Znaleziono 0 artykułów
04.08.2021

Jak Meghan Markle straciła popularność

04.08.2021
Z Harrrym (Fot. EastNews)

Gdy wychodziła za mąż za Harry’ego, była najsławniejszą kobietą świata. Trzy lata później nowe informacje na temat księżnej Susseksu spotykają się co najwyżej z politowaniem. W 40. urodziny Meghan Markle zastanawiamy się, dlaczego spadła z piedestału. 

W 2018 roku Meghan Markle poprawiała statystyki każdego portalu internetowego na świecie, który rozpisywał się o jej stylizacjach, podnosiła sprzedaż każdego magazynu, któremu udało się uzyskać jej wypowiedź, i nakręcała zasięgi swoich znajomych, którzy dzielili się informacjami z jej życia. Wystarczyło, że ukochana księcia Harry’ego założyła sukienkę z metką danej marki, by wyprzedała się cała kolekcja. Wystarczyło, że wybrała się do restauracji, by zarezerwowano stoliki na rok naprzód. Wystarczyło, że powiedziała słowo, by jej wypowiedź cytowano, komentowano i interpretowano. 

Royal Wedding (Fot. EastNews)

Od Royal Wedding do Megxitu 

19 maja 2018 roku Markle stanęła przed ołtarzem, wchodząc do brytyjskiej rodziny królewskiej. W październiku tamtego roku ogłoszono, że spodziewa się pierwszego dziecka. W ciąży odbyła oficjalne podróże, fetowana na każdym kroku jak matka męża, Lady Di, w latach 80. 6 maja 2019 roku przyszedł na świat Archie. Meghanmania sięgnęła zenitu. Najczęściej googlowana osoba 2018 roku wywoływała skrajne emocje. Obok uwielbienia graniczącego z kultem narastała wobec niej niechęć. W najbrutalniejszej odsłonie nienawiść miała rasistowskie podłoże. Nazywano ją intrygantką, karierowiczką, manipulatorką. Ukuto przezwiska: „Nutmeg” („szalona”), „Me-Me” („skupiona na sobie”), „Me-gain” („skupiona na swoim celu” – tak podobno mówiono o niej na dworze). Zarzucano chciwość, egocentryzm, złe wychowanie. Dopóki trwała zacięta walka między zwolennikami księżnej Susseksu – feministki próbującej zreformować skostniałą instytucję, a przeciwnikami amerykańskiej aktoreczki, która co i rusz okazywała Elżbiecie II brak szacunku, wieści o Meghan Markle chłonął cały świat. Wszystko zmieniło się 8 stycznia 2020 roku, gdy Susseksowie ogłosili, że rezygnują z pełnienia oficjalnych obowiązków. Megxit był początkiem końca Markle. 

(Fot. EastNews)

Amerykanka wraca do domu 

(Fot. EastNews)

Meghan i Harry zdecydowali się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych, by w spokoju wychowywać Archiego. Zaczął się czas szczerości. Harry z księcia stał się celebrytą, Meghan, która z aktorki awansowała na księżną, powróciła do roli ekspertki od wszystkiego (przed zamążpójściem prowadziła lifestyle’owego bloga The Tig). W listopadzie 2020 roku w eseju dla „New York Timesa” zwierzyła się, że poroniła. W lutym 2021 roku ogłoszono, że latem Susseksowie zostaną rodzicami po raz drugi. W marcu telewizja CBS wyemitowała rozmowę pary z Oprah Winfrey, w której opowiedziano o rasizmie na dworze królewskim, zmaganiach Meghan z depresją i nagonce mediów. Harry powtarzał, że chciał chronić żonę za wszelką cenę. Nie mógł dopuścić do tego, by podzieliła los Lady Di, zaszczutej przez paparazzich, konserwatywnych dworzan i, po części, także swoich najbliższych. W kolejnych wywiadach to Harry’emu zebrało się na zwierzenia. Z Oprah nakręcił serial dokumentalny „The Me You Can’t See” o problemach psychicznych. Zdaniem wielu właściwie wyrzekł się swojej rodziny. Na kwietniowy pogrzeb dziadka, księcia Filipa, przyjechał bez żony. Miał się tam pojednać z ojcem i bratem, oburzonymi jego odejściem, ale chyba tylko zaognił sytuację. W końcu miesiąc wcześniej rozpowiadał, jak trudna relacja łączy go z rodziną. Na szczerości Susseksowie nieźle zarabiają – podpisali kontrakt z Netfliksem, tworzą podcasty, rozkręcają fundację Archewell. Monetyzują książęcy status, który właściwie już utracili. Cóż z tego, skoro nikogo to już nie obchodzi. Gdy Meghan podłożyła głos pod film dokumentalny o słoniach, wyśmiano jej nadmierną ekspresję. Gdy zainwestowała w napoje Clevr Blends SuperLattes, uznano projekt za niepoważny. Gdy tłumaczyła zaangażowanie w Netfliksa „potrzebą młodej mamy, by tworzyć jakościowe treści”, oceniono pomysł jako pretensjonalny.  

Perfekcja na pokaz

Meghan zgubił niespójny wizerunek. Podczas gdy Kate Middleton, odstawiona na jakiś czas na boczny tor, pozostaje wierna Williamowi, sukienkom angielskich marek i tej samej od lat fryzurze, Meghan przymierzała różne maski. Chciała uchodzić za buntowniczkę, która rozsadzi przestarzałą strukturę od wewnątrz. Zamiast pałacowej rewolucji zafundowała służbie piekiełko, budząc wiadomościami o czwartej nad ranem, stawiając niemożliwe do spełniania wymagania i zwalniając za niewielkie przewiny. Chciała udowodnić, że księżna nie potrzebuje luksusów, a potem wydała miliony na remont domu, w którym zamieszkała na zaledwie kilka miesięcy. Chciała pokazać się jako porządna przyjaciółka, a skłóciła się z wieloma znajomymi (na czterdziestkę podobno zaprosiła kilkudziesięciu „najbliższych”). Pozowała na perfekcyjną, ale przecież nikt nie wierzy ludziom bez skazy. 

Kate na fali 

Meghan wypadła z obiegu, Kate przetrwała. Jej notowania od Megxitu wciąż rosną. Znowu wyznacza trendy, znowu tworzy projekty, które poruszają poddanych (choćby wystawę pandemicznej fotografii „Hold Still” w National Portrait Gallery), znowu stała się twarzą rodziny królewskiej. Postrzega się ją jako dobrze ułożoną, poważną, skromną. Czy taka jest naprawdę? W przypadku instytucji tak archaicznej jak monarchia nie ma to chyba większego znaczenia. 

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij