Znaleziono 0 artykułów
02.03.2023

Gdzie i co zjeść w Nowym Jorku?

02.03.2023
Fot. Materiały prasowe

Choć jedzenie jak wszystko inne jest kwestią gustu (i możliwości), te adresy nie zawiodą nawet najbardziej wymagających. Odwiedzając je, zrozumiecie, dlaczego Carrie Bradshaw w piekarniku trzymała swetry. W Nowym Jorku żal gotować w domu.

W niespełna 400-letniej historii Nowy Jork produkował praktycznie każdy rodzaj jedzenia. Bywał głównym rynkiem mąki w kraju, spichlerzem dla reszty świata i największym producentem cukru. Tutaj też powstawały, a następnie przenosiły się w głąb Stanów najrozmaitsze fabryki żywności, od wytwórni krakersów i ciasteczek, przez majonez, aż do kawy. Tylko w 1900 roku, jak w książce „Food City” podaje Joy Santlofer,działało tutaj 2000 piekarni, z czego jedna z nich zatrudniała aż 700 koni do rozwożenia chleba po mieście. Dziś warzy się tu piwa rzemieślnicze, robi wegańską czekoladę i produkuje ciasteczka z wróżbą (w 2001 roku tylko jedna fabryka wytwarzała ich 60 mln miesięcznie).

Przez dekady Nowy Jork był też najważniejszym portem w Stanach Zjednoczonych i miejscem rozładunku towarów ze wszystkich stron świata. I, jak pokazuje historia, czerpał ze świata garściami. Również, a może przede wszystkim, dzięki ludziom, którzy tu przybywali. Imigranci uczynili z miasta potęgę finansową, ale także od zera stworzyli jego kulturę. Dziś w Nowym Jorku mówi się w ponad 800 językach lub dialektach. „W tym mieście można znaleźć cały świat” – pisał Joseph Berger w „The world in a city: traveling the globe through the neighborhoods of the new New York”. A więc i kuchnie ze wszystkich jego stron.

Nowy Jork zaskakuje kulinarnymi innowacjami 

Zaczepia zapach pizzy, kolejka po tacosy tarasuje chodnik, kawałek dalej zapraszają knajpa z izraelskim jedzeniem, sieciówka z chińskimi makaronami, delikatesy z bajglami i wózek z hot-dogami. Spacerując po Nowym Jorku, nie sposób nie zgłodnieć.

Podobnie jak w architekturze, tak i w kulinariach widoczny jest kontrast między nowoczesnością a historią. Z jednej strony wciąż działa otwarta w 1762 roku tawerna Fraunces, która uznawana jest za najstarszą restaurację w mieście. Z drugiej strony Nowy Jork doskonale kreuje najnowsze trendy, zaskakując innowacjami. Tutaj wymyślono cronuty (połączenie croissanta i donuta), ostatnio modne są okrągłe croissanty z nadzieniem, które właśnie z Nowego Jorku docierają do Europy.  Miasto jest też miejscem narodzin Smorgarsburga, jednego z najsłynniejszych targów śniadaniowych na świecie.

Nowojorczycy chętnie jedzą poza domem. Często na gotowanie nie pozwala rozmiar kuchni w mieszkaniu, przede wszystkim zaś tempo życia oraz wypełnione do granic kalendarze. Niegotowaniu sprzyja bogata oferta dań na wynos, co doskonale przez lata dokumentowały amerykańskie filmy i seriale. 

W pandemii zamknięto 4,5 tysiąca restauracji, a według prognoz National Restaurant Association jedna z trzech nowo powstających nie przetrwa w Nowym Jorku nawet roku. Wciąż jednak jest ich ponad 27 tysięcy (źródło: IBISWorld, 2022). Gdyby ktoś chciał zjeść w każdej, potrzebowałby – to dane z kampanii DoorDash z 2021 – 74 lat.

Sprawdzone adresy na śniadanie, lunch i kolację

74 lata to sporo, nie każdy ma tyle czasu, warto więc wybrać się do sprawdzonych miejsc. By uniknąć rozczarowań, kulinarną przygodę rozpocznijcie od śniadania na Manhattanie – w Little Collins, gdzie podają maślane naleśniki, zwykle trzeba chwilę poczekać na stolik. Na lunch idźcie do lubianego Ruby’s z kuchnią australijską, a wieczorem zajrzyjcie do The Tyger – restauracji na granicy SoHo i Chinatown, która serwuje azjatycką kuchnię w nieoczywistym wydaniu oraz pyszne desery, na przykład Coconut Bomb w łupinie świeżego kokosa.

Nieopodal znajduje się La Esquina, gdzie w okienku można na szybko kupić jedne z najlepszych tacosów w mieście. Warto odwiedzić Oxomoco na Greenpoincie, gdzie serwują tacosy w nietypowych kombinacjach – tak dobrych, że doceniono je gwiazdką Michelina.

Wegetarianie i weganie polubią kuchnię w PLANTA Queen (jedna lokalizacja na Williamsburgu, druga na Manhattanie, w dzielnicy NoMad). To jedna z najsłynniejszych restauracji z menu bazującym na roślinach. Weganie pokochają również znajdującą się na Greenpoincie Cafe Alulę, która w niezobowiązującej atmosferze serwuje libańskie dania z najlepszym hummusem na czele. W sam raz na śniadanie lub lunch.

Klasyczną amerykańską kuchnię oferuje Bubby’s (w porze śniadania lub brunchu) lub The Odeon w dzielnicy TriBeCa – restauracja-instytucja, w której przez wiele lat spotykali się artyści, aktorzy, pisarze. Serwuje amerykańsko-francuskie dania. 

Przy okazji spaceru parkiem High Line (park zawieszony na starych wiaduktach kolejowych, rozciągający się wzdłuż lewego brzegu Manhattanu – przyp. red.) można zboczyć z trasy i zajść do Empire Dinner na obiad lub kolację. Znane z filmów i seriali miejsce zachęca świetnym jedzeniem i lokalizacją w dzielnicy Chelsea. By tu trafić, szukajcie muralu z Andym Warholem, Jeanem Michelem Basquiatem, Fridą Kahlo i Keithem Haringiem.
Jeśli wybieracie się do Whitney Museum lub właśnie na spacer High Line, zajrzyjcie do popularnej restauracji Pastis położonej w Meatpacking District. Znana jest z „Seksu w wielkim mieście” i świetnej francuskiej kuchni.

Kto ma ochotę na włoską pastę, niech rozważy wyprawę na Williamsburg do Lilii – tamtejsze gnocchi, rigatoni czy ravioli uchodzą za najlepsze w mieście, a są jeszcze ryby i owoce morza. Właścicielką i szefową kuchni jest wielokrotnie nagradzana Missy Robbins. Lilia cieszy się tak ogromną popularnością, że stolik trzeba rezerwować z przynajmniej miesięcznym wyprzedzeniem.

Kto chce skosztować całego świata, niech jedzie na Queens, a konkretnie Jackson Heights, które jest najbardziej zróżnicowaną pod względem etnicznym częścią Nowego Jorku. Poznacie tam kuchnie niedostępne nigdzie indziej w mieście.

Żeby poczuć klimat dawnego Nowego Jorku, warto usiąść w B&H Dairy przy Drugiej Alei, gdzie serwują żydowskie potrawy oraz popularne kanapki, na przykład tuna melt. Ceny bardzo zachęcające.

Inną kultową kanapkę, tym razem z pastrami, zjecie w Katz’s Delicatessen, które działa od 1880 roku. To tutaj Meg Ryan udawała orgazm w filmie „Kiedy Harry poznał Sally”. Stolik, przy którym siedzieli bohaterowie, wciąż jest oznaczony.

Uwaga! Zwyczajowo w Nowym Jorku zostawia się napiwek o wartości ok. 20–25 proc. ceny usługi. A więc w restauracji, ale także kawiarni czy u fryzjera.

Nowojorska pizza jest nie do podrobienia

Nowojorskiej pizzy nie spotkacie nigdzie indziej. Jest nie do podrobienia. Najlepsza to taka, którą swobodnie można jeść, idąc, czyli odgrzewana, bo wtedy ser już nie brudzi palców. Pizza w Nowym Jorku sprzedawana jest na wynos, podzielona na trójkątne kawałki (ang. slice) i jedzone rękoma. 

Klasyczną nowojorską pizzę zjemy w m.in. kilku lokalizacjach Joe’s Pizza. Ta przy 7 Carmine Street na Manhattanie zapisała się w popkulturze – w pierwszym filmie o Spider-Manie w tym lokalu jako pizza boy pracował Peter Parker. Do tej pory po imprezach wpadają tu gwiazdy. 

Prince Street Pizza, również z Manhattanu, słynie z tzw. square, czyli prostokątnej pizzy, po którą zawsze ustawia się kolejka.

Williamsburg zwiedzajcie, idąc szlakiem polecanych przez m.in. „New York Timesa” lokali, jak Best Pizza czy L’Industrie Pizzeria. W tej ostatniej koniecznie zamówcie kawałek z burratą i świeżą bazylią. 

Inne sprawdzone miejsca: Rubirosa (NoLita) lub Salsa (Greenpoint) z pizzą neapolitańską.

Bajgle jako część dziedzictwa

Bajgle przywieźli do Nowego Jorku polscy Żydzi i dziś za najlepsze uznawane są te z Russ & Daughters – delikatesów prowadzonych od 1914 roku niezmiennie przez jedną rodzinę (pierwsze śledzie Joel Russ sprzedawał z wózka). Smithsonian Institute uznał to miejsce za historyczny, wciąż doskonale rozwijający się przykład żydowskiego dziedzictwa kulturowego Nowego Jorku. 

Dobre bajgle oferują również Tompkins Square Bagels, Zucker’s Bagels and Smoked Fish (kilka lokali) lub Zabar’s, gdzie kręcono scenę zakupów w filmie „Masz wiadomość”. Najpopularniejsza kombinacja (do wyboru są różne dodatki i rodzaje bajgli) to ta z serkiem i łososiem w tzw. plain bagel.

W kolejce po donuty i cronuty 

Zaraz obok Washington Square Park, gdzie zobaczymy słynny łuk i fontannę, a wokół kampus Uniwersytetu Nowojorskiego, znajduje się Cafe Reggio. Podobno właśnie w tej niepozornej kawiarni przy MacDougal Street zaserwowano pierwsze cappuccino w USA. Na dowód w lokalu wciąż znajduje się stuletnia maszyna, a wystrój wydaje się pamiętać tamte czasy. Przy tej samej ulicy działa też wiele muzycznych klubów (Cafe Wha?, Blue Note), w których grywali słynni artyści, m.in. Bob Dylan czy Bruce Springsteen.

W kilka minut spacerem dojdziecie stąd do lodziarni Morgenstern’s. Inne polecane to sieciowe Van Leeuwen Ice Cream (jeśli lubicie lody z dodatkami) i Davey’s Ice Cream (dla fanów klasycznych smaków). 

Według wielu rankingów najlepszy sernik nowojorski (kremowy, na słonym spodzie i z truskawką na górze) serwuje malutki lokal Eileen’s Special Cheesecake. Po ciepłe, kruche ciastko z czekoladą warto zajrzeć do jednej z lokalizacji Levain. Piekarnia pojawiła się w kilku serialach i jest bardzo popularna, dlatego można się spodziewać kolejek. 

Kolejki ustawiają się również po cronuty. W Dominique Ansel Bakery, które wypromowało ciastko, najlepiej być przed otwarciem. W Lafayette Grand Café & Bakery po okrągłego croissanta stoi się godzinę.

Tradycyjne donuty z Peter Pan Donut & Pastry Shop, który od 1993 roku prowadzi na Greenpoincie ta sama rodzina, polecała Drew Barrymore, która odwiedziła lokal z Antonim Porowskim. Wyprzedają się szybko, najlepiej więc przyjść jak najwcześniej. Szczególnie w weekend.

Ismena Dąbrowska
Proszę czekać..
Zamknij