Znaleziono 0 artykułów
22.04.2022

Fast fashion wychodzi z mody

22.04.2022
Fot. Getty Images

Komisja Europejska chce walczyć z szybką modą, nadmierną konsumpcją, niszczeniem środowiska przez niewłaściwą produkcję ubrań. Opublikowała „Strategię na rzecz zrównoważonych i cyrkularnych tekstyliów”. O tym, co ten dokument może zmienić, jak wpłynie na nasze podejście do mody, a także na produkcję, projektowanie, trendy, rozmawiamy z Agnieszką Oleksyn-Wajdą, radcą prawnym, dyrektorką Instytutu Zrównoważonego Rozwoju i Środowiska na Uczelni Łazarskiego.

Czy zapowiada się rewolucja w branży w mody, związana ze zrównoważonym podejściem?

Komisja Europejska stara się położyć kres zjawisku, jakim jest fast fashion. Dlatego właśnie pod koniec marca opublikowała „Strategię na rzecz zrównoważonych i cyrkularnych tekstyliów”, która normą ma uczynić zrównoważoną produkcję ubrań. Ta branża jest wodochłonna i energochłonna. Unijny konsument wyrzuca średnio około 11 kilogramów odpadów tekstylnych rocznie, a ze względu na brak odpowiedniej technologii mniej niż 1 procent odzieży poddawana jest recyklingowi.
Nadmierna konsumpcja to efekt obniżenia cen, jakości oraz trwałości ubrań. Mamy ich więcej, ale starczają na krócej. W ostatnich dwóch dekadach ilość odzieży kupowanej w Unii Europejskiej na osobę wzrosła o 40 procent, a zgodnie z przewidywaniami konsumpcja odzieży do 2030 roku może wzrosnąć o kolejne 60 procent. Już zaczyna brakować miejsca na odpady tekstylne.

Protesty na londyńskim tygodniu mody, fot. Getty Images

To zjawisko w ostatnich latach bywa coraz częściej tematem dyskusji, głównie podejmowanych przez organizacje pozarządowe i aktywistów oraz samych konsumentów, którzy zaczęli zwracać uwagę, co kupują. Temat dojrzewał, tak jak dojrzewali konsumenci i przedsiębiorcy. Oczywisty stał się fakt, że zmiana musi nastąpić. Dlatego już kilka lat temu branża odzieżowa sama zaczęła podejmować różnego rodzaju inicjatywy, mające na celu ograniczenie negatywnego wpływu na środowisko. Pojawiły się samoregulacje, pakiety zobowiązań dobrowolnych, które nie wynikały z polityki legislacyjnej ustawodawcy, lecz z inicjatyw samych firm modowych. To właśnie one postanowiły wziąć odpowiedzialność za negatywny wpływ na środowisko, wprowadzić zobowiązania mające na celu ograniczenie tego wpływu.

I co się zmieniło?

Jesteśmy świadkami intensywnego włączenia się w ten proces Unii Europejskiej, przyszedł czas na zmianę systemową. Ogłoszona strategia dotycząca sektora tekstylnego jest częścią kompleksowego planu, znanego jako Europejski Zielony Ład. Unia aspiruje, by stać się pierwszym kontynentem neutralnym dla klimatu. Chce, by wzrost gospodarczy był oddzielony od zużycia zasobów naturalnych. Przemysł odzieżowy w dużej mierze bazuje właśnie na zasobach naturalnych, dlatego ogłoszona ostatnio strategia dla przemysłu tekstylnego musiała otworzyć furtkę do prawdziwej rewolucji w tym sektorze. 

A co jest w tym dokumencie takiego, co rzeczywiście może wpłynąć długofalowo na biznes modowy? 

Strategię na rzecz zrównoważonych i cyrkularnych tekstyliów określają dwa zasadnicze filary. Pierwszy, dotyczący przedsiębiorców, ma na celu całkowitą transparentność w łańcuchu dostaw. Przewiduje nowe regulacje, które mają doprowadzić do odejścia od dotychczasowego linearnego modelu, jaki możemy określić hasłami „kup, zużyj, wyrzuć”, na rzecz modelu cyrkularnego. Najprościej mówiąc, chodzi o ograniczenie, a nawet wyeliminowanie odpadów w niedalekiej przyszłości.
Drugi filar dotyczy konsumentów, a w szczególności zmiany ich podejścia do produktów tekstylnych. Podstawowym narzędziem w tym procesie będzie tak zwany paszport produktu, zawierający szeroką i wiarygodną informację dotyczącą wpływu na środowisko, czyli tego, w jaki sposób, z czego, gdzie, przez kogo jest wytwarzany, ile zużyto wody do jego wyprodukowania, czy zawiera substancje chemiczne. Taki paszport wskaże ilość emisji CO2 podczas produkcji, długość przewidywanego okresu życia, możliwość naprawy czy ponownego używania i recyklingu.
Strategia ponadto ma na celu wyeliminowanie greenwashingu, czyli podszywania się pod producentów ekologicznych, wprowadzenie zakazu niszczenia niesprzedanych produktów, wyeliminowanie mikroplastików oraz niebezpiecznych substancji chemicznych, używanych często w procesach barwienia, zapobiegania gnieceniu, w nadrukach czy plisowaniach. 

Fot. Getty Images

Czy to znaczy, że już nie będzie kolorowych czy plisowanych ubrań?

Oczywiście, że będą i kolorowe, i plisowane. Rolą producentów odzieży będzie wprowadzenie co najmniej takich rozwiązań, które pod względem estetycznym i jakościowym nie będą ustępowały dotychczasowym. Ważną rolę w przemodelowaniu sektora mody odegrają badania naukowe, innowacje oraz wykwalifikowani specjaliści. Ten proces chce wesprzeć Komisja zgodnie ze strategią, o której mówimy. Dodatkowym wsparciem mają być zachęty finansowe. Komisja wskazała na rozwiązania, które mają na celu korzystne opodatkowanie dla tych, którzy będą się zajmować organizowaniem ponownego użycia, naprawy, działaniem na rzecz jak najdłuższego pozostawania produktów w obiegu. Wprowadzenie tak szerokich zmian w przemyśle tekstylnym wymagać będzie również stworzenia nowych modeli biznesowych w sektorze.

Myślisz, że dzięki tym regulacjom nastąpi taki moment, w którym zamiast tysiąca różnych białych T-shirtów, jakie mogę kupić, będę miała do wyboru kilka?

Komisja Europejska już we wstępie do „Strategii” mówi wyraźnie, że szybka moda musi wyjść z mody do 2030 roku, co zgrabnie ujmuje hasło „Fast fashion is out of fashion”. Ale jednocześnie kładzie nacisk na konkurencyjność rynku. Czyli oferta różnych T-shirtów zostanie zachowana, ale powinny to być produkty lepszej jakości, z transparentną informacją o sposobie wytwarzania. Paszport produktu powinien ułatwić zweryfikowanie, czy jest to T-shirt, który spełnia twoje oczekiwania pod względem jakości, wykonania, wartości.
Będzie musiał zmienić się jednocześnie model konsumpcji. Dziś kupujemy ubranie na przykład po to, by poprawić sobie humor. Zakupy bywają też sposobem spędzania wolnego czasu, odskocznią od codzienności. W wyniku nagłośnienia problemów przez aktywistów, dzięki popularyzowaniu raportów naukowców dotyczących stanu środowiska coraz bardziej jesteśmy świadomi, że obecny sposób konsumpcji zaczyna być powodem do wstydu. Teraz niezwykle ważna będzie rola edukacji, budowania świadomości i wiedzy w zakresie zmian klimatu, skutków wzrostu temperatur, wpływu działalności człowieka na środowisko.
Istotna będzie również możliwość rozpoznania tego, co rzeczywiście jest ekologiczne. Obecnie mamy dużą swobodę w używaniu określeń, takich jak ekologiczny, przyjazny środowisku, neutralny klimatycznie czy zielony. Jeszcze bardziej mają przekonywać do zakupu, ale jako nieweryfikowalne są tylko częścią greenwashingu. Dlatego sprawdziłaby się aplikacja, dzięki której można byłoby prześledzić całą historię powstawania produktu, uzyskać informacje, gdzie i jak dany produkt naprawić, gdy się zepsuje.

Protesty na londyńskim tygodniu mody, fot. Getty Images

A dlaczego mówi się, że ta strategia jest holistyczna, że z każdej perspektywy patrzy na obszar zrównoważonego rozwoju mody? 

Bo dokładnie wskazuje problemy środowiskowe, z którymi zmaga się branża modowa w całym łańcuchu. Ale uwzględnia też kwestie społeczne, takie jak łamane praw pracowników, niesprawiedliwe płace, bezpieczeństwo i higiena pracy, nierówne traktowanie, nieprzestrzeganie czasu pracy i – najważniejsza sprawa – praca dzieci. Komisja chce, żeby w całym łańcuchu dostaw pracownik był traktowany fair. O ile jednak w moim przekonaniu bardzo kompleksowo podeszła do kwestii środowiskowych, o tyle w zakresie obszaru społecznego spodziewałam się pójścia o krok dalej. Warto jednak pamiętać, że strategia jest tylko punktem wyjścia do dyskusji i przygotowania pakietu regulacji. Realizacja celów będzie zależała od współpracy między organami administracji publicznej, podmiotami biznesowymi, konsumentami i organizacjami pozarządowymi. Już dzisiaj można przekazywać opinie i sugestie na temat zaproponowanych przez Komisję działań za pośrednictwem ankiety internetowej. 

Myślisz, że naprawdę fast fashion wyjdzie z mody, zniknie ze sklepów? 

Biznes odzieżowy zawsze będzie istniał, bo takie jest zapotrzebowanie. Ale założeniem Komisji jest zredukowanie niechlubnych praktyk, takich jak kiepskie gospodarowanie odpadami, a w szczególności palenie niesprzedanych ubrań. Zmiana nie nastąpi ani za rok, ani za dwa, ani nawet za pięć lat, to będzie na pewno długi proces. Komisja wyznaczyła datę graniczną na zmianę w sektorze mody i odejście od modelu fast fashion na rok 2030. Myślę, że dzięki temu sposób konsumpcji i produkcji mody się zmieni.
Gdy byłam nastolatką, nie istniało jeszcze zjawisko fast fashion. Do Polski ten trend dotarł pod koniec lat 90. i zmienił nasze pojmowanie mody oraz sposób robienia zakupów czy użytkowania ubrań. Nawet się nie spostrzegliśmy, jak szybko przyzwyczailiśmy się do tego rodzaju konsumpcji. Dziś jesteśmy w przededniu kolejnej zmiany, która musi nastąpić. Będzie z pewnością mniej komfortowa dla konsumenta, dlatego trudna. Ale konieczna.

Czy myślisz, że w związku z tym moda przestanie mieć funkcję czysto dekoracyjną? 

Na pewno nie, bo ludzie mają różne potrzeby, światopoglądy. Konsumenci są po prostu różni – od radykalnych aktywistów, stanowiących siłę napędową procesu zmian, przez umiarkowanych, podejmujących odpowiedzialne i przemyślane decyzje, po tych, którzy kochają modę i z jej pomocą chcą wyrazić siebie. Sama szukam w modzie wyrazistości, manifestu, ekspresji swojego ja. Z drugiej strony przeszkadzają mi negatywne skutki środowiskowe i społeczne, związane z obecnym sposobem konsumpcji mody. Tym bardziej że jestem mamą chłopców, o których przyszłości myślę właściwie każdego dnia.
Tak samo jak konsumenci barwny jest rynek – mamy przecież ofertę vintage, powstają platformy dające drugie życie naszym ubraniom. Coraz modniejsze są też wypożyczalnie ubrań czy lokalne zakłady przerabiające odzież. Cyrkularność można zatem wprowadzić zarówno w makro-, jak i mikroskali. Małe, ale konsekwentne kroki doprowadzą nas do pożądanego celu.

Czy będziemy się wstydzić kupowania fast fashion?

Już dziś w licznych badaniach, dotyczących zachowań konsumentów widać, że klienci deklarują rosnącą gotowość do kupowania produktów przyjaznych środowisku. Choć inne badania wskazują, że między deklaracjami a rzeczywistym zachowaniem istnieje spora luka. Jednakże już dzisiaj widać, że konsumenci są świadomi, jakie zachowania i wybory zakupowe są pożądane. Wie, że obciachem jest przyczynianie się do marnotrawstwa w czasach, gdy zaczyna brakować zasobów naturalnych, a skutki ocieplenia temperatury na Ziemi są coraz bardziej odczuwalne. 

Fakt, że mamy tę świadomość, jest bardzo dobrym punktem wyjścia. Fast fashion będzie musiała zwolnić, a nową modą będzie odpowiedzialność za środowisko. Nie twierdzę, że branża mody stanie się w pełni zgodna z zasadami zrównoważonego rozwoju, bo to jest bardzo trudne zadanie. Natomiast kierunek wyznaczą małe kroki, które będą prowadziły w stronę neutralności klimatycznej, gospodarowania, oszczędzającego zasoby, poszanowania środowiska i człowieka.

Agnieszka Oleksy-Wajda jest dyrektorką Instytutu Zrównoważonego Rozwoju na Uczelni Łazarskiego, współkierowniczką Akademii Biznesu i Prawa w Sektorze Mody oraz studiów podyplomowych prawo ochrony środowiska na Uczelni Łazarskiego, członkinią grupy roboczej WG6 w ramach organizacji wspierającej Fashion Climate Charter pod egidą ONZ, członkinią rady nadzorczej Związku Przedsiębiorców Przemysłu Mody Lewiatan. Należy do Komitetu CSR we Francusko-Polskiej Izbie Gospodarczej (CCIFP), Grupy ds. Zrównoważonego Rozwoju, jest członkinią Rady ds. Zielonej Transformacji w Konfederacji Lewiatan.

Anna Jurgaś
Proszę czekać..
Zamknij