Znaleziono 0 artykułów
14.11.2021

Filmy z EnergaCAMERIMAGE 2021, na które warto czekać

14.11.2021
C'mon C'mon (Fot. Materiały prasowe)

13 listopada rozpoczyna się EnergaCAMERIMAGE. Spośród wszystkich polskich imprez filmowych ta ma największą moc przyciągania gwiazd amerykańskiego – i nie tylko – kina. Z programu festiwalu wybraliśmy tytuły, na które warto polować w polskich kinach.

„To była ręka Boga”, reż. Paolo Sorrentino

(Fot. Materiały prasowe)

Najbardziej osobisty z filmów twórcy „Wielkiego piękna”, tragikomiczna i nostalgiczna opowieść o dorastaniu, rodzinie, futbolu, miłości i stracie – takiej samej, jakiej doświadczył w wieku 16 lat Sorrentino. Akcja „To była ręka Boga” rozgrywa się w Neapolu lat 80.: miejscu równie ekscytującym i nieprzewidywalnym, co niebezpiecznym i podszytym przemocą. Nastoletni Fabietto (Filippo Scotti do złudzenia przypomina Timothéego Chalameta) wychowuje się w złożonej z mnóstwa ekscentrycznych postaci rodzinie. Eksplozje śmiechu przeplatają się z wybuchami przemocy, religijne uniesienia kryją przyziemne problemy, a emocje sięgają zenitu, kiedy do lokalnej drużyny dołącza sam Diego Maradona. Fabietto przeżywa pierwsze erotyczne ekstazy, zawiera podejrzane znajomości i doświadcza traumy, na którą lekarstwem okaże się kino. Choć nie brak tu operowego rozmachu i hiperrealistycznego spojrzenia na rzeczywistość, jest to zarazem najbardziej intymny i czuły z filmów Sorrentino. „To była ręka Boga” zdobył Grand Jury Prize na festiwalu w Wenecji.
Data polskiej premiery filmu: 3 grudnia, od 15 grudnia na platformie Netflix

„Kurier Francuski z Liberty, Kansan Evening Sun”, reż. Wes Anderson

(Fot. Materiały prasowe)

Wes Anderson po raz kolejny udowadnia, że jego wyobraźnia nie zna granic. Tym razem twórca „Grand Budapest Hotel” wciąga nas w opowieść o fascynującej i jakże osobliwej redakcji tytułowego „Kuriera” i jego ekscentrycznych współpracowników. Jak na dłoni widać, że czerpie pełnymi garściami z historii „New Yorkera” i biografii wieloletniego redaktora naczelnego Harolda Rossa (granego z cudowną powściągliwością przez Billa Murraya), a także kilku innych legend amerykańskiego dziennikarstwa. Akcję z przekory umieścił we francuskim Angoulême (mekce komiksu i animacji). Film jest kolażem zabawnych, groteskowych, komiksowych, czułych opowieści, zaludnionych przez barwne postaci, grane przez światową śmietankę aktorską. Obsada „Kuriera Francuskiego” to mistrzostwo świata, nie zobaczymy w tym roku drugiego tak znakomicie obsadzonego filmu, bo grają tu między innymi: Benicio del Toro, Adrien Brody, Tilda Swinton, Léa Seydoux, Frances McDormand, Timothée Chalamet, Mathieu Amalric, Edward Norton, Willem Dafoe, Elizabeth Moss, Saoirse Ronan, Christoph Waltz.

Polska premiera filmu: 19 listopada

„Tragedia Makbeta”, reż. Joel Coen

(Fot. Materiały prasowe)

Co sprawiło, że Joel Coen po raz pierwszy postanowił nakręcić film bez swojego brata Ethana, a przy tym zmierzyć się z historią Makbeta? To jest pytanie, na które jeszcze nie znamy odpowiedzi. Wiemy już za to, że za granicą film zebrał znakomite recenzje, w których podkreśla się zaskakującą surowość stylu tego czarno-białego filmu i dwie kreacje – podobno wybitne – Denzela Washingtona jako Makbeta i Frances McDormand jako Lady Makbet. Jedno jest pewne – ten film trzeba obejrzeć, a najlepiej na festiwalu Camerimage, gdzie zapowie go sam reżyser wraz z pięciokrotnie nominowanym do Oscara autorem zdjęć Brunem Delbonnelem.

Data polskiej premiery filmu: 14 stycznia, na Apple TV+ 

„Matki równoległe”, reż. Pedro Almodóvar

(Fot. Materiały prasowe)

Film uchodzący za najlepsze od lat dzieło Almodóvara to poruszająca opowieść o więzach krwi i więzach miłości, a przede wszystkim o kobietach – ich sile, odwadze i mądrości. Bohaterki filmu, Janis (Penélope Cruz) i dużo od niej młodsza Ana (Milena Smit), poznają się na oddziale położniczym. Przypadkowe, przelotne spotkanie przerodzi się wkrótce w burzliwą, bliską relację, a dwie samotne matki połączy szokujące odkrycie.

Pedro Almodóvar nakręcił film o potrzebie konfrontacji z prawdą – choćby najboleśniejszą. A w tle historii Janis i Any toczy się opowieść o ukrytych zbrodniach z hiszpańskiej przeszłości i konieczności ich rozliczenia. „Matki równoległe” w błyskotliwy i przejmujący sposób łączą więc przeszłość i przyszłość, humor i powagę, a indywidualne losy splatają z losami minionych pokoleń. Cruz i Smit tworzą na ekranie fenomenalny duet, bezbłędnie poruszający się w zachwycającym, wystylizowanym almodovarowskim świecie.  

Polska premiera filmu: 31 grudnia

„C'mon, C'mon”, reż. Mike Mills

(Fot. Materiały prasowe)

Czarno-biała, minimalistyczna i totalnie urzekająca opowieść o wspólnej podróży pewnego mężczyzny i pewnego chłopca. W swojej pierwszej od czasu „Jokera” roli Joaquin Phoenix dokonuje wizerunkowej rewolucji: na dobre porzucił kostium niebezpiecznego błazna i zagrał jedną z najcieplejszych ról w swojej karierze. Jego bohater to dziennikarz radiowy przemierzający Stany, by zrealizować reportaż o współczesnych dzieciakach. Mike Mills (twórca pamiętnych „Debiutantów”) wplata zresztą w swój film ich autentyczne, poruszające wypowiedzi: o planach, marzeniach, lękach, życiu szkolnym i rodzinnym. 

Przy okazji tej długiej podróży bohater powraca do rodzinnego miasta i spotyka się z siostrą, z którą przez lata był w konflikcie. To czas rozliczenia i pożegnania przeszłości, ale przede wszystkim wsparcia: reporter decyduje się bowiem zaopiekować dziewięcioletnim synkiem (rewelacyjny Woody Norman ma szanse na Oscara) przechodzącej kryzys siostry. Wspólna podróż będzie lekcją odpowiedzialności, troski i zrozumienia. „Cmon, Cmon” radykalnie przestawia wektor tego, co w kinie ważne, widząc superbohaterów w ludziach na co dzień mierzących się z życiem i jego wyzwaniami. A przede wszystkim oferuje potężną dawkę tak bardzo nam dziś potrzebnej ekranowej terapii.

Polska premiera filmu: 21 stycznia 2022 r.

„Bo we mnie jest seks”, reż. Katarzyna Klimkiewicz

(Fot. Materiały prasowe)

Maria Dębska w roli Kaliny Jędrusik jest silną, wyzwoloną, wrażliwą, a gdy trzeba, wulgarną i zadziorną dziewuchą, która wyprzedziła swoją epokę. Reżyserka filmu Katarzyna Klimkiewicz przekonuje, że ludzie w latach 60. byli dużo bardziej swobodni w podejściu do cielesności niż dzisiaj, i tak też pokazuje czasy, w których rozwijała się kariera Jędrusik. Scenografia i kostiumy rodem z filmów Almodóvara i momentami brawurowa narracja sprawiają, że „Bo we mnie jest seks” w udany sposób przypomina, jak niezwykłą i barwną osobowością była Jędrusik. I że jej życie to temat nie na jeden, a przynajmniej kilka filmów. 
Premiera filmu: 19 listopada

„Belfast”, reż. Kenneth Branagh

(Fot. Materiały prasowe)

Złośliwi żartują, że Kenneth Branagh pozazdrościł Alfonso Cuarónowi „Romy”. Jego film też jest czarno-biały i też oparty na wspomnieniach z dzieciństwa. Reżyser w każdym razie przekonuje, że to jego najbardziej osobiste dzieło w dorobku. Bohaterem jest młody chłopak wychowujący się w robotniczej rodzinie w burzliwych latach 60. W produkcji wystąpili między innymi Judi Dench, Jamie Dornan, Ciarán Hinds i Jude Hill. „Belfast” już otrzymał nagrodę publiczności na festiwalu w Toronto, traktowany jest jako ważny kandydat w prognozach oscarowych rozgrywek.

Większość filmów, nagrodzonych przez publiczność na tym festiwalu, otrzymuje później nominację do Oscara w kluczowej kategorii (ostatnim przykładem był choćby „Nomadland”). Wiele wskazuje na to, że o „Belfaście” będziemy jeszcze dużo mówili.

Polska premiera filmu: 25 lutego 2022 r.

Łukasz Knap
Proszę czekać..
Zamknij