Znaleziono 0 artykułów
13.12.2019

Herse: Lekcje z przeszłości na przyszłość

13.12.2019
Pracownicy Domu Mody Bogusław Herse w siedzibie firmy przy ul. Marszałkowskiej 150,
l. 30. XX w., fot. nieznany, w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego

Historia Hersów skupia doświadczenie kolejnych pokoleń warszawskiego mieszczaństwa – twierdzi Agnieszka Dąbrowska, autorka monografii domu mody Herse. Historyczka sztuki, kuratorka i kustoszka ocala od zapomnienia jedyny w przedwojennej stolicy dom mody.

Szerokie aleje, majestatyczne kamienice, damy przechadzające się po Krakowskim Przedmieściu w turniurach, futrach i kapeluszach. Kupowały je u modystek, zamawiały u krawców. Warszawa drugiej połowy XIX wieku w niektórych strefach i sferach mogła uchodzić za Paryż Północy. Miała też kreatora mody, którego Paryż mógłby pozazdrościć – Bogusława Hersego.

Bluzka wizytowa w kolorze écru
Widok przodu bluzki wizytowej w kolorze écru, Dom Mody Bogusław Herse, Warszawa, ok. 1908, w zbiorach Muzeum Warszawy, sygn. MHW 17199, fot. Adrian Czechowski, Andrei Niakrasau

„Barwne biografie Hersów jak w soczewce skupiają doświadczenia kolejnych pokoleń warszawskiego mieszczaństwa drugiej połowy XIX wieku” – pisze Agnieszka Dąbrowska w książce „Herse. Warszawski dom mody”. Kuratorka, kustoszka i historyczka sztuki zna ubrania domu mody Herse od podszewki. W Muzeum Warszawy na wystawie „Rzeczy warszawskie” w Galerii Ubioru dba o rekonstrukcję, konserwację i zachowanie elementów ubioru z metką domu mody Herse. Nie ma ich wiele, bo tylko nieliczne udało się uratować od wojennej pożogi, a potem – dzięki pasjonatom – znaleźć w starych kufrach.

Patrząc na bluzkę z koronek, którą można zobaczyć na ekspozycji, a także na zdjęciu w książce, nietrudno się domyślić, dlaczego ówczesne elegantki kochały ten dom mody. Szlachetny materiał, precyzja wykonania, fantazja projektu – tak wyglądało ówczesne haute couture.

Firma Bogusława Hersego spełniała nawet wyśrubowane paryskie wymogi. Dom mody, czyli coś więcej niż marka, musiał mieć własne modelki, organizować pokazy, prowadzić atelier. Herse spełniał te warunki.

Ubiór frakowy
Widok przodu ubioru frakowego, Dom Mody Bogusław Herse, Warszawa, 1921–1936, w zbiorach Muzeum Warszawy, sygn. MHW 26551/a-f, fot. Adrian Czechowski, Michał Matyjaszewski

Dom mody powstał w 1868 roku przy pulsującej życiem ulicy Senatorskiej 10, nieopodal Teatru Wielkiego, jako magazyn z „towarami białymi”, czyli przede wszystkim bielizną. W 1880 roku przyszedł kryzys, który o mało nie doprowadził firmy do bankructwa. Wszystko przez żonę rosyjskiego urzędnika, która wyszła ze sklepu z cennym futrem, niestety nie regulując rachunku. Hersowie spłacili jednak długi, a potem poszerzyli ofertę – z metką Herse sprzedawano już wszystko, łącznie z biżuterią, modą męską i dziecięcą, strojami nocnymi. Po popycie na ubrania swobodniejsze łatwo ocenić postępujące zmiany społeczne – w latach 20. coraz lepiej sprzedawały się stroje dla kobiet aktywnych zawodowo, sportowe i na podróż. Ogromny był też dział tkanin, pozwalający na szycie ubrań na miarę. Sprowadzano, jak w domach towarowych klasy Harrodsa, najmodniejsze fasony ze świata.

Bluzka wizytowa w kolorze liliowym
Widok przodu bluzki wizytowej w kolorze liliowym, Dom Mody Bogusław Herse, Warszawa,
l. 90. XIX w., w zbiorach Muzeum Warszawy, sygn. MHW 26387, fot. Mikołaj Kalina, Michał Matyjaszewski

To całościowe myślenie o budowaniu imperium dziś przyświeca projektantom takim jak Giorgio Armani, którzy ofertę rozszerzają o zastawy stołowe, elementy wystroju wnętrza, a nawet sygnowane własną marką hotele. Zapowiedzią współczesności była też dbałość Hersów o oprawę. Z doskonałym wyczuciem rynku tworzyli kampanie reklamowe, oferowali zniżki sezonowe, budowali relacje z klientkami, ambasadorkami i mediami, w tym z magazynem „Bluszcz” – tak ważnym jak dziś „Vogue”.

Dąbrowska cały rozdział poświęca pracownikom – od szwaczek po szefów. Z jej książki wynika, że Hersowie prowadzili przedsiębiorstwo według zasad, które dziś nazywamy zrównoważonym rozwojem. Ubrania nie były produkowane masowo, stawiano na rękodzieło, szanowano pracę rzemieślników.

Gdy wiosną 1899 roku dom mody przeprowadził się do nowej siedziby przy Marszałkowskiej 150, był bezkonkurencyjny. Z wieżyczkami, markizami i kolumnami przy wejściu równie dobrze mógłby znaleźć się na Polach Elizejskich. Wnętrza, chętnie pokazywane w katalogu firmy, były dziełem znawców belle epoque. Ogromne lustra, secesyjne witraże, gięte meble – przepychem równe były strojom Hersów. Futra, suknie do ziemi, fantazyjne kapelusze – na ilustracjach z katalogów pokazywane są klientki, które stawały się ambasadorkami marki, w myśl aktualnej do dzisiaj zasady, że to właśnie świetnie ubrane kobiety przyciągają inne, chcące wyglądać tak jak one.

Gdy Herse zamykał dom mody w 1936 roku, kończyła się epoka. W Paryżu działali Gabrielle Chanel, Paul Poiret, Madeleine Vionnet, Jean Patou, Elsa Schiaparelli. Po wojnie nie było już wątpliwości, że Paryż został stolicą światowej mody.

Patrząc na zdjęcia, ryciny i ilustracje, które Dąbrowska zebrała skrzętnie na potrzeby monografii, trudno nie poczuć dumy. Warszawa jawi się tu jak europejska metropolia, której ulicami przechadzają się damy. A krawcy szyją jak w Paryżu. W tym przypadku nostalgia, afekt ostatnio odczuwany w nadmiarze, zaczyna działać jeszcze intensywniej, bo kieruje nas paradoksalnie ku przyszłości – ku poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, jak ma wyglądać polska moda nowych czasów.

Bluzka wizytowa z koronkową dekoracją
Widok przodu bluzki wizytowej z koronkową dekoracją, Dom Mody Bogusław Herse,
Warszawa, ok. 1910, w zbiorach Muzeum Warszawy, sygn. MHW 26212, fot. Adrian Czechowski, Michał Matyjaszewski

Dla młodych warszawianek wizyta w domu mody była wejściem w dorosłość – mówiła na premierze książki Agnieszka Dąbrowska. – Myśląc o Herse, mamy przed oczami Warszawę, której już nie ma – dodawał Jan Górski, prawnuk założyciela domu mody.

Temperatura dyskusji, w której brała udział licznie zgromadzona w Muzeum Warszawy publiczność, najlepiej świadczy o tym, że Herse to temat wciąż żywy. Nie tylko dlatego, że dom mody kojarzył się z luksusem, tworzył piękne przedmioty i ubierał elitę. Każdy odnaleziony fragment sukni zbliża nas do rekonstrukcji minionych czasów, które – niezależnie od tego, że prawda była bardziej skomplikowana – jawią nam się jako piękniejsze.

Być może zainicjowana przez Jana Górskiego reaktywacja rodzinnej firmy pozwoli odzyskać trochę piękna z przeszłości.

Okładka książki (Fot. materiały prasowe)

* Agnieszka Dąbrowska, „Herse. Warszawski dom mody”, Muzeum Warszawy. „Vogue Polska” objął książkę patronatem.

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij