Znaleziono 0 artykułów
02.04.2021

Megxit: Więcej niż gra słów

02.04.2021
Fot. Getty Images

Megxit może wydawać się jedynie inteligentną grą słów. Jednak to coś więcej. Sugeruje, że to Meghan Markle odpowiada za odejście swoje i księcia Harry’ego z rodziny królewskiej. Zatem wprowadza opinię publiczną w błąd. To nie pierwszy raz, kiedy monarchia próbuje zrzucić winę na królewską małżonkę. Ta manipulacja ma długą tradycję. 

Kiedy książę Harry i Meghan Markle ogłosili decyzję o wycofaniu się z rodziny królewskiej, „The Sun” opisał to wydarzenie sensacyjnym nagłówkiem: MEGXIT. Słowo powstałe w wyniku połączenia „Meghan” i „brexit” w ciągu kilku dni obiegło świat – było w gazetach i wśród najpopularniejszych hashtagów na Twitterze. Szybko znalazło się także na kubkach, T-shirtach, case’ach na iPada, a nawet w słowniku. Collins English Dictionary okrzyknął je mianem słowa roku 2020. Megxit doczekał się także własnej strony na Wikipedii, wraz z osobną sekcją poświęconą etymologii.

Megxit może wydawać się jedynie niewinną grą słów, która dzięki inteligentnemu połączeniu dwóch aktualnych wydarzeń zyskała kulturowe, a nawet humorystyczne zabarwienie. Kto z nas nie śmiał się z żartu Brada Pitta w przemówieniu na Bafta?

Megxit to nie jest niewinna gra słów

Fot. Getty Images

Podobne artykułyBrytyjska monarchia w kryzysie Elise Taylor Jednak to nie jest niewinna gra słów. Chwytliwe zestawienie ma wprowadzać w błąd. Sugeruje bowiem, że odpowiedzialna za odejście swoje i księcia Harry’ego z rodziny królewskiej była wyłącznie Meghan. „W pewnych kręgach przestano używać imienia Meghan w kontekście wycofania się z życia monarchii, gdyż wskazuje to na to, że to ona była jego pomysłodawczynią” – tłumaczy słownik Collins. Anonimowe źródło informowało „Times of London”, że księżna Sussex miała ukryte motywy: – Chciała być ofiarą, ponieważ tylko wtedy mogła przekonać Harry’ego, że życie, jakie wiedli, jest nie do zniesienia, a jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzka do Ameryki.

Podczas wywiadu pary z Oprah Winfrey dziennikarka nawiązując do narracji Megxitu, przedstawiła wiele nagłówków i wywiadów telewizyjnych oskarżających Meghan. Zirytowało to Harry’ego. Jak już wiemy, to właśnie on, a nie Meghan, podjął ostateczną decyzję.

Fot. Getty Images

Meghan i Harry: Jak było naprawdę?

Pierwsze informacje o tym, że to książę chciał wycofać się z królewskiego życia, pojawiły się w zeszłym roku w książce Omida Scobiego i Carolyn Dunard „Harry i Meghan. Chcemy być wolni”. Książę potwierdził te doniesienia w wywiadzie z Jamesem Cordenem, określając całą sytuację jako „toksyczną”. – Zrobiłem to, co zrobiłby każdy mąż i ojciec. Musiałem zabrać stamtąd swoją rodzinę – wyznał prowadzącemu talk-show.

W wywiadzie z Oprah ponownie podkreślił, że opuszczenie monarchii było jego wyborem. Księżna dodała: – Pamiętam, jak powiedział: „Musimy znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji”. Podjąłeś decyzję, która uratowała mi życie i ocaliła nas wszystkich.

Powiedzenie, że „do tanga trzeba dwojga” wydaje się zatem idealnie określać decyzję Harry’ego i Meghan. Dlaczego więc mimo to winą obarcza się tylko księżną? Okazuje się, że mit o manipulującej królewskiej małżonce może mieć historyczne korzenie.

Wallis Simpson i Edward VIII: Kto chciał abdykacji?

Fot. Getty Images

W 1936 r. król Edward VIII abdykował z brytyjskiego tronu, aby poślubić Wallis Simpson. Zarówno w czasie tych wydarzeń, jak i kilka lat potem gazety stale szukały związanych z nimi sensacji. Nagłówki koncentrowały się właśnie na Simpson: rozwódce amerykańskiego pochodzenia, która zdaniem dziennikarzy podstępnie wślizgnęła się w życie uwielbianego przez Brytyjczyków króla. Nazywana była kusicielką, karierowiczką, a nawet nimfomanką, która uwiodła Edwarda, wykorzystując umiejętności nabyte podczas pracy w domu publicznym w Szanghaju. Mówiło się nawet, że istnieją na to dowody, ale stanowczo zaprzeczyli temu historycy. Informacje dziennikarzy powielane były przez opinię publiczną.

Podobne artykułyWallis Simpson: Bo to zła kobieta byłaKara Becker Alexander Larman w książce „Korona w kryzysie” przypomina, że Scotland Yard otrzymał anonimowy list o następującej treści: „Jeśli ta ladacznica się stąd nie wyniesie, wybijemy jej okna i sprawimy, że nas popamięta”. Tak też się stało – rzucano cegłami w okna jej domu w Londynie. Jak zauważył Winston Churchill: „Nikt nigdy nie padł większą ofiarą plotek i skandali”.

Tymczasem w rzeczywistości to król nalegał na sformalizowanie związku z Simpson, a ona była „zadowolona z tego, jak jest”. Wystarczyło jej bycie kochanką Edwarda. Jemu zależało na tym, aby Wallis została jego żoną. Kiedy stało się jasne, że monarchia nie pozwoli Edwardowi jej poślubić i objąć tronu, Simpson wydała oświadczenie prasowe, że jest gotowa rozstać się z królem. Edward nie chciał jednak na to pozwolić. Podczas przemówienia radiowego 11 grudnia 1936 r. wyznał: „Uznałem za niemożliwe dźwiganie wielkiego ciężaru odpowiedzialności bez pomocy i wsparcia kobiety, którą kocham”. Podkreślił także, że był to jego wybór: „Decyzja, którą podjąłem, jest tylko i wyłącznie moją własną. Druga, najbardziej zainteresowana osoba do końca próbowała nakłonić mnie do wybrania innego rozwiązania”. Zdjął tym samym wszystkie zarzuty z Simpson.

Szczęśliwi poza monarchią

Wszystko wskazuje na to, że opuszczenie rodziny królewskiej wyszło parze na dobre. W wywiadzie dla BBC w 1970 r. książę i księżna Windsoru wyznali dziennikarzowi Kennethowi Harrisowi, że odejście z monarchii było tego warte. – Jesteśmy bardzo szczęśliwi – powiedziała Simpson. Edward złapał ją za rękę i potwierdził: – Naprawdę jesteśmy.

50 lat później Oprah Winfrey zadała Meghan pytanie, czy jej historia z księciem Harrym ma szczęśliwe zakończenie. W odpowiedzi usłyszała: – Lepsze niż jakakolwiek bajka, którą czytałaś.

Artykuł oryginalnie ukazał się na Vogue.com. 

Elise Taylor
Proszę czekać..
Zamknij