Znaleziono 0 artykułów
27.05.2021

Elsa Peretti: Najsławniejsza projektantka biżuterii

27.05.2021
Elsa Peretti w 1977 roku / Fot. Getty Images

Włoszka, która zrobiła karierę na nowojorskich wybiegach. Bywalczyni Studia 54, która inspirowała stylem. Projektantka biżuterii, po której kolekcje ustawiały się kolejki. Historię przyjaźni Elsy Peretti z Halstonem opowiada miniserial Netfliksa.

Rebecca Dayan, która gra Elsę Peretti w nowym serialu o Halstonie, powiedziała, że jej bohaterka zasługuje na własną produkcję. Nie byłaby to kolejna sensacyjna opowieść o wzlotach i upadkach, choć Peretti przeżyła swoje. Gdy pracowała jako modelka, żyła rzekomo na diecie składającej się z kawioru, szampana i kokainy, a kiedyś, w napadzie szału, zdarzyło jej się spalić płaszcz z soboli. To tylko okazjonalne wybryki. Przez większość czasu Peretti prowadziła walkę o niezależność.

Peretti nie chciała żyć jak większość kobiet z jej epoki. Nie miała w planach małżeństwa i dzieci. Zbuntowana artystka, która złożyła kiedyś obietnicę, że nigdy nie zaprojektuje tiary, pragnęła samodzielności. Nie musiała też, jak pisał „Vogue” w 1986 r., „marzyć o hiszpańskich zamkach”, bo kupiła sobie własny w XVII-wiecznej wiosce Sant Martí Vell w pobliżu Barcelony.

W roku 1974, z pomocą Halstona, zawarła umowę z Tiffany’s, dzięki której stała się najważniejszą projektantką biżuterii w historii. Gdy w 2012 r. renegocjowała kontrakt, otrzymała jednorazową wypłatę w wysokości 50 mln dolarów. „Forbes” napisał wtedy, że sprzedaż jej prac odpowiadała za 10 proc. całych zysków firmy w latach 2009-2011.

Elsa Peretti / Fot. Getty Images

O współpracy z Tiffany’s Peretti mówiła, że jest „jak stare dobre małżeństwo”. – Gdy, jak wiele Włoszek, nie pracujesz, musisz dopasować się do życia mężczyzny. Ale ja mam życie i wydaje mi się, że nie byłabym w stanie go zmienić – powiedziała w wywiadzie dla „Detroit Free Press” w 1974 r. – Myślę, że muszę żyć dla samej siebie… I muszę być trochę samolubna, by przetrwać.

Sensualne projekty Peretii, tak oryginalne, jak ich twórczyni, zachęcają do dotykania. Są inspirowane formami z życia: kośćmi, nasionami, łzami. Właścicielka ma je kochać, a nie podziwiać z dystansu.

Rebecca Dayan jako Elsa Peretti w serialu „Halston” / Fot. materiały prasowe Netflix

Dziewczyna w złotej klatce

Elsa Peretti, młodsza córka potentata naftowego i artystki, urodziła się w roku 1940 we Florencji. „Była grzeczną i sumienną dziewczynką”, napisał w 1973 r. „The Miami Herald”. „Romantyczką, która postanowiła, że zostanie architektem po tym, jak beznadziejnie zakochała się we włoskich kolumnach”. Peretti dorastała w Rzymie, w renesansowym pałacu, który stał się złotą klatką.

W rozmowie z „Atlanta Journal and Constitution” Peretti mówiła, że była niespokojną nastolatką. – Gdy miałam 15 lat, uciekałam z domu nad morzem o pierwszej w nocy, tylko po to, by biec przed siebie, popatrzyć na księżyc i morze. W roku 1961, gdy miała 21 lat, wyrwała się ze złotej klatki. „Jestem dorosłym, wolnym człowiekiem i postanowiłam zacząć naprawdę żyć” – napisała do ojca. Odcięta od rodzinnych pieniędzy, utrzymywała się z lekcji języka włoskiego i narciarstwa w szkole, do której wcześniej chodziła. Studiowała w Rzymie architekturę wnętrz. Pracowała z architektem w Mediolanie, a następnie przeprowadziła się do Hiszpanii, gdzie obracała się w tym samym towarzystwie, co Salvador Dalí. Jak pisała w „Vogue’u” Joan Juliet Buck, blisko było jej do „la gauche divine, lewicowych intelektualistów przeciwstawiających się generałowi Franco”.

Rebecca Dayan jako Elsa Peretti w serialu „Halston” / Fot. materiały prasowe Netflix

Światła, kamera, akcja

Mierząca 175 cm Peretti rozpoczęła karierę modelki w Hiszpanii, a następnie – w 1968 r. – postanowiła poszukać szczęścia w Nowym Jorku. W rozmowie z „Vanity Fair” powiedziała później, że przyjechała tam z „okiem podbitym przez kochanka, który nie chciał jej puścić”. – Gdy trafiłam do Stanów, wszyscy woleli blondynki. Z dużymi niebieskimi oczami i koniecznie młode. Ja byłam bardzo wysoka, chuda, miałam ciemne włosy… – mówiła w 1975 r.

„Elsa to jedyna kobieta, która może pojawić się na przyjęciu ubrana w czarny kaszmirowy kombinezon, ze sznurem diamentów na szyi, i wyglądać oszałamiająco z brązową papierową torbą zamiast torebki”,  zachwycał się „Vogue” w 1976 r. Wtedy Peretti należała już do grona najlepiej ubranych kobiet i muz projektantów, w tym Halstona.

Do pracy na wybiegu Peretti podchodziła z dystansem, choć Bill Cunningham, piszący dla „Chicago Tribune”, określał Włoszkę jako jedną z niewielu modelek, które „idąc w pokazie, uśmiechają się ciepło i przyjaźnie”. – Życie modelki nie jest dobre. To nienaturalne, by zawsze wyglądać pięknie – mówiła.

Fot. materiały prasowe Netflix

Dzięki pracy w modelingu kupiła pierwszy dom w Hiszpanii. Na wybiegu pokazała też swój pierwszy projekt. Srebrna zawieszka na łańcuszku ujrzała światło dzienne podczas prezentacji kolekcji Giorgio di Sant’Angelo w 1969 r. Wkrótce potem Peretti zaczęła tworzyć biżuterię dla Halstona. Jej słynne Diamonds by the Yard pojawiły się na pokazie Halstona, zanim weszły do sprzedaży.

Gdy Peretti po raz pierwszy wystąpiła na łamach „Vogue’a” w roku 1970, została określona jako „Włoszka, urocza, fascynująca i niesamowicie utalentowana”. Jej talent doceniono w 1971 r., gdy otrzymała nagrodę Coty Award za „wyniesienie biżuterii do rangi rzeźby”.

Elsa Peretti pod siedzibą Tiffany & Co. / Fot. Getty Images

Zamieszanie u Tiffany’ego

Najważniejszym rokiem w karierze projektantki był rok 1974. W lutym Halston przedstawił Peretti kierownictwu Tiffany’s, które zatrudniło ją w ciągu 15 minut. Jeden z dyrektorów wspominał: – Elsa siedziała tam, cicha i tajemnicza, w swojej czarnej pelerynie, a Halston mówił za nią. Postępowała mądrze, słuchając człowieka, o którym mówiła: „mój najlepszy przyjaciel, moja opoka”. Według „Vanity Fair” to dzięki Halstonowi Peretti mogła zachować prawa autorskie do projektów.

Gdy we wrześniu Tiffany wypuścił pierwszą kolekcję sygnowaną nazwiskiem Elsy Peretti, przed sklepem czekały tłumy. „Okazało się, że wszyscy kolekcjonują biżuterię Peretti”, odnotował „Vogue”. „Od Nowego Jorku po Kalifornię, przed każdym sklepem Tiffany’ego ustawiają się kolejki… I to nie tylko po to, by sobie popatrzeć”. Nawet niewzruszony zazwyczaj Andy Warhol był pod wrażeniem. – Nigdy wcześniej nie widziałem tak wielu ludzi – komentował premierę kolekcji Peretti.

Elsa Peretti / Fot. Getty Images

Perfumy i seks

Tworząc butelkę w kształcie łzy, w której zamknięte zostały później pierwsze stworzone przez Halstona perfumy, Peretti sprzeciwiła się wykorzystaniu prostego geometrycznego flakonu, zgodnego z ówczesną modą. Dotknęła też tematu tabu, pozując Helmutowi Newtonowi ubrana w czarny trykot i królicze uszy. – Miałam romans z Helmutem – wspominała w wywiadzie dla „Vanity Fair” w 2014 r. Pewnego ranka powiedział: „Chcę zrobić ci zdjęcie”. Nie wiedziałam, w co mam się ubrać. Podeszłam do szafy i założyłam kostium, który miałam na sobie na przyjęciu. Wprawiłam Helmuta w osłupienie. Zabrał mnie na taras i zrobił to zdjęcie. Była 11 przed południem.Nie wychwalam zbyt wielu kobiet, poza moją żoną. Ale Elsę mogę. Jest bardzo inteligentna, bardzo piękna i bardzo zabawna –  mówił później fotograf.

Rebecca Dayan jako Elsa Peretti w serialu „Halston” / Fot. materiały prasowe Netflix

Ucieczka

Jak wielu bywalców Studia 54, Peretti często balansowała na krawędzi. Jej azylem okazała się wioska Sant Martí Vell. – Mój dom jest wygodny jak stary sweter – mówiła Peretti, która na początku musiała ogrzewać go przy pomocy kominka i używać prowizorycznego prysznica.

Elsa Peretti przy pracy / Fot. Getty Images

Dziedzictwo

Choć Peretti pochodziła z uprzywilejowanej rodziny, sama musiała zawalczyć o swoją pozycję. Wizja, jaką prezentowała, była demokratyczna i zrównoważona. Projektowała wtedy, kiedy czuła inspirację, a nie dlatego, że goniły ją terminy. Czerpała inspirację z natury oraz codziennych przedmiotów, którym nadawała ponadczasowy charakter. Wielu ludzi widziało w nich piękno, traktując je zarówno jako dodatki, jak i niezależne elementy designu.

Projektuję dla pracujących dziewczyn – powiedziała w 1974 r., gdy rozmawiała z magazynem „People”. – Nie chcę stać się symbolem określonego statusu społecznego, chcę dawać piękno za odpowiednią cenę. Pracowała w srebrze, którego Tiffany nie używał od lat 30. Jak ujął to prezes Tiffany’ego: – Nie potrzebujesz bogatego męża, by było cię stać na biżuterię Elsy.

„Dążymy teraz do tego, by codzienny styl sam się bronił”, zauważył redaktor „Miami Herald”, któremu Peretti powiedziała: – Lubię brać prysznic w biżuterii. „Skomplikowana biżuteria składająca się z wielu kamieni szlachetnych nie pasuje do obowiązującej teraz mody na proste spódnice i koszule lub swetry i spodnie”, zauważyła krytyczka  Bernadine Morris w 1974 r. „Łącząc poszczególne elementy garderoby, kobiety starają się osiągnąć maksymalną wygodę oraz pewną dozę indywidualizmu”. Należy też podkreślić, że w czasach recesji krzykliwe stylizacje były niestosowne. Status nie był już zależny od stanu posiadania, zaczął liczyć się gust.

Biżuteria projektu Elsy Peretti / Fot. Getty Images

Ukochana Ziemia

Peretti z czasem pogodziła się z ojcem. Jego nazwisko otrzymała jej organizacja charytatywna. Tak powstała Fundacja Nano i Elsy Peretti. – Bycie dobrą projektantką to dla mnie najłatwiejsza rzecz na świecie. Za to bycie dobrym człowiekiem jest bardzo trudne. Chcę tego próbować – powiedziała kiedyś.

Artykuł oryginalnie ukazał się na Vogue.com.

Laird Borrelli-Persson
Proszę czekać..
Zamknij