Znaleziono 0 artykułów
18.02.2023

Martha Stewart: (Nie)idealna pani domu

18.02.2023
Martha Stewart (Fot. Getty Images)

Socjolodzy nazywają ją „medialną królową domowego ogniska”. „Vogue” ochrzcił mianem „DIY icon”. Choć feministki grzmią, że swoimi programami, książkami i czasopismami przekreśla wszystko, co udało im się osiągnąć w walce o równouprawnienie, powinny traktować ją jak swoją ikonę. Bo, jak pisała o Marcie Stewart Joan Didion w eseju z 2000 r., „marzenia i lęki, których dotyka, nie dotyczą >>niewieściego udomowienia<<, ale kobiecej władzy, kobiety, która zasiada do gry z mężczyznami i, wciąż w fartuszku, odchodzi, zabierając ze sobą żetony”.

Martha Stewart lubi dzielić się swoją historią. Z uśmiechem i pewnością siebie opowiada o pokonywaniu szczebli kariery, drodze do niezależności i o konsekwencji w sięganiu po swoje. Jest jak otwarta księga. Co, trzeba przyznać, Amerykanie cenią sobie szczególnie.

Na jej stronie internetowej musiała więc pojawić się krótka (choć bardzo optymistyczna i motywująca) biografia. Archiwalne zdjęcia przedstawiają dwie Marthy – jedna trzyma w ręku „Wall Street Journal”, jest aspirującą bizneswoman, sprawnie poruszającą się w męskim świecie finansów i giełdy. Druga dumnie dzierży ściereczkę – pieli grządki w swoim ukochanym ogrodzie, jest nieco rozczochrana, a na jej twarzy rysują się duma i szczęście.

Dualizm ten powinien być chyba podstawą analizowania fenomenu Stewart. Z jednej strony „zaciągnęła” kobiety do kuchni, na nowo skusiła ideą domowej bogini, zajmującej się domem żony i matki, z dumą piekącej idealne tarty i z zaangażowaniem wyprawiającej przyjęcia. Z drugiej – pokazała, że dbanie o dom nie musi być zaprzeczeniem feminizmu, a może być jego przejawem. Że może stać się przepustką do milionowego majątku, kariery i niezależności – także od mężczyzn.

Martha Stewart (Fot. Getty Images)

Wilczyca z Wall Street

Martha Stewart (urodziła się jako Martha Kostyra w rodzinie pochodzących z Polski nauczycieli) już jako dziewczynka wykazywała dryg do interesów. Matka nauczyła ją szyć i gotować, z ojcem potrafiła godzinami zajmować się ogrodem. Jednocześnie tuż po 10. urodzinach zaczęła dorabiać jako niania. Niedługo później nie tylko opiekowała się młodszymi dziećmi, lecz także organizowała im przyjęcia urodzinowe. 

Pierwsze duże pieniądze zarobiła jako 13-latka, gdy podjęła pracę jako modelka. W branży mody radziła sobie bardzo dobrze (wystąpiła nawet w reklamie Chanel). Pieniądze z modelingu pomagały jej utrzymać się, gdy rozpoczęła naukę na Barnard. Miała jednak ochotę na więcej, dlatego na boku dorabiała sobie jeszcze gotując i sprzątając dla dwóch starszych sąsiadek.

To w koledżu poznała początkującą, a dziś znaną projektantkę i dekoratorkę wnętrz Diane Love. Love przedstawiła ją swojemu bratu, Andrew Stewartowi. Od razu między nimi zaiskrzyło – oboje nie bali się ciężkiej pracy, mieli apetyt na sukces. Ona chciała realizować się w branży finansów, on kończył studia na Katedrze Prawa w Yale. Pobrali się w 1961 r. – Martha miała wtedy zaledwie 20 lat. Cztery lata później na świat przyszła ich córka, Alexis.

Martha i Andy Stewart (Fot. Getty Images)

Niedługo po narodzinach Alexis Stewart dostała pracę jako maklerka na Wall Street. Zarabiała świetnie – na początku lat 70. jej roczne wynagrodzenie wynosiło ponad 100 tys. dolarów. „To tam nauczyłam się, co to znaczy prowadzić biznes, jak zarządzać firmą”, wspominała po latach. Odeszła, zanim branżę finansów pogrążył kryzys z 1974 r. Wraz z mężem i córką opuścili Nowy Jork i osiedlili się w Westport w hrabstwie Essex. Kupili tam wybudowany w 1805 r. dom, który postanowili wyremontować i przekształcić w nowoczesną rodzinną willę. 

„Razem z Andym zasadziliśmy jakieś 122 drzewa”, wspominała Stewart w książce „Pies and Tarts”. Rzeczywiście, mąż pomagał jej przy ogrodzie i okalających rezydencję sadach, ale to ona dowodziła resztą renowacji. Dekorowanie wnętrz i obserwowanie, jak powstaje coś z niczego, dawało jej ogromną satysfakcję. Nie było jednak wyłącznie sztuką dla sztuki i przejawem wspaniałomyślności oddanej żony i matki. Stewart – zainspirowana tym, czego nauczyła się w Barnard i na giełdzie – szybko dostrzegła w domowych czynnościach potencjał na biznes. 

Żyłą złota miało okazać się wyśmienite, skomponowane z unikatowych składników i luksusowo podane jedzenie, które Francuzi nazywają „gourmet”. Stewart nauczyła się gotować z kultowej książki Julii Child „Mastering the Art of French Cooking”, a pod koniec lat 70. wystartowała z firmą cateringową. Biznes prowadziła z własnej kuchni. Okazał się sporym sukcesem – catering od Marthy chwalono za smak, piękne podanie i kreatywne menu. Wystarczyło 10 lat, by urósł do rangi wartego milion dolarów przedsiębiorstwa. Bogaci mieszkańcy Westport polecali kuchnię Stewart swoim jeszcze bogatszym znajomym. Do grona klientów firmy zaczęli dołączać więc wpływowi biznesmeni i uwielbiający przyjęcia celebryci. Maszyna poszła w ruch. A Martha tylko zwiększała tempo.

Martha Stewart (Fot. Getty Images)

„She’s Martha Stewart and you’re not”

Mąż Stewart, zamiast w kancelarii, realizował się zawodowo w wydawnictwach. W połowie lat 70. został prezesem Harry N. Abrams Inc., które wprowadziło na rynek pierwsze angielskie tłumaczenie serii książek Holendra Wila Huygena „Skrzaty”. Premiera książki była nie lada wydarzeniem. Wiedząc, jak wysoką jakością odznaczają się potrawy przygotowywane przez jego żonę, Andrew zaproponował Marcie, by to jej firma zajęła się cateringiem na imprezę. 

Martha Stewart (Fot. Getty Images)

Podczas premiery Marthę przedstawiono szefowi innego domu wydawniczego – Crown Publishing Group. Zachwycił się jej jedzeniem i charyzmą do tego stopnia, że zaproponował jej napisanie książki z przepisami. Jej literacki debiut „Entertaining”, który stworzyła we współpracy z ghostwriterką Elizabeth Hawes, ukazał się na rynku pod koniec 1982 r. 

Zamiast jednorazową publikacją, „Entertaining” okazał się początkiem wartej kilkadziesiąt milionów dolarów serii. Do końca lat 80. na rynku ukazały się „Martha Stewart’s Quick Cook Menus”, „Martha Stewart’s Hors d’Oeuvres”, „Martha Stewart’s Christmas” i „Martha Stewart’s Keepsake Wedding Planner”. Podczas gdy w debiutanckiej książce Marthy nazwisko nie było częścią tytułu, od kolejnej publikacji pojawiało się już w każdym. Martha Stewart była firmą. Instytucją. „Znakiem handlowym”, jak pisano o niej w „New Yorkerze”. 

Imperium Stewart z roku na rok coraz bardziej rosło w siłę. Firma Martha Stewart Inc. przekształciła się w medialnego giganta Martha Stewart Living Omnimedia Inc. i zaczęła wydawać magazyn „Martha Stewart Living”. Stewart wypuszczała też cykliczne książki z przepisami, dostała program w telewizji, pisywała do rozmaitych magazynów lifestyle’owych, miała własną audycję w radiu. Później pojawiła się strona internetowa, a także kolekcje akcesoriów do domu i przyrządów kuchennych. Na polu osobistym musiała jednak zmierzyć się z porażką, gdy rozpadło się jej małżeństwo. Andy i Martha Stewartowie rozwiedli się w 1991 r. po trzech latach separacji.

Martha Stewart (Fot. Getty Images)

Nieco ponad 10 lat później Stewart stanęła przed obliczem kolejnego kryzysu – tym razem biznesowego. 

W 2002 r. oskarżono ją o udział w „insider tradingu”, czyli nielegalnej praktyce polegającej na handlu papierami wartościowymi po uzyskaniu poufnych informacji. Sprawa Stewart dotyczyła sprzedaży akcji spółki biofarmaceutycznej ImClone Systems – przedsiębiorczyni miała wyprzedać swoje akcje na chwilę, zanim okazało się, że Agencja Żywności i Leków FDA nie dopuściła do obrotu nowego leku na nowotwór ImClone i tym samym – uchronić się przed spadkiem ich wartości. W 2003 r. sąd skazał Stewart na pięć miesięcy pozbawienia wolności, uznając winną oszustwa finansowego i składania fałszywych zeznań. Rok później uchylił zarzut oszustw finansowych, ale podtrzymał wyrok dotyczący konspiracji i uchylania się od odpowiedzialności. Oprócz kary więzienia, Stewart musiała zapłacić 30 tys. dolarów kary. Zrezygnowała także ze stanowiska prezeski i członkini zarządu w swojej firmie. 

Projekt: Powrót

„Bałagan Marthy”, jak nazwał jej kryzys wizerunkowy amerykański „Newsweek” w 2002 r., szybko udało się posprzątać. Gdy tylko zakończyła areszt domowy (po wyjściu z więzienia nie mogła przez kolejne pięć miesięcy opuszczać miejsca zamieszkania), ostro zabrała się do roboty. Czekała na nią ciepła posada w NBC, gdzie miała poprowadzić dwa nowe programy. Wyprowadziła firmę z dołka i rozpoczęła kampanię mającą na celu powrót na stanowisko prezeski. Udało jej się to w 2012 r. Nie mogło zresztą stać się inaczej. Od początku było wiadomo, że firma jest Marthą, a Martha – firmą. Nikt nie mógłby lepiej jej poprowadzić. 

Choć w tym roku Martha Stewart skończy 81 lat, wcale nie myśli o medialnej emeryturze. Przeciwnie – nieustannie szuka nowych pól, na których mogłaby się wykazać. W 2020 r. wypuściła linię suplementów i kosmetyków z CBD. To jej sposób na powiedzenie, że trzyma rękę na pulsie. „Interesują mnie wszelkie nowości, to, co dzieje się tu i teraz”, mówiła przy okazji premiery marki Canopy. „Mam elektryczny samochód. Komputer miałam na długo przed przyjaciółmi – pierwszego IBM-a kupiłam w 1982 r. Próbuję wielu nowych rzeczy, bo wierzę, że trzyma mnie to w pewnego rodzaju gotowości, sprawia, że jestem awangardowa i na czasie. Chcę być na czasie”. 

Materiał dostępny również w serwisie Mediaklub.pl.

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij