Znaleziono 0 artykułów
08.11.2022

Jennifer Lopez o dojrzałej kobiecości, małżeństwie i polityce

08.11.2022
Jennifer Lopez i Ben Affleck (Fot. Getty Images)

Jennifer Lopez została gwiazdą okładki grudniowego wydania amerykańskiego „Vogue’a”. W rozmowie towarzyszącej sesji zdjęciowej JLo opowiedziała o związku z Benem Affleckiem, nowym filmie, nadchodzącym albumie i polityce.

O małżeństwie z Benem Affleckiem

Gwiazda przyznała, że ani ona, ani Affleck nie spodziewali się, że ich drogi ponownie się zejdą. – Straciliśmy się i odnaleźliśmy się na nowo, ale nie chcemy dyskredytować wszystkiego, co wydarzyło się w międzyczasie – mówi JLo, która stwierdziła również, że przyczyną rozpadu ich związku w 2002 roku były media. – Byliśmy młodzi i zakochani. Chcieliśmy, żeby wszyscy o tym wiedzieli. Nie spodziewaliśmy się, że zostanie to wykorzystane przeciwko nam – dodaje. Mimo to blisko dwie dekady później para ponownie się zaręczyła, a latem JLo i Ben Affleck stanęli na ślubnym kobiercu.

– Nie wszyscy mają takie szczęście. Czasem dojrzewacie w różnym tempie, coraz bardziej się od siebie oddalając. Mieliśmy szczęście, że trafiliśmy na siebie w odpowiednim miejscu i czasie – mówi gwiazda. A wszystko zaczęło się od maila. Chwilę po rozstaniu z Alexem Rodriguezem Lopez dostała wiadomość od Afflecka, również świeżo upieczonego singla, który chciał potwierdzić z nią wypowiedź dotyczącą ich przeszłej relacji. Od tego czasu wymieniali się mailami, później zaczęli się spotykać, aż w końcu zdecydowali się dać sobie drugą szansę.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Vogue (@voguemagazine)

O zmianie nazwiska po ślubie z Affleckiem

Lopez odniosła się również do krytyki, jaka spadła na nią po tym, jak zmieniła nazwisko po ślubie. – Uważam, że to bardzo romantyczne. Zrobiłam to dla siebie. Dla świata pozostanę przecież Jennifer Lopez – śmieje się. JLo przyznała, że oboje z Benem marzyli o tradycyjnej ceremonii, rodem z baśni. – Nasz miłość ma w sobie coś bajkowego. „I żyli długo i szczęśliwie...” – mówi z przymrużeniem oka gwiazda.

O byciu dojrzałą kobietą

JLo skończyła w tym roku 53 lata i jak przyznaje, nigdy nie była szczęśliwsza: – W końcu mam poczucie, że jestem panią swojego losu. Wiem, czego chcę, i sama decyduję o tym, jaki będzie mój następny ruch – mówi. W rozmowie z magazynem „Vogue” opowiedziała m.in. o nowym filmie „Atlas”, w którym zagrała rolę naukowczyni walczącej ze zbuntowanymi robotami w dystopijnej przyszłości. Lopez potwierdziła również, że pracuje nad nowym albumem, „najbardziej osobistym projektem dotychczas”: – Ten album to dla mnie esencja tego, kim jestem jako osoba i jako artystka. Wiele osób myśli, że wie o mnie wszystko, ale zwykle tak naprawdę nie mają o nim pojęcia. Chcę opowiedzieć swoją historię własnymi słowami.

O byciu matką

Sporą część rozmowy w „Vogue’u” artystka poświęciła macierzyństwu. Jako mama nastoletnich bliźniąt przyznała, że dopiero niedawno poczuła się pewna w tej roli. Pomogła jej w tym terapia. – Moja mama była niezwykle surową osobą. To jej pracy zawdzięczałyśmy wszystko, ale budziła w nas zarówno podziw, jak i lęk. Potrzebowałam lat, żeby zrozumieć ją, mojego ojca, a tym samym siebie – mówi. JLo przyznała również, że pierwsze miesiąca bycia mamą były dla niej szczególnie trudne. – To był dla mnie bardzo trudny czas, zarówno psychicznie, jak i zawodowo. Nie czułam się sobą. W końcu jednak postanowiłam zebrać się w sobie i poszukać pomocy, bo chciałam być wsparciem dla moich dzieci i siebie – wspomina.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Vogue (@voguemagazine)

O polityce

– Gdy zaczynałam swoją karierę, musiałam mierzyć się z falą seksistowskiej, rasistowskiej i klasistowskiej krytyki. Miałam poczucie, że nikogo nie interesuje moje zdanie na temat tego, jak wygląda nasz kraj, więc wybrałam milczenie. Dziś wiem, że niezabieranie głosu to wybieranie strony oprawcy – mówi Lopez. Gwiazda jest bardzo zaangażowana w pomoc nieudokumentowanym imigrantom z Ameryki Środkowej i Południowej, a także w proces łączenia podzielonych przez amerykańską politykę rodzin. – Uczę moje dzieci, żeby nie bały się zabierać głosu. Chociaż jednocześnie mam poczucie, że nie muszę im tego mówić. Gdy patrzymy z Benem na nasze dzieci, widzimy przyszłość naszego kraju. Oni nie boją się mówić o tym, co wymaga zmiany. Nie boją się także być tą zmianą – dodaje. 

Redakcja Vogue.pl
Proszę czekać..
Zamknij