Znaleziono 0 artykułów
20.02.2023

Historia dwóch pierścionków zaręczynowych Grace Kelly

20.02.2023
Fot. Getty Images

Grace Kelly otrzymała od księcia Monako Rainiera III nie jeden, ale dwa pierścionki zaręczynowe i – jak mówi ekspertka od biżuterii i zegarków w brytyjskim „Vogue’u” Rachel Garrahan – oba były równie niezwykłe.

Pierścionek zaręczynowy z diamentem od Cartiera, który Grace Kelly dostała od księcia Monako Rainiera III, jest legendarny. Jego głównym elementem jest monumentalny, mający 10,48 karata kamień o szlifie szmaragdowym, który od wielu dekad stanowi inspirację dla niezliczonych pierścionków zaręczynowych – między innymi tych należących do Elizabeth Taylor, Beyoncé, Amal Clooney i Anne Hathaway. Mniej znana część tej historii? To, że słynny diament nie był pierwszym pierścionkiem zaręczynowym, który Grace Kelly otrzymała od przyszłego męża.

Opowieść o młodości Grace Kelly brzmi jak bajka. W wieku 22 lat była już gwiazdą Hollywood, a jej pełne elegancji i dowcipu role przysporzyły jej miliony fanów na całym świecie. Niecałe pięć lat później, w roku 1955, poznała swojego księcia z bajki, a wydarzyło się to w okolicznościach przypominających raczej komedię romantyczną, a nie prawdziwe życie.

Fot. Getty Images

W kwietniu 1955 roku Kelly była w Cannes, gdzie w czasie festiwalu filmowego promowała „Dziewczynę z prowincji” (1954), za którą miesiąc wcześniej dostała Oscara dla najlepszej aktorki. Podczas pobytu na południu Francji została zaproszona na sesję zdjęciową do pałacu książęcego w Monako i to tam poznała Rainiera. Następstwem tego spotkania były miesiące korespondencji przez ocean, po których książę w Boże Narodzenie udał się na drugą stronę Atlantyku, by oświadczyć się Kelly w jej domu rodzinnym w Filadelfii.

Ogłoszenie zaręczyn z księciem Prince Rainierem III  (Fot. Getty Images)

Pierścionek, który książę Rainier dał Kelly, był w stylu eternity ring, wysadzany naprzemiennie rubinami i diamentami jako ukłon w stronę kolorów flagi Monako. Według wielu doniesień był on wykonany przez Cartiera.

Była to jednak zaledwie namiastka właściwego pierścionka zaręczynowego. W tym samym miesiącu przyszła panna młoda zaczęła prace nad „Wyższymi sferami” (1956), jej ostatnim filmem przed ślubem, po którym musiała porzucić aktorską karierę. W musicalu tym, będącym komediową wersją „Filadelfijskiej opowieści”, z muzyką i słowami autorstwa Cole’a Portera, Kelly gra zamożną lwicę salonową Tracy Lord, która musi wybrać jednego z trzech bardzo różnych adoratorów.

Z Frankiem Sinatrą na planie Wyższych sfer / (Fot. Getty Images)

Zaręczona z bogatym, ale nudnym George’em (granym przez Johna Lunda), Lord przez cały film nosi spektakularny pierścionek, w którym znajdujący się w centrum kamień z obu stron elegancko otacza para zwężających się bagietek. I nie jest to filmowy rekwizyt. Okazało się, że był to prawdziwy pierścionek podarowany Grace Kelly przez samego księcia Rainiera. – Mamy zdjęcia, na których widać, jak wpatrują się w witrynę sklepu Cartiera na Rue de la Paix [w Paryżu] – mówi Pierre Rainero, dyrektor ds. wizerunku, dziedzictwa i stylu Cartiera. – Nie wiem, czy byli już małżeństwem lub narzeczeństwem, ale pewnie wybierali ten pierścionek. Dodaje, że w archiwum jubilera znajduje się informacja o przeniesieniu pierścionka z Paryża do sklepu w Monako.

Nieważne, jak znalazł się na serdecznym palcu Grace Kelly, diament ten dostał w końcu główną rolę na dużym ekranie. W jednej ze scen Bing Crosby, który w filmie gra byłego męża Tracy, żartuje z jego rozmiaru. W innej postać grana przez Kelly poleruje wielki kamień na poduszce do siedzenia, a potem rozsiada się wygodnie, by go podziwiać.

W filmie Wyższe sfery /(Fot. Getty Images)

Prosto z planu filmowego w Los Angeles Kelly pojechała do Monako na swoje królewskie wesele. 18 kwietnia 1956 roku ona i książę Rainier wzięli ślub cywilny w pałacu, a następnego dnia odbyła się wystawna ceremonia religijna w katedrze Świętego Mikołaja w Monako. MGM, będące studiem Kelly do momentu jej zamążpójścia, podarowało jej suknię ślubną zaprojektowaną przez nagrodzoną Oscarem kostiumografkę Helen Rose (która zaprojektowała też pierwszą suknię ślubną Elizabeth Taylor z 1950 roku). Studio nakręciło też film ze ślubu pary książęcej Monako, w którym udział wzięli członkowie zarówno prawdziwej, jak i hollywoodzkiej arystokracji, a obejrzało go ponad 30 milionów ludzi na całym świecie.

Grace Kelly w sukni ślubnej zaprojektowanej przez Helen Rose, podarowanej jej przez MGM (Fot. Getty Images)

Pierścionek zaręczynowy Grace Kelly okazał się zaledwie jednym rozdziałem jej trwającej całe życie relacji z Cartierem. W czasie wielkiej gali w wieczór ślubu cywilnego miała na sobie jeden z prezentów ślubnych, naszyjnik od Cartiera z 64 diamentami o szlifie brylantowym i bagietkowym. – Jego długość jest bardzo twarzowa. W końcu rolą biżuterii jest rozświetlenie twarzy – mówi Rainero. Nic więc dziwnego, że księżna Grace nosiła go do śmierci w 1982 roku, gdy w wieku zaledwie 52 lat dostała udaru w czasie prowadzenia samochodu. Naszyjnik do dziś noszą członkinie monakijskiej rodziny królewskiej, między innymi wnuczka Grace, Charlotte Casiraghi, która założyła tę rodową pamiątkę w dniu swojego ślubu w 2019 roku.

W dniu ślubu w 1956 r. /(Fot. Getty Images)

Uważa się, że to wielbiciel biżuterii Alfred Hitchcock poznał Grace Kelly z Cartierem. Reżyser, który nazywał ją „księżniczką śniegu”, nakręcił z Kelly trzy filmy, a w ostatniej wspólnej produkcji, „Złodzieju w hotelu” (1955) – która, nawiasem mówiąc, powstał na Lazurowym Wybrzeżu – Grace nosiła projekty z kolekcji „Grain de Café” tej marki.

W naszyjniku Grain de Café, po prawej księżniczka Karolina w naszyjniku matki /(Fot. Getty Images)

Kolekcję – oryginalnie stworzoną w 1938 roku przez dyrektorkę kreatywną Cartiera Jeanne Toussaint, zainspirowaną skromnym ziarenkiem kawy i rozwijającą się w tamtych czasach kulturą kawiarnianą – nosiły największe gwiazdy lat 50., od Kelly po Audrey Hepburn, a niedawno została ona ponownie wprowadzona na rynek w XXI-wiecznej wersji. Naszyjnik z „Grain de Café” księżna Grace miała na sobie, pozując do znaczka pocztowego Monako z okazji narodzin jej córki, księżniczki Karoliny, a sama Karolina nosi ten zestaw do dziś. W końcu dobra biżuteria żyje wiecznie.

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.co.uk.

Rachel Garrahan
Proszę czekać..
Zamknij