Znaleziono 0 artykułów
02.06.2022

Królewski styl Elżbiety II

02.06.2022
Fot. Getty Images

Ubrania Jej Królewskiej Mości zawsze były bezbłędne – mówi Sara Harris, zastępczyni redaktora naczelnego brytyjskiego „Vogue’a” i redaktorka działu mody magazynu.

Wyobraź sobie, że nigdy nie popełniasz błędów. Nigdy nie czujesz się przebrana, bo twój ubiór codziennie jest perfekcyjny. Modowe wybory królowej Elżbiety II zawsze były bezbłędne. Zawsze odpowiednie do okazji, dobrze skomponowane, dodające jej pewności siebie. Choć mogły wydawać się proste w formie, jej stylizacje pokazywały, że jest optymistką, dyplomatką, ostoją.

Fot. Getty Images

Looki królowej podlegały określonym zasadom. Jej stylizacje zazwyczaj składały się z idealnie skrojonej sukienki i płaszcza za kolano z dobranym do nich kapeluszem (efektownym, choć nie na tyle dużym, by nie udało się w nim wysiąść z samochodu; z rondem, które nie ogranicza pola widzenia), potrójnym sznurem pereł i rodową broszką, eleganckimi pantoflami Anello & Davide, białymi rękawiczkami oraz błyszczącą torebką Launer.

Królowa wierzyła w kolor. Wybierała przeróżne odcienie: od kredowych pasteli po ostre neony. Najbardziej zaskakujące jest to, że ze swoją blado-brzoskwiniową cerą, jasnoniebieskimi oczami i srebrnymi lokami w każdym z tych kolorów wygląda dobrze.

W drodze na ślub Księcia i Księżnej Cambridge, 2011 r. /(Fot. Getty Images)

Można by założyć, że królowa lubiła jednobarwne total looki, ale to bardzo przemyślana strategia, dzięki której Jej Królewska Mość, mierząca zaledwie 160 cm, wyróżniała się w tłumie poddanych. Róż w odcieniu waty cukrowej na królewskim garden party w Buckingham Palace w roku 2019, cytrynowa żółć na ślubie księcia Williama i Kate Middleton w Westminster Abbey w 2011 roku, ostra czerwień w Windsor Castle w 2020 roku, gdy dziękowała wolontariuszom i pracownikom służb za pomoc podczas pandemii, cyjan w kościele w czasie Bożego Narodzenia w roku 2012, fluorescencyjna zieleń na obchody święta Trooping the Colour w 2016 roku – królowa wyróżniała się na tle członków rodziny.

W 2019 r. /(Fot. Getty Images)

Kobietą odpowiedzialną za styl królowej była jej zaufana doradczyni Angela Kelly, która dołączyła do królewskiej świty w roku 1994 jako jedna z garderobianych Jej Królewskiej Mości (by kupić elegancki strój na rozmowę o pracę w Buckingham Palace, musiała sprzedać pralkę). Potem awansowała na osobistą asystentkę królowej, doradczynię i kuratorkę (zajmującą się królewską biżuterią, insygniami i garderobą). Kelly, córka krawcowej z Liverpoolu, była prawdopodobnie jedyną obok zmarłego księcia Edynburgu osobą, która mogła szczerze wypowiadać się na temat modowych wyborów Jej Wysokości. W pamiętniku „The Other Side of the Coin: The Queen, the Dresser and the Wardrobe” Kelly napisała, że pewnego razu królowa zapytała księcia Filipa, co myśli na temat wzorzystego żakardu, z którego miała mieć uszytą suknię. Odpowiedział żartem: – Czy to materiał na sofę? Od 2001 roku Kelly, której zadaniem było również rozchodzenie butów jej królewskiej mości (nosiły ten sam rozmiar), zajmowała się też projektowaniem strojów królowej, pełniąc tym samym funkcję jej pierwszej w historii osobistej projektantki.

Poza tym, że wszystkie ubrania królowej były szyte na miarę, wykorzystywano w nich parę sprytnych trików. Jeśli prognoza pogody przewidywała wiatr silniejszy niż lekka bryza, w rąbki sukien wszywano dyskretne ciężarki, z kolei każda ozdobiona paciorkami suknia miała z tyłu dodatkową podszewkę pełniącą rolę poduszeczki (w obficie zdobionych kreacjach niewygodnie się siedzi). Najważniejszą cechą ubioru była jednal odporność na gniecenie się.

W 2012 r. /(Fot. Getty Images)

Tkaniny, które stawały na wysokości zadania, były składowane w magazynie na jednym z pięter pałacu Buckingham należącym do garderobianych, który Kelly regularnie odwiedzała w poszukiwaniu inspiracji. Złota suknia, którą królowa założyła na koncert z okazji swojego diamentowego jubileuszu 10 lat temu – inspirowana złotą figurą znajdującą się na szczycie pomnika królowej Wiktorii stojącego przed pałacem, została uszyta z tkaniny kupionej w 1961 roku. Były tam też materiały przechowywane od czasu, gdy Jej Wysokość była jeszcze księżniczką. Królowa od dawna charakteryzuje się oszczędnym podejściem do mody. Pamiętajmy, że jej suknia ślubna zaprojektowana przez Normana Hartnella została kupiona za kupony na odzież.

Zanim ubrania zostały uszyte, królowa musiała zaakceptować każdy szkic i próbkę tkaniny. Była żywo zainteresowana wykorzystywanymi materiałami, a szczególnie upodobała sobie jedwab z Singapuru. Jej Wysokość uważana była za bardzo zdecydowaną osobę, więc rzadko zmieniała zdanie co do stylizacji, na którą już się zgodziła. Monarchini samodzielnie wykonywała też swój makijaż, zarówno ten na co dzień, jak i na specjalne okazje (jedynym wyjątkiem było przemówienie bożonarodzeniowe).

„Jej Królewska Mość zawsze była oszczędna i zależało jej na tym, by jej ubrania można było ponownie wykorzystać” pisała Kelly. „Po dwóch lub trzech publicznych wystąpieniach projekty były przerabiane lub kierowane do garderoby noszonej po godzinach. Jak u większości z nas ubrania królowej zaczynały od statusu rzeczy wyjściowych, by z upływem czasu stać się garderobą codzienną. Mam jednak wrażenie, że o większości z nas trudno powiedzieć, że jesteśmy nieomylne".

Artykuł ukazał się na Vogue.co.uk.

Sarah Harris
Proszę czekać..
Zamknij