Znaleziono 0 artykułów
10.03.2023

„Chronorama”: Arcydzieła fotografii XX w. z archiwów Condé Nast

10.03.2023
François-Henri Pinault, Anna Wintour i François Pinault. (Fot. Antonio De Masi / ademasi)

Wybieraj obrazy, które rozpalą stronę – mówił Annie Wintour, redaktorce naczelnej amerykańskiego „Vogue’a”, Alexander Liberman. Sam również hołdował tej zasadzie i to właśnie on zamówił wiele z prac prezentowanych obecnie na wystawie „Chronorama”. W weneckim Pallazzo Grassi, należącym do Pinault Collection, obejrzeć można około 400 fotografii i ilustracji publikowanych między 1910 a 1979 r. także w „Vogue’u”. Ich autorami są takie legendy, jak André Kertész, Diane Arbus czy Irving Penn.

– W tych archiwach znajdują się artystyczne arcydzieła, niektóre z fotografii stały się ikonami kultury. I nadal są źródłem inspiracji dla tak wielu – mówił François-Henri Pinault w Wenecji 8 marca na prywatnym pokazie „Chronoramy”, wystawy poświęconej niezwykłym, powstałym na przestrzeni 70 lat archiwalnym fotografiom i ilustracjom Condé Nast, które zostały kupione przez Pinault Collection w 2021 r.

„Chronorama”, prezentowana w należącym do Pinault Collection Palazzo Grassi i wspierana przez Saint Laurent, ilustruje to, jak uchwycona na zdjęciu chwila ze współczesności może stać się osadzonym w kulturze symbolem, który żyje dalej, by przenikać i wzbogacać przyszłość. Wystawa, której kuratorem jest Matthieu Humery, daje drugie życie około 400 pracom publikowanym w różnych tytułach Condé Nast, takich jak „Vogue”, „Vanity Fair”, „House & Garden”, „GQ”, „Mademoiselle” i „Glamour”, pomiędzy rokiem 1910 a 1979.

Ivan Shaw (Fot. Antonio De Masi / ademasi)
Margaret Zhang (Fot. Antonio De Masi / ademasi)
Francesca Ragazzi i Francesco Zucchini (Fot. Antonio De Masi / ademasi)

Rozpoczynająca się od złotej ery ilustracji modowych i Helen Dryden, George’a Wolfe’a Planka i Eduardo Garcii Benito wśród gwiazd tamtych czasów, a następnie przechodząca do ery fotografii – Edwarda Steichena, Berenice Abbott, Cecila Beatona, Lee Miller, André Kertésza, Horsta P. Horsta, Diane Arbus, Irvinga Penna, Helmuta Newtona i Davida Baileya, oraz wielu innych, wystawa ta jest wyczerpującym i odkrywczym historycznym zapisem ewolucji kulturowej i społecznej w XX wieku.

Zwiedzając wystawę 8 marca z Anną Wintour, dyrektorem fotografii Condé Nast Ivanem Shawem, Humerym, François Pinaultem (który był odpowiedzialny za ten zakup) i jego synem François-Henrim Pinaultem, niełatwo było określić, co jest jej punktem kulminacyjnym: prawie każdy obraz był nadzwyczajny. Wraz ze świadomością, że każde ze zdjęć wymagało od dawno nieistniejących już zespołów pracujących w czasopismach niezliczonych godzin przygotowań i realizacji, zanim naciśnięto migawkę, nakład pracy przy prezentowanych fotografiach stawał się przytłaczający.

Modelka w sukni ślubnej z domu mody Balenciaga (Fot. David Bailey,1967 rok, Vogue © Condé Nast)
George Balanchine i Suzanne Farrell (Fot. Bert Stern,1965 rok, Vogue © Condé Nast)
Josephine Baker (Fot. George Hoyningen-Huene, 1927 rok, Vanity Fair © Condé Nast)
Veruschka (Fot. Franco Rubartelli, 1967 rok, Vogue © Condé Nast)

Zaledwie kilka ze szczególnie wartych odnotowania prac to między innymi zdjęcie z 1911 r. zrobione przez Paula Thompsona przedstawiające wywrotową feministyczną bohaterkę Mary Edwards Walker, która, co wstrząsające, była podobno pierwszą kobietą w Stanach Zjednoczonych noszącą spodnie w miejscach publicznych. Portret Charliego Chaplina ze studia Strauss-Peyton z 1921 r. odkrywał atrakcyjną bezpośredniość mężczyzny, który kąpał się w kostiumie i postaci mającej stać się największą gwiazdą swoich czasów. Ten wczesny etap uzupełniała stylizowana podobizna pracującego Jeana Cocteau (mocno wyreżyserowana), nadzwyczajnie wykraczające poza wszelkie granice zdjęcie Steffi Brandl przedstawiające Renée Sintenis (radykalną rzeźbiarkę) i portret Josephine Baker, który wykonał Hoyningen-Huene.

Później zobaczyliśmy Strawińskiego, Lee Miller (która sama była fotografką „Vogue’a” o wielkiej odwadze i renomie), Gretę Garbo, Joan Crawford, Elizabeth Taylor i wielu innych. Niezwykłe martwe natury Irvinga Penna są równie umiejętnie skomponowane, co każde dzieło starych mistrzów. Jest tam pierwsza sfotografowana dla „Vogue’a” cover girl, przedstawicielka dwóch ras, biseksualna Toto Koopman, z sierpnia 1933 r. Dalej powoli otwiera się chronologiczne okno przez okres wojny prowadzące do rozkwitającej kultury lat 50., 60. i 70., z udziałem Karla Lagerfelda, Coco Chanel, Duke’a Ellingtona, Arthura Ashe’a, Veruschki i Catherine Deneuve – wszyscy widoczni przez chwilę dzięki oryginalnym odbitkom fotografów.

Daniela Scattolin, Sara Battaglia i Simone Marchetti (Fot. Antonio De Masi / ademasi)
Matthieu Blazy (Fot. Antonio De Masi / ademasi)
Giorgia Tordini i Gilda Ambrosio (Fot. Antonio De Masi / ademasi)

Przeplatane przez tę zataczającą szerokie kręgi wizualną historię są prace czterech współczesnych artystów, Erica N. Macka, Giulii Andreani, Daniela Spivakova i Tarry Krajnak, których zadaniem jest wygenerowanie XXI-wiecznego punktu widzenia na tę ogromną retrospektywę. Krajnak, która była na miejscu tamtego wieczoru, wyjaśniała, że aranżuje na nowo i fotografuje zdjęcia z wystawy i swojego własnego archiwum, co jest formą performatywnej rewizji, mającą dać świeżą perspektywę.

Gdy nasze zwiedzanie się zakończyło – a my ociągaliśmy się, patrząc na wystawę tak długo, że organizatorzy przygasili światła – goście zebrali się na parterze. Wśród nich znaleźli się Matthieu Blazy, Daniel Delcore, Marco De Vincenzo, Sara Battaglia, Francesco Ragazzi, Giuliano Calza, Gilda Ambrosio i Giorgia Tordini.

Anna Wintour mówiła do mikrofonu: – W naturze redaktora leży to, by szczerze mówiąc, zawsze patrzeć naprzód i rozpatrywać przyszłość. Jednak gdy przyglądałam się z zachwytem tej wyjątkowej kolekcji być może najwspanialszych fotografii XX wieku, przyznaję, że poczułam lekką nostalgię za inną epoką. Moje myśli cofają się do czasów, gdy wielki Irving Penn robił zdjęcia prawie bez żadnej pomocy: asystent, redaktorka „Vogue’a”, modelka i jego rygorystyczne standardy. Myślę o Helmucie Newtonie z jego maleńkim aparatem i niezwykle oryginalnym punktem widzenia. Albo o młodej redaktorce mody, która została wysłana na trwający kilka tygodni wyjazd z być może 100 dolarami w kieszeni, której powiedziano: „znajdź maharadżę, który cię przenocuje”. I że jakimś cudem wróciła z historiami i obrazami, które zdumiały zarówno naszych redaktorów, jak i czytelników.

Dodała: – Bliżej moich własnych czasów w Condé Nast najbardziej uderzają mnie zdjęcia, które wywołały poruszenie. W jednym z ostatnich pomieszczeń znajduje się portfolio Helmuta Newtona, „Story of Ohhh...”, z 1975 roku, które było tak wyzwolone seksualnie, że czytelniczki „Vogue’a” były osłupiałe i zrezygnowały z setek, wielu setek prenumerat… Alexander Liberman, który przyprowadził mnie do Condé Nast i był naszym legendarnym dyrektorem wydawniczym, zamówił tak wiele z prac, które tu widzicie. „Wybieraj obrazy, które rozpalą stronę” – mawiał.

8 marca obrazy, które kiedyś rozpalały strony „Vogue’a” jako fotograficzna interpretacja współczesności, przeszły transformację. Na ścianach Pallazzo Grassi należącego do Pinault Collection stały się tak samo pięknymi, choć nadal czasem prowokacyjnymi, obiektami historycznymi.

Wystawa „Chronorama” jest otwarta dla publiczności w Palazzo Grassi od 12 marca 2023 r. do 7 stycznia 2024 r.

(Fot. Antonio De Masi / ademasi)
Wystawa „Chronorama” w Wenecji (Fot. Antonio De Masi / ademasi)

Artykuł ukazał się oryginalnie na Vogue.com.

Luke Leitch
Proszę czekać..
Zamknij