Znaleziono 0 artykułów
14.03.2021

Marie Kondo uczy czerpać radość z pracy

14.03.2021
(Fot. Getty Images)

Poradniki o „magii sprzątania” autorstwa Marie Kondo stały się bestsellerami w 30 krajach, a Netflix wyprodukował z jej udziałem przebojowy program. W nowej książce „Jak czerpać radość z pracy” Kondo razem z psychologiem organizacyjnym Scottem Sonensheinem idzie o krok dalej – doradza, jak efektywniej i przyjemniej pracować.

Dla Marie Kondo porządkowanie, czyli przypisywanie sprawom i przedmiotom odpowiednich funkcji i miejsca, jest sposobem na życie, a nawet więcej, ćwiczeniem duchowym. Autorka poradników każe czytelnikom wciąż zadawać sobie pytanie, czy dana rzecz wyzwala w nich choć iskierkę radości. Kondo czerpie też z religii shintō, która uznaje, że przedmioty posiadają energię, więc należy im się szacunek. W pracy taka metoda wydaje się trudniejsza, ale jak zapewniają autorzy, jest rewolucyjna. Gdy uda nam się wprowadzić ją w życie, pomaga znaleźć cel, usprawnia rytm dnia i przywraca satysfakcję z dobrze wykonanego zadania.

(Fot. Materiały prasowe)

Oto zasady sformułowane przez Kondo i Sonensheina:

Zacznij od biurka

Marie Kondo rozprawia się z mitem artystycznego nieładu. Twierdzi, że być może wpływa on na kreatywność, ale z pewnością obniża efektywność. Każe radykalnie oczyścić przestrzeń, nie pozostawiając w niej ani „świetnych książek”, które planowaliśmy „za moment” przeczytać, ani sentymentalnych pamiątek. Biurkowe ołtarzyki – próba stworzenia domowego azylu w korporacji – to nieporozumienie. W pracy priorytetem jest koncentracja, a więc cisza i ład. Umiejętność ich utrzymania wpisuje się w zawodowe kompetencje, bo wpływa nie tylko na nas, ale również na najbliższe otoczenie.

Nie uciekaj od papierów

„Wyrzuć wszystko” – głosi Kondo, radząc ustalić stały dzień na przeglądanie i selekcję dokumentów. To, co niepotrzebne, trafia do kosza. To, co ważne, archiwizujemy, zawsze w pionie, najlepiej w segregatorach, które zamykamy w szafach, żeby zupełnie zniknęły z pola widzenia. Ekspertka przestrzega przed skanowaniem jako metodą archiwizacji. Kondo poleca założyć „skrzynkę” bieżących dokumentów. Nie bagatelizuje niczego, nawet wizytówek, zaleca przeglądać regularnie, by poddawać weryfikacji kontakty zawodowe.

(Fot. Getty Images)

Traktuj komputer jako przestrzeń pracy

Podobne artykułyMarie Kondo od stycznia w Netfliksie Anna KonieczyńskaJeśli pulpit jest odpowiednikiem analogowego biurka, to też musimy go uporządkować, by uzyskać jak najwięcej wolnej przestrzeni. „Mniej znaczy lepiej”, twierdzi Sonenshein. „Nie potrzebujesz wielu folderów na cyfrowe dokumenty. Mniej aplikacji w telefonie to mniej rozproszeń” – uznaje. Prawdziwym wyzwaniem jest skrzynka mailowa. „Z badań wynika, że im więcej czasu poświęcasz na pocztę, tym niższa jest twoja wydajność, a poziom stresu wyższy”. Skrzynka wcale nie wymaga od nas stałej dostępności – wystarczy wyznaczyć przedziały czasowe, kiedy sprawdzamy i odpisujemy na wiadomości.

Uporządkuj czas

Chaos w planie dnia to chaos w głowie. Sonenshein staje na straży efektywności – każe skrócić czas pracy, by podarować sobie więcej radości w życiu. Według psychologa „nadmierne zarobkowanie” to ślepa uliczka. Rywalizacja, podobnie jak zarabianie na nagrody i zbytki, pochłania niewspółmiernie dużo energii, zabierając przy okazji satysfakcję z pracy oraz czas na rozwój. Podobnie jest z pilnością, czyli realizowaniem zadań, które muszą być wykonane w konkretnym terminie, choć niekoniecznie są ważne – pochłaniają uwagę, zaangażowanie i emocje, niewspółmiernie do efektu. Wreszcie Sonenshein uczy nas pokory, demaskując fałszywy mit wielozadaniowości. „Wielozadaniowcy” zazwyczaj nie postępują tak dlatego, że rzeczywiście dobrze im to wychodzi, ale dlatego, że mają trudności ze skupieniem się na jednym zadaniu” – twierdzi. Jak zauważa, wielozadaniowość może być kreatywna, tylko jeśli rozciągniemy ją w czasie. Będziemy zmieniać zadania, a nie je łączyć.

Ustal priorytety 

Jak zauważa Sonenshein, pożeraczami czasu są też mało znaczące decyzje, w które uciekamy, zamiast mierzyć się z realnymi wyzwaniami. Dobieranie czcionki dokumentu, czy rozprawianie, który rodzaj wykresu będzie najlepszy, odwraca uwagę od samego zadania, choćby przygotowania raportu. „Wystarczająco dobre” jest wystarczająco dobre w przypadku większości decyzji” – zauważa. Perfekcjonistyczne zapędy najłatwiej ukrócić, przyjmując określone terminy, które dajemy sobie na podjęcie decyzji. A same zagadnienia należy rozpatrywać według priorytetu. Tak więc czcionka dobierana z wielką starannością powinna stać się dylematem już po napisaniu tekstu. Dzięki temu będziemy mogli mierzyć się z naprawdę ważnymi decyzjami.

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij