Znaleziono 0 artykułów
02.02.2023

Malene Birger: Sztuka przeprowadzki

02.02.2023
(Fot. Malene Birger / teNeues Publishers )

Posiadłość z początku XX wieku na wyspie Skiros, neoklasycystyczna willa nad jeziorem Como, mieszkanie w klasycznej londyńskiej kamienicy, opuszczona od 40 lat kamienica na Majorce – te miejsca wybierała do życia duńska projektantka mody Malene Birger. W ciągu ostatnich 25 lat przeprowadzała się ponad 30 razy. W książce „Move and Art” pokazuje pięć spośród wielu swoich domów. Rozmawiamy o nadawaniu charakteru nowej przestrzeni, wierności własnemu stylowi, planowaniu zmian.

„Prawdą jest, że nigdy nie pójdziesz naprzód, ​​jeśli nie odpuścisz, nie wybaczysz sobie i losowi, jednocześnie zdając sobie sprawę, że pewne sytuacje przeminęły i nie powrócą” – Malene Birger cytuje Steve'a Maraboliego na początku swojej najnowszej książki „Move and Art”. Dzieli się w niej z czytelnikami zdjęciami swoich pięciu domów. Duńska projektantka mody sztukę przeprowadzki opanowała do perfekcji. – W Kopenhadze, gdzie się urodziłam, nie czuję się jak w domu – twierdzi, podkreślając jednocześnie, że to na południu Europy, pod palmami, naprawdę odnalazła siebie. W „Move and Art” zaprasza do włoskiego Tremezzo, na Majorkę, na grecką wyspę Skiros, ale i do Londynu, w którym mieszkała przez pięć lat. 

(Fot. Birgitta Wolfgang Bjørnvad / teNeues Publishers )

Z miejsca na miejsce 

– To musi być miłość od pierwszego wejrzenia – mówi Malene Birger, gdy pytam, co powinno mieć w sobie miejsce, by poczuła się w nim, jak w domu. – Chodzi o pewną energię, lokalizację, widoki. Z drugiej strony, muszę przyznać, że udało mi się zbudować dom wewnątrz siebie, więc nie mam problemu z przeprowadzkami i częstym przemieszczaniem się. Chęć zmiany otoczenia zrodziła się w niej przed trzydziestką i to wtedy zrozumiała, że ruch jest dla niej tak naturalny, jak oddychanie. Próba zbudowania domu w nieznanym wcześniej miejscu poszerza horyzonty, daje nową perspektywę, zmienia światopogląd, jednocześnie ułatwiając przemiany – tak ważne w fachu, który uprawia. Jej głowa wiecznie zderza się z czymś świeżym, innym. – Za granicą mieszkam już prawie 17 lat – podkreśla. 

(Fot. Birgitta Wolfgang Bjørnvad / teNeues Publishers )

„Żyję jak na pchlim targu”

Wszechobecne – niekiedy przełamane soczystymi odcieniami – czerń i biel, graficzne wzory oraz orientalne elementy – każdy z domów Birger utrzymany jest w charakterystycznym dla projektantki stylu, z tymi właśnie elementami, a jednocześnie jest ukłonem w kierunku lokalnej estetyki. – Mój styl, za sprawą podróży, na pewno zmieniał się i rozwijał na przestrzeni lat. Ciągle zwożę do domu przedmioty i dzieła sztuki z różnych kultur, przez co żyję trochę jak na pchlim targu. Moje przestrzenie łączą w sobie przeszłość i teraźniejszość, a jednocześnie są otwarte na przyszłość – wyjaśnia. W 2011 r. Malene zaczęła kolekcjonować oryginalne włoskie meble i oświetlenie z lat 60. i 70. XX w. Inspirujące są dla niej ich modernistyczne i futurystyczne formy. Zestawia je z ozdobnymi elementami pochodzącymi z Bliskiego Wschodu, a także z własnymi monochromatycznymi i mocno graficznymi dziełami sztuki na płótnie i ceramice. – Eklektyczna, maksymalistyczna, dekoracyjna i nowoczesna – opisuje swoją estetykę Malene Birger. I podkreśla, że skandynawska stylistyka nie jest dla niej inspirująca. – Nigdy za nią nie przepadałam – mówi.

(Fot. Birgitta Wolfgang Bjørnvad / teNeues Publishers )

Kwestia planu 

Nie ma znaczenia, czy to grecka posiadłość z początków XX w., neoklasycystyczna willa nad jeziorem Como, mieszkanie w klasycznej londyńskiej kamienicy czy prawie całkowicie zrujnowana, opuszczona od 40 lat, majorkańska kamienica  – praca Malene Birger nad nową przestrzenią zawsze zaczyna się podobnie. – Na początku muszę sobie wszystko wyobrazić, zwizualizować, odpowiednio zaprojektować i zorganizować przestrzeń. Robię więc moodboard, pełen szkiców, detali, fragmentów tkanin. Sciśle współpracuję przy tym z architektem wnętrz i ekipą budowlaną. Od początku muszę mieć jasny plan działania i odpowiednio przemyślaną koncepcję. Oszczędza to nie tylko czas, lecz także pieniądze. Naturalnie, w trakcie procesu zdarzają się poprawki, ale jeśli nie przemyślałabym projektu na samym początku, wszelkie zmiany byłyby bardzo kosztowne. W taki sam sposób pracowałam nad kolekcjami i pokazami mody.

(Fot. Birgitta Wolfgang Bjørnvad / teNeues Publishers )
(Fot. Birgitta Wolfgang Bjørnvad / teNeues Publishers )

Najtrudniejszy element tej układanki stanowi dla niej podejmowanie właściwych decyzji. – Wyzwaniem jest odpowiednie wykorzystanie wszystkich pomieszczeń i przestrzeni. Nie tylko pod względem praktycznym, lecz także estetycznym. Problematyczne potrafią być też ogrody i baseny – mówi. Zdradza, że odpowiednie przygotowanie do renowacji może oszczędzić wielu problemów. – Jeśli wykonujesz nietypowe meble na zamówienie, trzeba upewnić się, że dokładnie sprawdziło się wymiary. Zarówno samego mebla, jak i drzwi wejściowych, przez które będzie musiało zostać wniesione. Kiedyś byłam zmuszona rozebrać dwuskrzydłową bramę, bo nie było szans, by przejechały przez nią ciężarówki. Ekipa zapomniała zmierzyć szerokość.

Jaki jest jej ulubiony etap procesu projektowania? – Kupienie nieruchomości i sam początek. To moment spełniania marzeń.

Sztuka dekoracji 

To właśnie dekoracja jest istotnym elementem domów Malene Birger. Nadaje ciepła, oryginalności, ale i domowego charakteru nowym przestrzeniom, w których znajduje się projektantka. – W moich domach nie może zabraknąć mebli i dodatków z Syrii, Indii i Maroka. Uwielbiam technikę inkrustacji i ekspresjonizm. To doskonały kontrapunkt do supernowoczesnych mebli z lat 70. XX w.

(Fot. Birgitta Wolfgang Bjørnvad / teNeues Publishers )

Trzyma się jednej zasady: – Uważam, że większe meble powinny być nowoczesne i proste. Tak, by lampy, dekoracje, dzieła sztuki błyszczały i wypełniały sobą przestrzeń. Elementy dekoracyjne Malene Birger znajduje w przeróżnych miejscach – na straganach, lokalnych pchlich targach czy aukcjach. Wszystko, co znajdzie, współtworzy atmosferę – oświetlenie, muzyka, nawet zapach. Chętnie opowiada o muzeach i ludziach, jakich spotyka. To rozmowy z nimi napędzają ją do działania. Ale te prawdziwe, głębokie, nie powierzchowne. – Żadnych krótkich pogawędek! To dosłownie zabija moją energię.

Prażące słońce, bryza, palmy  

– Ciągłe przeprowadzki wiele mnie nauczyły – mówi Birger. – W ciągu ostatnich 25 lat ponad 30 razy zmieniałam miejsce zamieszkania. Budując domy w różnych miejscach na ziemi, bardzo się rozwinęłam. Nauczyłam się cierpliwości, choć wciąż nie jest ona moją mocną stroną. Każdy nowy projekt to dla mnie wielkie przeżycie.

(Fot. Birgitta Wolfgang Bjørnvad / teNeues Publishers )

Kiedy rozmawiamy, Malene tonie w papierach oraz inspiracjach do swojego najnowszego domu. – Jestem w trakcie renowacji pięknej starej kamienicy w Felanitx na Majorce. Przeprowadzkę planuję na wiosnę. Czy myśli już o kolejnej destynacji? – Zawsze marzyłam o życiu w Meksyku, który naprawdę kocham. Szczególnie Jukatan. Może pewnego dnia uda mi się i tam znaleźć miejsce?

Ale teraz, ze względu na pracę, pozostaje w Europie. Choć na jej południu, gdzie docenia ciepłą pogodę i powolne życie. Miejscem na ziemi Malene Birger stała się Majorka. – Ta wyspa jest dla mnie szczególna i sądzę, że będzie moim domem przez długi czas. Chociaż, szczerze mówiąc, ze mną nigdy nic nie wiadomo.

Kara Becker
Proszę czekać..
Zamknij