Znaleziono 0 artykułów
14.02.2018

Jak Instagram zmienił sposób, w jaki jemy

14.02.2018
Potrawy z menu w restauracji Bibenda (Fot. Materiały prasowe Bibenda)

Powiedzenie, że najpierw je się oczami nigdy nie brzmiało prawdziwiej niż teraz, w erze Instagrama. W mediach społecznościowych jeden obraz znaczy przecież więcej niż tysiąc słów. Wygląda na to, że właściciele restauracji zaczynają o jedzeniu myśleć podobnie. I dostosowują swoje kulinarne strategie do wymogów kultury obrazkowej. 

Przestaliśmy skupiać się na tym, żeby jeść smacznie i zaczęliśmy spędzać długie godziny śliniąc się do zdjęć jedzenia na Instagramie. Teraz ma być przede wszystkim ładnie. Widok osoby, która w restauracji używa serwetki w celu uzyskania optymalnego światła, przesuwa stoły i krzesła, żeby stworzyć idealny kadr, nikogo już nie dziwi.

Jeszcze kilka lat temu wyjmowanie telefonu w restauracji było nieeleganckie, a robienie zdjęć potrawom świadczyło o braku kultury. Sama miałam z tym kłopot i recenzując restauracje kryłam się z robieniem zdjęć. Dziś wszyscy fotografują wszystko – mówi Magda Grzebyk, autorka bloga Krytyka Kulinarna. Dla niektórych zrobienie idealnego zdjęcia i wrzucenie go na Instagram stało się nawet ważniejsze niż samo jedzenie. 

Jak jedzenie opanowało Instagram

Na Instagramie możemy znaleźć ponad 249 milionów postów z hashtagiem #food i ponad 143 miliony postów z hashtagiem #foodporn. Feed instagramowy wielu użytkowników jest zdominowany przez zdjęcia jedzenia i nie dotyczy to tylko blogerów kulinarnych. Amatorzy #foodporn chętnie dzielą się swoimi kuchennymi przygodami z innymi, w napięciu oczekując na spływające lajki.

Instagram na pewno zmienił sposób, w jaki myślimy o tym, co modne – zarówno w restauracjach, jak i na naszych własnych stołach. Możemy śledzić użytkowników z najdalszych zakątków globu i podpatrywać, co i jak jedzą. Dzięki temu szybciej docierają do nas ciekawe składniki ze świata, pomysły na zaaranżowanie staroświeckich receptur, a także sugestie, dokąd w obcym mieście wybrać się na jedzenie – podkreśla Agata Michalak, dziennikarka i redaktorka, autorka książki „O dobrym jedzeniu. Opowieści z pola, ogrodu i lasu”.

Rewolucja wywołana przez nowe media w świecie kulinariów zatoczyła bowiem szersze kręgi. Dzisiaj nie używamy kanałów społecznościowych jedynie do tego, żeby pokazać co jemy. To właśnie za pomocą Facebooka i Instagrama podejmujemy nierzadko decyzję, dokąd w ogóle pójdziemy jeść.

Wnętrze restauracji Zorza (Fot. Materiały prasowe Zorza)

Darmowa promocja w mediach społecznościowych

Czasy, w których ludzie przy wyborze restauracji kierowali się recenzją lub po prostu ochotą na określoną kuchnię minęły bezpowrotnie. Sprawdzenie profilu restauracji lub kawiarni na Instagramie jeszcze przed podjęciem decyzji powoli staje się naszym nawykiem. Zwłaszcza, że restauracje same nas do tego zachęcają.

Wykorzystujemy Instagram do pokazywania naszym gościom tego, co się dzieje w danej chwili w naszym lokalu. Prezentujemy dania, koktajle oraz życie naszej restauracji „od kuchni” – mówi Beniamin Bielecki, właściciel warszawskiej Bibendy. Część osób przychodzi do restauracji i nie musi nawet zerkać w menu – klienci, którzy śledzą profil Bibendy, dobrze wiedzą, co warto zamówić.

Wnętrze restauracji Bibenda (Fot. Materiały prasowe Bibenda)

Ludzie przychodzą do knajp, pokazują zdjęcie na Instagramie i mówią, że chcą zamówić tę konkretną potrawę. Dotyczy to zwłaszcza tych kuchni i potraw, których nie znamy, które wciąż są dla nas egzotyczne – twierdzi Basia Starecka, autorka bloga Nakarmiona Starecka. Apetycznie wyglądające dania i idealnie zrobione zdjęcie to także bezpłatny marketing dla restauracji.

Ludzie przychodzą do knajp, pokazują zdjęcie na Instagramie i mówią, że chcą zamówić tę konkretną potrawę. Dotyczy to zwłaszcza tych kuchni i potraw, których nie znamy

Zdjęcia na Instagramie zamieszczane przez użytkowników są często świetną, darmową promocją dla restauracji, bo część autorów postów to mikroinfluencerzy, wpływowi w swoich niewielkich społecznościach. Myślę, że restauratorzy raczej nie mają nic przeciwko tego rodzaju aktywnościom – podkreśla Magda Grzebyk. Bartłomiej Kraciuk z Grupy Warszawa, właścicieli stołecznej restauracji Zorza, potwierdza: – Zdjęcia robione przez klientów są jak najbardziej mile widziane. Jeżeli komuś podoba się w naszym lokalu, to chcemy, żeby powiedział o tym swoim znajomym.

Kwadratowe menu

W takiej obrazkowej rzeczywistości wygląd dań stanowi kluczowy element posiłku. Nawet uznani kucharze, tworząc nowe potrawy, nie mogą zapomnieć o istnieniu mediów społecznościowych.

Propozycje z menu restauracji Zorza (Fot. Materiały prasowe Zorza)

Nasze freakshake’i zostały tak skomponowane, żeby ludzie patrząc na nie na zdjęciu nie mogli się im oprzeć. I to faktycznie działa – mówi Katarzyna Jendrysik z kawiarni Warszawski Lukier. – Zdarza się, że klienci przy zakupie sugerują się wyglądem deseru, a niekoniecznie jego smakiem, dobierając np. kolor shake’a pod paletę barw, które lubią na Instagramie. Czasem klienci przynoszą ze sobą gadżety (biżuterię, książkę, torebkę), które później fotografują razem z naszymi deserami i wrzucają na Instagram.

Propozycja freakshake'a z menu w cukierni Warszawski Lukier (Fot. Materiały prasowe Warszawski Lukier)

Bartłomiej Kraciuk ma podobne spostrzeżenia: – Instagram jest istotny przy komponowaniu menu i takim układaniu dań na talerzu, by jak najlepiej wyglądały nie tylko w rzeczywistości, ale i na zdjęciach.

Kiedy dana potrawa staje się fenomenem na Instagramie, wówczas może ona nawet zmienić nasze nawyki żywieniowe. Kto by pomyślał, że tost z awokado, czasem zwieńczony misterną konstrukcją z jajka w koszulce lub grillowanych warzyw, w ciągu kilku ostatnich lat stanie się Insta-hitem i obowiązkową pozycją w menu każdej restauracji i kawiarni serwującej śniadania?

Istnieje jednak różnica między chwilowym trendem a długotrwałym zachwytem. Jedzenie, które wygląda pięknie na Instagramie, ale smakuje fatalnie lub jest szkodliwe dla naszego zdrowia (ze względu na wysoką zawartość cukru), wkrótce przestaje być obiektem pożądania, po który ustawiają się długie kolejki. Agata Michalak zwraca również uwagę na inny, negatywny aspekt zjawiska: – Obserwując modne dania na Instagramie, zyskujemy poczucie, że cała ludzkość żywi się tylko w ten jeden, określony sposób, co oczywiście nie jest prawdą i być może szkodzi globalnej różnorodności potraw, np. zubaża kuchnie regionalne.

Wnętrze cukierni Warszawski Lukier (Fot. Materiały prasowe Warszawski Lukier)

#Instawnętrze restauracji i kawiarni

Oprócz ładnie wyglądających dań, ważną rolę w budowaniu wizerunku lokalu pełni także jego wystrój. Odpowiednie wnętrze potrafi przyciągnąć potencjalnych klientów. Co charakteryzuje najbardziej instagramowe restauracje i kawiarnie? Jeśli przyjrzymy się lokalom popularnym w społecznościówkach, możemy dojść do wniosku, że strzałem w dziesiątkę są obecnie: oryginalne mozaiki, neonowe napisy, wyraziste tapety, murale, stoły i krzesła o retro kształtach. Nowo powstałe miejsca często mają wnętrza zaprojektowane zupełnie świadomie „pod Instagram”. Z tego względu, bywają do siebie nieznośnie podobne.

Wnętrze kawiarni Krem (Fot. Materiały prasowe Krem)

Luc Magnon, właściciel warszawskiej kawiarni Krem, fotografowanej chętnie przez kulinarnych i modowych blogerów, podkreśla, że nie należy przesadzać z meblowaniem restauracji pod gusta „followersów”. Bo jeśli ktoś przychodzi do lokalu tylko po to, żeby zrobić sobie zdjęcie, a nie zjeść, to nigdy nie zostanie jego lojalnym klientem. – Instagram wpływa na liczbę klientów kawiarni, ale „trzeba umiejętnie skorzystać z tej szansy”. Jeśli ktoś zajrzy do kawiarni dzięki Instagramowi, to świetnie, ale potem to my musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby ten klient chciał do nas wrócić. W przypadku Kremu Instagram nie był uwzględniany podczas projektowania kawiarni. Chodziło po prostu o stworzenie wyjątkowego miejsca, w którym klient będzie mógł przyjemnie spędzić czas.

Jeśli ktoś zajrzy do kawiarni dzięki Instagramowi, to świetnie, ale potem to my musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby ten klient chciał do nas wrócić

Agata Michalak również namawia restauratorów do powściągliwości: – W szerokim ujęciu Instagram pozwala na łatwe orientowanie się w tym, co jest modne i zdrowe, służąc np. głodnym nowinek i inspiracji szefom kuchni czy podróżującym smakoszom. Jak wszystko w świecie kulinarnych mód, tak i trendy związane z Instagramem są jednak nietrwałe. I warto do nich podchodzić z dystansem.   

Czy wiesz, że…?

Najpopularniejszą amerykańską restauracją na Instagramie w 2017 roku była restauracja 230 Fifth, która mieści się na dachu nowojorskiego wieżowca.

Jeżeli szukacie śniadaniowych inspiracji, koniecznie zajrzyjcie na profil Marty Greber

Jamie Oliver króluje wśród kulinarnych influencerów na Instagramie. Liczba obserwujących jego profil przekroczyła sześć milionów.

Katarzyna Pietrewicz
Sortuj wg. Najnowsze
Komentarze (3)

Sara Szkiela
Sara Szkiela26.07.2018, 12:55
Zgadzam się z tym , że ludzie co raz więcej przykładają wagę do wyglądu jedzenie. Sama widzę to po sobie, lubię ładnie wydane jedzenie, a najlepiej robią to na Pańskiej 85. Talerz tam wygląda bardzo #yummy

Wczytaj więcej
Proszę czekać..
Zamknij