za indywidualizm zapłacił wysoką cenę. Jak mówi na prezentacji TEDx, dla niego pewność to kwestia decyzji. Gdy ją podjął, zrozumiał, że nie ma już odwrotu. Motywując publiczność, rzuca kluczowe dla swojej pracy zdanie: „Be yourself, everyone else is already taken” („Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci”), które jest też tytułem książki opublikowanej przez Rizzoli, w której pokazuje 32 stworzone przez siebie sylwetki. Ale w jego pracach można znaleźć wszystko – od idei recyklingu i mody zrównoważonej (swoje projekty wciąż przebudowuje, odzyskując i przetwarzając materiały i dodatki), aż po wielokulturowość, bo Daniel nie kryje swoich inspiracji strojami etnicznymi.

Dzięki tej wielopoziomowości ze świata magazynów o modzie płynnie przechodzi do prestiżowych galerii. W 2017 roku Lismore pokazywał swoje prace w Miami Art Basel, a potem na indywidualnej wystawie w trakcie biennale w Wenecji. Rok później był kuratorem miesięcznego pokazu swoich prac w Harpa na Islandii w ramach Reykjavik Arts Festival, z udziałem Björk i Davida Beckhama. W listopadzie ta sama wystawa zostanie zaprezentowana w poznańskim Starym Browarze.

Wystawa „Jestem dziełem sztuki” będzie czynna czynna do 29 lutego 2020, codziennie, godz. 12:00 - 20:00. Galeria na Dziedzińcu, Stary Browar w Poznaniu

 

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij