Znaleziono 0 artykułów
12.04.2019
Artykuł partnerski

Mazda Design 2019: Projektowanie świadome i świeże

12.04.2019
Zapowiedź konkurus Mazda Design 2019 (Fot. materiały prasowe)

Został jeszcze tydzień na przesyłanie zgłoszeń do jubileuszowej dziesiątej edycji konkursu dla projektantów Mazda Design 2019. Tematem przewodnim jest japońskie pojęcie „MA” oznaczające przestrzeń, pauzę, oddech. Członkowie jury opowiedzieli nam, na co zwracają uwagę przy ocenie prac.

Jubileuszowa edycja Mazda Design 2019 bierze na warsztat pojęcie „MA”. Projektanci mogą nadsyłać swoje zgłoszenia w jednej z trzech kategorii do 16 kwietnia 2019 roku do godz. 23:59. Pierwsze miejsce w każdej z nich zostanie nagrodzone stypendium w wysokości 10 tysięcy złotych. Zadanie pod hasłem „Człowiek” polega na zaprojektowaniu przedmiotu, który zwiększa komfort codziennego życia, minimalizując nadmiar bodźców. Wybierając zadanie w kategorii „Przestrzeń”, uczestnik decyduje się na zaprojektowanie obiektu, mebla, elementu wyposażenia lub dekoracji wnętrz, który swoje piękno i funkcjonalność ujawni w kontakcie ze światłem. Natomiast „Znak” stawia wyzwanie polegające na stworzeniu nowej (alternatywnej do obecnej) wersji logo – sygnetu i logotypu – Mazdy, inspirowanego estetyką nowej Mazdy 3.

Edgar Bąk (Fot. materiały prasowe)

W jury konkursu znaleźli się najważniejsi współcześni polscy artyści i projektanci. Prace we wszystkich trzech kategoriach będą oceniać Jo Stenuit, dyrektor designu Mazda Motor Europe, absolwent Royal College of Art w Londynie, związany z Mazdą od 20 lat, Anna Grużewska, redaktor naczelna „CzasNaWnętrze”, projektant Tomek Rygalik i grafik Edgar Bąk. Zaszczytne miejsce wśród jurorów zajmują laureaci dwóch ostatnich nagród specjalnych Mazda Design Awards – Marcin Rusak i Alicja Patanowska. Tę specjalną pozakonkursową nagrodę w wysokości 50 tysięcy złotych przyznaje się autorowi najciekawszego i najbardziej oryginalnego projektu zrealizowanego w ciągu ostatnich trzech lat.

Jurorzy: od młodych zdolnych do gwiazd designu

Edgar Bąk, który prowadzi w Warszawie swoje studio razem z Małgorzatą Ostaszewską i Joanną Stawińską, może pochwalić się imponującą listą klientów i nagród. Pracował m.in. dla HBO, Nowego Teatru, Muzeum Historii Żydów Polskich, Centrum Nauki Kopernik, „Kultury Liberalnej”, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oraz Zachęty. Wielokrotnie wyróżniono go nagrodą Klubu Twórców Reklamy. Jego działalność jest wszechstronna i wielowymiarowa. Nie ogranicza się do jednego medium. Zajmuje się on szeroko pojętą komunikacją wizualną. Tworzy plakaty, publikacje na papierze i identyfikacje graficzne. Oszczędne w formie, bazujące na geometrycznej prostocie, wyróżniają się dbałością o typografię. Pracując nad identyfikacjami wizualnymi, lubi myśleć w systemowy sposób, planować algorytmy, które tę pracę uzupełniają. Coraz częściej umieszcza w projektach powtarzalne wzory. – Dobrze jest mieć zaufanie klienta, które w pracy przekłada się na kreatywność po obu stronach. Tak było na przykład w przypadku identyfikacji wizualnej dla funduszu inwestycyjnego Thumos. Jesteśmy bardzo zadowoleni z identyfikacji wódki Frant, tym bardziej że był to projekt trójstronny, bo zaangażowany był w niego również ilustrator Filip Pągowski. Chwalimy się też korianowymi ścianami w hotelu Marriott Renaissance w Warszawie – mówi o swojej pracy Bąk.

Alicja Patanowska (Fot. materiały prasowe)

Alicja Patanowska, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu (2012) oraz Royal College of Art w Londynie (2014), żyje między dwoma miastami. Często używa terminu projektowanie w działaniu (ang. design through making), który zakłada manualne eksperymentowanie z materiałami. Rzemiosło łączy się u niej z designem, szkło z porcelaną, a projektowanie staje się sztuką. Laureatka nagrody must have! na Łódź Design Festival 2016 doczekała się pierwszej indywidualnej wystawy jeszcze na studiach. Jej produkty są dostępne m. in. w Merci w Paryżu, Tate Modern w Londynie czy MoMA w Nowym Jorku. Imponują manualne umiejętności i skupienie na pracy, a ściślej: na pracy opartej na wieloletnim, rzetelnym doświadczeniu. – 11 lat temu aplikowałam do konkursu make me!. Mój pomysł opierał się na dostrzeżeniu rzemieślnika i jego umiejętności oraz pokazaniu, że wartością produktu może być jego nieidentyczność wynikająca z pracy ludzkich rąk i świadomego wyboru twórcy przedmiotu. Brzmi aktualnie, prawda? Pomysł nie został zauważony, lecz to nie zmieniło moich przekonań. Od samego początku mojej drogi twórczej umiejętności rzemieślnicze uważałam za kluczowe. Kiedy zaczynałam studia, słyszałam: „Taka zdolna dziewczynka… garnki będziesz lepić?”. Obecnie, kiedy mówię, że jestem garncarką, spotyka się to z dużym zainteresowaniem, a nawet szacunkiem – mówi o sobie artystka.

Tomek Rygalik (Fot. Ewa Wińczyk)

Tomek Rygalik, projektant, wykładowca, kurator i doktor sztuki, studiował architekturę w Łodzi i ukończył wydział wzornictwa przemysłowego na Pratt Institute w Nowym Jorku oraz Royal College of Art w Londynie. Współpracuje m.in. z Cappellini, Ghidini, Moroso, Noti, Profim, Ideal Standard, Siemensem, Heinekenem czy Ikeą, a także z instytucjami kultury: Instytutem Adama Mickiewicza, Teatrem Wielkim – Operą Narodową oraz Muzeum Historii Żydów Polskich. Od trzech lat oprócz Studia Rygalik prowadzi także własną markę Tre Product.

Bądź autenentyczny

Oceniając projekt, jury będzie zwracało uwagę na oryginalność. To jednak nie wystarczy. – Ważne jest myślenie o potencjalnym wdrożeniu projektu. W pracy zawodowej najciekawsze, bo wymagające największej kreatywności, wydaje się balansowanie między tym, co niezwykłe, a ograniczeniami tworzywa i procesu produkcyjnego. Projekt musi być unikatowy i mądry. Zrobiony z rozmachem i pokazujący kreatywność, ale umocowany w warunkach konkursu i nie przestrzelony. Możliwy do zrealizowania – mówi Edgar Bąk. – Dla mnie istotne są spójność propozycji z tematem konkursu oraz czytelność koncepcji. Często widać, który projekt jest naciągany pod konkurs, a który cechuje bliskość tematyczna – wtóruje mu Alicja Patanowska. Tomek Rygalik poszukiwać będzie połączenia wszystkich tych wartości. – Dobry współczesny design to szereg wbrew pozorom uniwersalnych wartości, które ewoluują dzięki świeżości kreatywnego myślenia odważnych i wrażliwych twórców. Świadome projektowanie z błyskiem świeżości to kombinacja, której będę szukał przy ocenie konkursowych prac – tłumaczy artysta. – Autentyczna oryginalność w projektowaniu jest coraz trudniejsza do osiągnięcia w świecie niewyczerpanych inspiracji dostępnych na zawołanie i będących w zasięgu ręki. To, co mamy w sobie od dziecka, nierozwodnione lub przykryte wpływami zewnętrznymi, jest moim zdaniem podstawowym wymogiem koniecznym, by zaistnieć – dodaje Rygalik.

Zwróć się w kierunku Japonii

Inspiracją dla uczestników Mazda Design jest japoński design. Czy wpływa także na twórczość jurorów? – Na studiach często przeglądałem japoński magazyn poświęcony projektowaniu graficznemu „IDEA”. Nie rozumiałem, co jest w nim napisane, ale też przedstawione projekty były niejednoznaczne. Podobało mi się to uczucie nieuchwytności, które wtedy rozpoznałem, i zdarzało mi się potem wykorzystywać to w mojej pracy. Rozciągać znaczenia i możliwość interpretacji – mówi Bąk. Ważnym dla niego twórcą jest Kazumasa Nagai. – Jego plakaty to nie tylko forma, ale też treść: konsekwentnie proekologiczna – tłumaczy. Według Patanowskiej japoński design jest ważnym punktem wyjścia dla rękodzielnika. – Japońska myśl projektowa wywodzi się bezpośrednio z wielopokoleniowej, do dziś traktowanej z wielkim szacunkiem tradycji rzemieślniczej. Obecne w pracy rękodzielnika, rozpatrywane przez nas przed chwilą MA w znaczeniu dobrej pustki (zachodnie less is more) łączy się z największą dbałością o szczegóły funkcjonalności (zachodnie form follows function) – mówi artystka. Za jednego ze swoich mistrzów uważa architekta Tadao Andō. Zachęca do odwiedzenia jego pawilonu konferencyjnego zaprojektowanego dla Vitry w niemieckim Weil. – To wspaniały przykład dbałości o najmniejszy detal, asymetrii, balansu uzyskanego poprzez kontrast, a przede wszystkim oszczędności i poszanowania natury – mówi Patanowska.

Weź głęboki oddech

Projektanci biorący udział w konkursie mierzą się z tematem „MA”. – W mojej osobistej praktyce projektowania szukam przestrzeni, która pozwala odnowić zasoby kreatywności. Takiej właśnie pustki poza komercyjnymi projektami, którą wypełniam po swojemu. Tworzy zasób, z którego mogę potem czerpać. Raz na jakiś czas mam wolny dzień, kiedy swobodnie szkicuję, sprawdzam pomysły w zupełnym oderwaniu od bieżących projektów w studio. Nastawiam się wtedy na proces, a nie na cel, bo przecież ta praca jest pozornie bezcelowa. Zostają mi szkice w notatniku lub folder plików, które prędzej czy później wykorzystam w codziennej pracy – tłumaczy Edgar Bąk. – MA rozumiem jako zatrzymanie oceniającego umysłu, pozwalające uświadomić sobie przepływ; integralność ciała z głową. Taki stan pozwala odczuć niebywałą wartość każdego ruchu, zapachu, dźwięku, dotyku. Jako garncarce doświadczenie MA jest mi znane z pracy przy kole. Toczenie wymaga skupienia i wyciszenia, swoistego zatrzymania. Mówi się, że wtedy wiedza o ciele staje się umysłem lub, używając bardziej zachodniego języka, że myśli się materiałem, myśli się formą. W skupieniu okazuje się, że zatrzymanie się jest częścią procesu, że wszechobecne „pośpiesz się” nie ma ani mocy, ani znaczenia. Siedzenie i przypatrywanie się formie, zamiatanie, toczenie, picie herbaty… wszystko jest równoważne. To skupienie, całkowite „zanurzenie” w procesie, jest dla mnie niezbędne – mówi Patanowska.

Projekty Alicji Patanowskiej (Fot. Justyna Fedec)

Projektuj przyszłość

Zapytani o przyszłość designu, projektanci zwracają się ku człowiekowi. – Projektowanie potrzeb odbiorcy skutecznie ściga się z odpowiadaniem na jego potrzeby – mówi Patanowska. – Transhumanizm postuluje doprowadzenie człowieka, delikatnie mówiąc, do stanu „lepszego niż zdrowy”. Cyborgizacja człowieka i komputeryzacja jego życia wydają się nieuniknioną przyszłością. Jednym ze zwiastunów wyłaniającej się przeciwwagi dla tego trendu może być na przykład projekt odbudowy więzi między człowiekiem a środowiskiem poprzez uwzględnienie w designie współpracy z innymi gatunkami – dodaje artystka. Bąk uważa, że projektowanie przyszłości będzie musiało godzić świat realny z wirtualnym. – Kto wie, może inne zmysły naruszą prymat wzroku i dotyku? – zastanawia się. – W przypadku projektowania graficznego inspirujące wydaje się odrzucenie prymatu druku i ponowne ustalenie zasad, które gwarantowały spójność komunikacji w starym, papierowym świecie. Inne kolory wynikające z przestrzeni RGB, ruch, responsywność, życie obrazu w mediach społecznościowych – to formalne zagadnienia, które przepracowujemy.

Czy projektantom biorącym udział w konkursie uda się spełnić wymogi jurorów, tak by zaprojektować nie tylko przedmioty, ale też przyszłość? Wszystko okaże się już 17 maja 2019 roku podczas Łódź Design Festival. Więcej informacji na stronie www.mazdadesign.pl.

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij