Znaleziono 0 artykułów
20.01.2020

Jak przeżyć Blue Monday?

20.01.2020
(Fot. Getty Images)

Trzeci poniedziałek stycznia jest podobno najbardziej depresyjnym dniem w roku. Tak w każdym razie stwierdził w 2004 roku Cliff Arnall, brytyjski psycholog z Cardiff University. Na obniżony nastrój składają się brak słońca, niedotrzymane postanowienia noworoczne oraz spłacenie kredytów po świątecznych zakupach i sylwestrowych wyjazdach.

W styczniu tłumnie zapisujemy się na zajęcia fitness, do poradni dietetycznych i gabinetów kosmetycznych. Motywacja z początku miesiąca po kilku tygodniach słabnie. Cóż, dni są wciąż krótkie i ciemne, efekty diet, ćwiczeń i zabiegów – mało spektakularne, a perspektywa ekscytujących przeżyć – mglista. Ale może zamiast ulegać negatywnym emocjom, lepiej uświadomić sobie, że Blue Monday nie istnieje…

Z moich obserwacji w pracy terapeutycznej, a także aktualnych naukowych doniesień wynika, że Blue Monday nie istnieje. Nasza psychika jest bardzo skomplikowanym konstruktem, więc jakby mogło być prawdą, że na akord w okolicach 20 stycznia wszyscy czujemy się źle? Żeby nastrój pogorszył się aż do poziomu „blue”, czyli głębokiego dołka psychicznego, musi zadziałać wiele różnych czynników zewnętrznych (m.in. brzydka pogoda, to, że nie udało się dotrzymać postanowień noworocznych), ale też wewnętrznych, takich jak wrodzony pesymizm, wahania hormonalne, niska samoocena. Sama data, zła aura czy średnia pogoda to za mało, aby popaść w odrętwienie. Chyba, że się bardzo nastawimy, że ten poniedziałek będzie najgorszy na świecie. Wtedy siłą sugestii sami sobie uprzykrzymy ten dzień – mówi Katarzyna Kucewicz, psycholog i psychoterapeuta z Ośrodka Psychoterapii i Coachingu Inner Garden w Warszawie.

Krem do ciała Laura Mercier Crème Brulee (Fot. materiały prasowe)

Mój sposób na chandrę? W tzw. Blue Monday nie przeglądać gazet ani nie oglądać serwisów telewizyjnych, za to czytać przyjemne portale, blogi i książki lub słuchać dobrej muzyki (albo podcastów na Vogue.pl) w blasku świec. Dobrze też wyjść z przyjaciółmi. Pod warunkiem że nie są pesymistami…

Nakręcanie się, samobiczowanie, popadanie w marazm mogą sprawić, że nawet superoptymistyczna osoba zacznie czuć się gorzej. To przykre, ale w myśl zasady „kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą” tak jest i z Blue Monday. Jeśli uwierzymy, że ten dzień na pewno będzie depresyjny, gwarantuję, że taki będzie! Wystarczy pomyśleć o najsmutniejszych chwilach z życia, wyjrzeć przez okno, przypomnieć sobie, ile spraw nam nie wyszło, i dorzucić do tego porównanie, jak dla odmiany koleżankom się udało – i Blue Monday gotowy! – mówi Katarzyna Kucewicz.

Pechowy poniedziałek

(Fot. Getty Images)

Co zrobić, aby uniknąć sugestii, że ten dzień jest najgorszy? Można na przykład zaplanować sobie na poniedziałek coś ekstra – wyjście na masaż lomi lomi, spotkanie z koleżankami, wypad do kina. Albo usiąść nad kartką papieru i wypisać 10 powodów, dla których ta zima jest wyjątkowa. A następnie 10 powodów, dla których powinnyśmy być wdzięczni za to, co mamy w życiu. Jeśli pomimo tych wszystkich zabiegów dopadnie nas przygnębienie, znajdźmy jego źródło. Smutek pojawia się, jeśli mamy jakiś problem, coś nie gra. Może relacje? Nawał pracy? Poznajmy powód smutku i pomyślmy o tym, jakie doradzilibyśmy rozwiązanie najlepszemu przyjacielowi. I zastosujmy je wobec siebie, choćby w części. Czasami potrzeba dużo siły, by zrobić w życiu rewolucję, ale każda rewolucja zaczyna się od małego kroku. Czemu nie miałby mieć miejsca właśnie w Blue Monday? – podpowiada Katarzyna Kucewicz.

Zabieg w spa  Mr & Mrs Spa (Fot. Filip Okopny) 

Rzeczywiście, zamiast koncentrować się na rzeczach nieudanych, patrzeć na centymetry, obwody i kilogramy, lepszym pomysłem jest czerpanie radości z bycia tu i teraz. Noworoczny plan, żeby ćwiczyć trzy razy w tygodniu, nie wypalił? Jeśli w tym miesiącu udało ci się odwiedzić siłownię, szkołę jogi czy pilatesu trzy razy – też dobrze!

Ważny jest cel. Warto powiedzieć sobie, co chcemy codziennie zrobić. I potraktować to jak wyzwanie. Dobrym pomysłem jest też zaangażowanie bliskich i motywowanie siebie nawzajem – wspólna aktywność fizyczna, wspólne cele. W chwilach lenistwa warto sobie przypomnieć, jak świetnie jest czuć pozytywną energię po ćwiczeniach. Z lenistwem nie powinno się też dyskutować. Trzeba wstać i działać – mówi Damian Zapart, trener personalny.

Wybierając miejsce ćwiczeń, najlepszym pomysłem na okres zimy jest klub blisko domu lub pracy.

Zróbmy w ten poniedziałek coś nowego, wyjątkowego, co będziemy wspominać z uśmiechem. Jednemu mnóstwo radości da porządny wycisk na siłowni, innemu pójście do kina czy spędzanie czasu z przyjaciółmi albo wieczór z ulubioną książką. Nic na siłę. Chociaż uczucie przypływu endorfin po treningu daje dużo radości i satysfakcji, co automatycznie poprawia nastrój – mówi Damian Zapart.

Rozkoszny relaks

W poniedziałki, nie tylko te z metką „blue”, trudno wejść w normalny tryb pracy. Jeśli więc nie dla nas porządny wycisk na macie lub ze sztangą, może warto tego dnia być dla siebie łagodnym i zrobić coś dla ciała i ducha w rytmie slow?

Blue Monday wynika przede wszystkim ze spadku energii, wiąże się z mniejszą odpornością na stres i brakiem sił na codzienne obowiązki. HydraFacial w Mr & Mrs Spa to idealna propozycja na ten dzień. Godzinny zabieg jest niezwykle przyjemny i zostawia uczucie odświeżenia i lekkości. Dokładnie oczyszcza skórę, zmniejsza widoczność porów, głęboko nawilża. Tego dnia sugerujemy dodanie do zabiegu ampułki wzmacniającej blask skóry albo maski osmotycznej, która przedłuży relaks o kolejne 20 minut – mówi Marzena Kanclerska, właścicielka Mr & Mrs Spa w Warszawie.

Kosmetyk La Mer (Fot. materiały prasowe)

Drugą propozycją terapeutów z Mr & Mrs Spa jest masaż relaksujący całego ciała. W zależności od potrzeb może trwać godzinę, półtorej, a nawet dwie. Wykonuje się go na cudownie pachnącym kremie Diego Dalla Palma, po którym skóra staje się aksamitna.

 

Kombinacja, która poprawi humor najbardziej wymagającej kobiecie, to rytuał łączący godzinny japoński masaż twarzy wykonany na ampułce ze ślimaka i godzinny masaż ciała w Mr & Mrs Spa. Nie dość, że skóra będzie wygładzona, napięta, znikną opuchnięcia, pozbędziemy się też napięć w mięśniach i rozluźnimy wszystkie blokady, które pojawiły się w ciele. Ten rytuał sugerujemy zrobić wieczorem, bo pomaga również na kłopoty ze snem. Po przebudzeniu będzie już wtorek, a my – odprężone i… młodsze – dodaje Marzena Kanclerska.

Nowy basen w Raffles Europejski (Fot. materiały prasowe)

Jeśli jesteś w biegu, genialnym pomysłem na zabieg jest wizyta w pierwszej w Europie kapsule zabiegowej La Mer, która mieści się w perfumerii Douglas w Galerii Mokotów. Genialnym zabiegiem o tej porze roku jest rytuał dla ciała Saint Malo w L’Echappee Belle Spa & Beauty Clinique. Oprócz peelingu całego ciała, masażu manualnego i maski relaksujesz się przez dwie godziny w ciepłej kapsule do hydromasażu. Zabieg można zacząć lub zakończyć wizytą w saunie suchej. Albo wybrać się na niego z partnerem i potraktować jako sposób na wspólną randkę z pielęgnacją w tle. Basen i sauna dają pełne spektrum odprężenia mięśni, więc to też dobry kierunek na poniedziałkową chandrę. Najpiękniejszy basen w mieście właśnie otwarto w Raffles Spa w Hotelu Raffles Europejski. Wielki błękit w połączeniu ze złotą oprawą – to robi wrażenie!

W tym roku potraktujmy więc Blue Monday jako wyzwanie. W końcu Classic Blue to kolor roku 2020 według Instytutu Pantone. Zamiast koncentrować się na własnych niedociągnięciach, idź na manikiur lub pedikiur w kolorze blue, pomaluj powieki kobaltowym eyelinerem albo załóż intensywnie niebieską apaszkę. Nie przepadasz za niebieskim? Spraw sobie pomadkę lub cienie z wiosennej kolekcji makijażu Chanel. A ten dzień stanie się całkiem przyjemnym początkiem tygodnia. I punktem zwrotnym w nowym roku.

Maria Kowalczyk / nostressbeauty
Proszę czekać..
Zamknij