Znaleziono 0 artykułów
09.03.2022

Chanel jesień-zima 2022: Wszystko o tweedzie

09.03.2022
Fot. Acielle, Style du Monde

Na pokazie Chanel na jesień-zimę 2022 tweedowe było niemalże wszystko: ściany, wybieg, krzesła, nawet zaproszenia obtoczono w różowym odcieniu tkaniny nierozerwalnie związanej z domem mody. Z kolekcji wybrzmiewały różne jej odsłony – casualowe i bardziej eleganckie, nonszalanckie i kobiece, w stonowanych barwach ziemi i intensywnych kolorach. – To hołd dla Gabrielle Chanel – mówi dyrektorka kreatywna marki Virginie Viard.

Elementy biografii Coco Chanel i jej artystyczne dziedzictwo nieustannie się przenikały. Wiele z jej projektów powstawało w wyniku obserwacji, fascynacji albo protestu przeciwko zastanemu porządkowi. Tak było też z tweedem, kiedyś po raz pierwszy zastosowanym w modzie damskiej właśnie w Chanel, dziś nierozerwalnie związanym z historią i estetyką marki.

Tkaninie tej obecna dyrektorka kreatywna Chanel Virginie Viard poświęciła całą kolekcję na jesień-zimę 2022. Odbywa w niej podróż nad rzekę Tweed w południowej Szkocji, gdzie Coco uwielbiała spędzać weekendy. Sprawdza, jak legendarną kreatorkę inspirowała tamtejsza natura. Projekty obudowuje wokół nonszalanckich, casualowych, trochę zawadiackich sylwetek. Nie zapomina jednak o eleganckich akcentach, bo czego, jak czego, ale elegancji Gabrielle nie porzucała nigdy.

Fot. materiały prasowe

Viard z tweedu uszyła różowe, kraciaste płaszcze o fasonie szlafroków, spódnice midi i sukienki stylizowane na surduty, krótkie szorty i luźne kombinezony. Zaszalała z kolorami, bo oprócz przygaszonych brązów, ciemnych zieleni i szarości, sporo sylwetek odszyto w malinowym odcieniu różu, głębokim fiolecie i ceglastej czerwieni. Sporo miejsca poświęcono marynarkom – to nawiązanie do inspiracji Chanel modą męską i modeli, jakie pożyczała od kochanka, księcia Westminsteru Hugh Grosvenora.

Fot. materiały prasowe

Jak mówiła Viard po pokazie, lata 20. XX wieku, w których Chanel najczęściej odbywała podróże do Szkocji, nie były jedyną dekadą inspirującą dla dyrektorki kreatywnej. Równie mocno chciała nawiązać do lat 60. – estetyki swingującego Londynu (mini i kozaki), okładek płyt i ówczesnych sesji mody.

Efekt? Z jednej strony bardzo retro, a z drugiej, na tyle nowoczesny, by zakochały się w nim przedstawicielki pokolenia Z.

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij