Znaleziono 0 artykułów
21.06.2022

Campbell Addy: Uchwycić prawdę, przekraczając granice rasy i płci

21.06.2022
Naomi Campbell, 2019 /(Fot. Campbell Addy)

Campbell Addy nie rozważał kariery fotografa do czasu, gdy oberwał w głowę. – Musiałem zostać w szkole za karę po lekcjach i pomóc w sprzątaniu biblioteki. Spadły na mnie książki Nicka Knighta, Normana Parkinsona i Irvinga Penna. Może tak naprawdę zrzucił je Campbell Addy z przyszłości – mówi Addy z teraźniejszości. Spotkanie z Isaakiem Newtonem sprawiło, że zmienił swoją życiową ścieżkę, zwracając się ku sztuce i szukając swojego miejsca w branży mody, gdzie stoi na czele twórców dążących do zmian polegających na wprowadzeniu do high fashion większej różnorodności.

Gdy skończył Central Saint Martins, Campbell Addy uważany był za „najbardziej niezatrudnialnego fotografa”, stworzył więc własne czasopismo „Nii Journal”, w którym znajdowały się zdjęcia takich ludzi, jakich chciałby widzieć w pracach swoich znajomych fotografów. Powstała też Nii Agency, w której prowadził castingi dla eklektycznych modelek i modeli. – Wydaje mi się, że nie byłem jeszcze tak dobry, by po prostu pracować jako fotograf – mówi Addy. – Jednak ludzie z branży zobaczyli „Nii Journal”, potem agencję. Gdy zdali sobie sprawę, że robię zdjęcia, pomyśleli: „O, ten człowiek jest głodny sukcesu. Ma swoje pomysły”.

Od tamtego czasu 29-latek robi zdjęcia dla wiodących tytułów (swoją wrażliwością i delikatnością urzekając takie postaci, jak Kendall Jenner, FKA Twigs, czy Tyler, the Creator), w 2021 roku znalazł się na liście „30 przed 30” Forbesa, a redaktor naczelny brytyjskiego „Vogue’a” Edward Enninful wybrał go, by zrobił mu zdjęcie na okładkę magazynu „Time”. Do Addy’ego jednak nadal nie dociera, jak wielki odniósł sukces. – To dziwne, robiłem sesje dla „Vogue’a”… To świetnie, ale z drugiej strony, jak to możliwe, że udało się to mnie, zwykłemu chłopakowi z Croydon? Pamiętam, że w swojej pracy maturalnej umieściłem nieprawdziwe artykuły z „Vogue’a” – mówi Campbell.

FKA Twigs, 2019 /(Fot. Campbell Addy)

Enninful napisał wstęp do pierwszego albumu Addy’ego „Feeling Seen”. „Obrazy Campbella mają na celu zbliżenie widza do każdego poruszanego przez niego tematu, przekraczając granice rasy, płci, tożsamości etnicznej i narodowości” – wyjaśnia redaktor naczelny brytyjskiego „Vogue’a”, dodając: „To umiejętność, która wyróżnia fotografie Campbella na tle prac współczesnych mu twórców”.

To książka, która pokazuje, skąd Addy się wywodzi, ale i swego rodzaju manifest – składają się na nią wszystkie elementy, które go ukształtowały, od formatywnych czarnoskórych artystów będących jego inspiracją, przez strony z czasopisma, od którego zaczęła się jego kariera, po słowa jego matki i wczesne prace, które napawają go dumą. Ma być publikacją zwiastującą zmianę w podejściu Addy’ego do wielu spraw. – Teraz pochylam się nad tym, jakim jestem człowiekiem. Wcześniej po prostu się siebie bałem. Więc kolejny etap w mojej pracy będzie dużo mnie naznaczony strachem i bardziej prowokujący – wyjaśnia Addy.

Tyler, The Creator, 2019 /(Fot. Campbell Addy)

Dlaczego zatytułowałeś ten album „Feeling Seen”?

Podświadomie zawsze czułem, że moja praca to produkt przemysłu, w którym często byłem niezauważany. Chciałem stworzyć książkę, która będzie uosobieniem poczucia zadowolenia z siebie, którego w końcu doświadczyłem. Wiem, że jeśli nie widzę się w konkretnych obszarach, mogę stworzyć przestrzeń, która będzie ku temu odpowiednia. Fotografią zainteresowałem się dzięki książce, która spadła na mnie z bibliotecznej półki, więc mam nadzieję, że tę książkę również chwyci kiedyś jakiś mały ja i zrozumie dzięki niej, że wszyscy jesteśmy piękni. Zastanawiam się, jak inna byłaby droga, którą przeszedłem, gdybym zobaczył taki album, mając 16 lat.

Gdy zaczynałeś karierę, krytykowałeś ten przemysł i miałeś rację. Jaki jest według ciebie jego obecny stan?

Nic się nie zmieniło od czasu, gdy sześć lat temu kończyłem studia. Owszem, przed obiektywem wszystko wydaje się piękne, świetnie jest mieć na zdjęciach większą reprezentację. Jednak gdy poruszane są kwestie finansowe, często jestem sam. Cały aktywizm społeczny z 2020 roku sprawił, że prawie zapomniałem o ostatnich pięciu latach, ponieważ wydawało mi się, że w końcu ktoś chce coś zrobić. Ale nie, to wszystko pic na wodę. Niektórym ludziom zależy bardziej, ale potrzeba różnorodności na etapie podejmowania decyzji. Moje pokolenie jest wspaniałe – mamy wielu fotografów oraz modeli i modelki, których wcześniej nie widywaliśmy, ale machina zmian działa bardzo powoli.

Debra Shaw, 2019 /(Fot. Campbell Addy)

Nadal nie dociera do mnie, że udało mi się wydać książkę – nigdy nie stawiałem sobie tego za cel, nie spodziewałem się tego. Nadal nie widzę ludzi takich jak ja w pewnych obszarach, a przecież powinniśmy się w nich znajdować. Byłoby miło wiedzieć, że szefem funduszu hedgingowego zostaje czarnoskóry człowiek, o którym nigdy wcześniej nie słyszeliśmy. Rzadko zdarza się, że w branży opierającej się na obrazach idziesz dokądś jako przedstawiciel mniejszości i nie wiesz, z jakimi innymi mniejszościami się tam spotkasz. Cieszyłbym się, gdybym pewnego dnia mógł powiedzieć: – Nigdy wcześniej nie słyszałem o tej osobie, nie wiedziałem, co robi, ale jest ważna.

Wiele czarnoskórych osób, które ci pozowały, mówi, że jesteś pierwszym czarnoskórym fotografem, z którymi pracowały. Jakie to uczucie?

To trudne, ponieważ jako twórca nie jestem pewien, czy w pełni zasługuję na słowa uznania. Mam wrażenie, że gdyby życie było szachownicą, nie byłbym pionkiem ani królem czy królową, ale jakimś przejściowym elementem… jakbym wraz z kolegami i koleżankami tworzył nowe pokolenie. Nie mam problemu z tym, że jestem pierwszą taką osobą. Nie będę traktował tego jako przewagi, ale jako punkt wyjścia do dyskusji. Oczywiście Naomi Campbell przez całą swoją karierę nie została sfotografowana przez mainstreamowego czarnoskórego fotografa (Addy był pierwszym, z którym pracowała – przyp. red.), brawa dla mnie, super. Ale dlaczego? Jest najczęściej fotografowaną kobietą koloru w historii. Jest wielu innych czarnoskórych ludzi, którzy mogliby zrobić jej zdjęcie modowe. Ale wykorzystajmy to, róbmy więcej rzeczy po raz pierwszy, tak by za sto lat już nie musieć ich robić.

Shaden Phillips & Rouguy Faye, 2020. /(Fot. Campbell Addy)

W twojej książce znalazł się wiersz, który porusza temat skomplikowanych uczuć i emocji dotyczących rasy i tożsamości. Jak w tym zakresie było u Ciebie?

Pamiętam, że kiedy byłem bardzo mały, mówiłem z akcentem – chociaż moja mama urodziła się w Anglii, miała ghański akcent. Dzieciaki pytały: „Dlaczego tak mówisz?” albo „Co powiedziałeś?”. Choć mieszkałem w południowym Londynie, była to jego biała część, więc zawsze czułem dziwny dystans – jakbym był afrykańskim dzieckiem, choć nie znałem innego domu niż Anglia. Przez jakiś czas czułem się sfrustrowany, będąc w Ghanie, ponieważ nie znałem dobrze języka. Ale kiedy zacząłem pracować przy „Nii Journal”, pomyślałem sobie: „Przecież moja kultura to dualizm, który jest wspaniały”. Jako dziecko nie jeździłem na wakacje do Hiszpanii, ale do miejsca, gdzie panowała zupełnie inna kultura, więc zawsze patrzyłem na świat z perspektywy ogólnoświatowej.

Adut Akech, 2018 /(Fot. Campbell Addy)

Co przyciąga twój wzrok w osobach, które fotografujesz?

Aura. Naomi ma dla mnie fioletową aurę, czasami na jej tle pojawia się róż, i właśnie taki moment staram się uchwycić. W przypadku niektórych ludzi to historia, którą mi opowiadają, to, jak się noszą, albo konkretna część ich ciała. Pamiętam, że jako dziecko często rysowałem Erin O’Connor, ponieważ uwielbiałem jej piękną szyję.

Co starasz się w nich uchwycić?

Jeśli jest to ktoś znany, staram się pominąć wszelkie założenia, jakie mam na jego temat, i uchwycić to, kim jest naprawdę. Jeśli to modelka, lubię wykraczać poza jej strefę komfortu – choć nie widać tego na zdjęciach. Niektóre modelki dobrze czują się ze swoim ciałem, niektóre z twarzą, a ja myślę: „Okej, to ta, która zazwyczaj robi sesje beauty? Poskaczmy dziś na trampolinie”. Zaskoczę cię, ale czasem najlepiej na zdjęciach wychodzą najbardziej niepewne osoby, ponieważ nie wiedzą, jaki powinien być efekt. Ich zdjęcia są bardzo naturalne.

Jakiej rady udzieliłbyś aspirującym fotografom?

Nie spędzajcie czasu w social mediach! Miałem to szczęście, że przeżyłem parę lat, gdy mogłem eksperymentować i skupiać się na naprawdę dyskusyjnych ideach. Nie wyobrażam sobie bycia studentem w dzisiejszych czasach, gdy każdy ma konto na Instagramie. Publikowałem swoje prace online, ale nie zajmowały mnie takie kwestie jak liczba followersów i lajków, obsesja bycia zauważanym. Byłem szczęśliwy, że mogę eksplorować.

Album „Feeling Seen” Campbella Addy’ego ukazał się w Wielkiej Brytanii 14 kwietnia.

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.com.

Amel Mukhtar
Proszę czekać..
Zamknij