Znaleziono 0 artykułów
29.09.2021

Historia jednego zapachu – ślubne perfumy księżnej Diany

29.09.2021
Fot. Getty Images

O sukni ślubnej księżnej Diany projektanckiego duetu Elizabeth i Davida Emanuelów powiedziano już wszystko. O jej perfumach – Quelques Fleurs Houbigant – nieco mniej, a to one ostatecznie wzbudziły sporą sensację. I to z dwóch powodów.

Coraz więcej informacji przedostaje się do mediów z planu filmowego piątego sezonu „The Crown”. Wiadomo już, że królową Elżbietę zagra znana z serialu o Harrym Potterze Imelda Staunton, a Emmę Corin w roli Diany zastąpi Elizabeth Debicki – Australijka o polskich korzeniach. Podczas Netflx Tudum Global Fan Event platforma potwierdziła, że kolejna odsłona serialu ukaże się w listopadzie 2022. Tym razem producenci netfliksowej serii skupili się na latach 90. – burzliwej dekadzie życia rodziny królewskiej wypełnionej rozwodami, awanturami i śmiercią księżnej Diany, wciąż budzącą wielkie emocje i zainteresowanie tłumów.

Fot. Getty Images

Ostatnio, w 40. rocznicę jej ślubu z księciem Karolem, londyńskie perfumerie przypomniały zapach, który towarzyszył księżnej 29 lipca 1981 roku – Quelques Fleurs Houbigant. Była to kompozycja niezwykła pod wieloma względami. Perfumy debiutowały w 1912 roku. Ich autor, Robert Bienaimé, przełamał schemat rządzący ówczesnym rynkiem perfumeryjnym, polegający na budowie zapachu na bazie esencji pochodzącej z jednej grupy kwiatowej. Perfumiarz wykorzystał aż 300 gatunków kwiatów – łącznie 15 tysięcy roślin na jedną uncję płynu. Roja Dove – znany brytyjski nos, który przez 20 lat pracował dla marki Guerlain, uważa, że Quelques Fleurs to jedna z pięciu najważniejszych kompozycji wszech czasów, które ugruntowały międzynarodową reputację Francji w świecie perfum.

I to właśnie Francja stała się jabłkiem niezgody na brytyjskim dworze królewskim. Nie wszystkim spodobał się wybór księżnej Diany, która zerwała z tradycyjnymi aromatami, zwłaszcza w tak ważnym dniu. Królowa Elżbieta, idąc do ołtarza opactwa westminsterskiego, pachniała White Rose – kompozycją stworzoną przez najstarszy na Wyspach dom perfumeryjny Floris, który przygotował później perfumy ślubne dla Kate Middleton i Meghan Markle. Szanowana rodzinna firma z Jermyn Street w Londynie przez dziewięć pokoleń dostarczała do królewskich łazienek mydła, wody toaletowe i kolońskie. Do dzisiaj pozostaje gigantem branży perfumeryjnej, mając w swoim portfolio kilka bestsellerów, np. No. 89 – autorski projekt dla Iana Fleminga, autora książek o Jamesie Bondzie.

Fot. Getty Images

Lady Spencer pozostała wierna swojemu wyborowi. Uwielbiała ten zapach i nie chciała żegnać się z nim w najważniejszym dla siebie dniu. Houbigant był też drugą najstarszą manufakturą perfum we Francji. Jego kształcony w Grasse założyciel, Jean-François Houbigant, pełnił funkcję nadwornego perfumiarza Napoleona, dostarczał fiolki wypełniane kwiatowymi esencjami dla królowej Wiktorii – prababci Elżbiety – i cara Rosji Aleksandra III. Tak więc księżna Diana nie do końca popełniła faux pas, jakie jej przypisywano. Niepotwierdzona jest też teoria, że polała suknię perfumami, a plamę ukrywała pod wiązanką ślubną.

Jak pachnie Quelques Fleurs? W pierwszym momencie cytrusowo – w nutach głowy są cytryna, bergamotka, estragon i kwiat pomarańczy. Zapach rozwija się powoli, przechodząc w kwiatowy bukiet – czuć akordy jaśminu, konwalii, goździka, róży, tuberozy, irysa i fiołka. Głębia zapachu jest ciepła i zmysłowa – to zasługa mchu, drzewa sandałowego, bursztynu, wanilii, piżma i fasoli tonka.

Izabela Cieplińska
Proszę czekać..
Zamknij