Znaleziono 0 artykułów
06.08.2020

Michael Kors: Wszystko jest możliwe

06.08.2020
Michael Kors (Fot. Mark Mainz/Getty Images)

Potrafił porażkę przekuć w sukces, a przede wszystkim przekonać świat, że luksus nie musi być drogi. Projektant, miliarder, filantrop. Michael Kors obchodzi dziś 62. urodziny.

Urodził się 9 sierpnia 1959 roku na Long Island w Nowym Jorku jako Karl Anderson Jr. Miał pięć lat, kiedy jego matka Joan wyszła za mąż za Billa Korsa. Po ślubie zaproponowała synowi, żeby przyjął nazwisko ojczyma. – Dostajesz nowe nazwisko, więc dlaczego nie wybierzesz nowego imienia? – dodała.

W ten sposób na świecie pojawił się Michael David Kors. – Jak wszyscy wiemy, Karl w modzie jest tylko jeden – żartował po latach w rozmowie z jednym z magazynów mody.

Christy Turlington i Michael Kors (Fot. Rose Hartman/Archive Photos/Getty Images)

Ślub matki był przełomowy jeszcze z jednego powodu. Oto pięcioletni chłopiec przeprojektował suknię ślubną, czym dowiódł, że ma talent do mody. Jak pokazał czas, również do zarabiania pieniędzy.

Kolekcjoner doświadczeń

Pierwszy sklep założył w piwnicy rodzinnego domu. „Iron Butterfly” („Żelazny Motyl”) potraktował jako eksperyment, źródło spostrzeżeń. W 1977 roku zaczął studia na Fashion Institute of Technology w Nowym Jorku – jak się okazało, również głównie po to, by kolekcjonować doświadczenia. Bardziej od wykładów interesowało go toczące się równolegle życie towarzyskie. – Dużo wychodziłem – mówił o tamtych czasach. – Uważałem, że przyjęcie urodzinowe Bianki Jagger w Studio 54 jest świetną lekcją.

Rzucił studia po dziewięciu miesiącach i zatrudnił się w nowojorskim butiku Lothar’s, gdzie sprzedawano projektowane przez niego kolekcje. Tam poznał Verę Wang, ówczesną redaktorkę amerykańskiego „Vogue’a”. Ona nie tylko zaprosiła go na bal MET, ale dodatkowo założyła na galę kreację jego autorstwa. Współpracę zaproponowała mu też dyrektorka z domu towarowego Bergdorf Goodman.

To wszystko ośmieliło 22-letniego Michaela Korsa do założenia marki sygnowanej własnym nazwiskiem. W 1981 roku zadebiutował 18-częściową kolekcją ubrań na sezon wypoczynkowy. Zamiast zorganizować pokaz mody, rozłożył ubrania na łóżku we własnym mieszkaniu i tam zaprosił dziennikarzy.

Prawdziwy pokaz, z wybiegiem i modelkami, zrobił dwa lata później w Tower Gallery w Chelsea. Jak wspominał w wywiadzie dla „New York Timesa”, nie spodziewał się obecności któregokolwiek z zaproszonych redaktorów – tak bardzo zła to była wówczas okolica. Jednak przyszli. I pochwalili kolekcję.

Cindy Crawford w pokazie Michaela Korsa w 1991 roku (Fot. PL Gould/IMAGES/Getty Images)
Michael Kors (Fot. Suhaimi Abdullah/Getty Images for Michael Kors)

Praca ratuje

Nowy Jork na początku lat 80. był jak Dziki Zachód. Wszystko mogło się zdarzyć – mówił w „New York Timesie”. Wiedział, co mówi, bo oczywiście dobra passa nie trwała wiecznie. On wpadł w kłopoty finansowe, Ameryka w gospodarcze i nie pomogło nawet uruchomienie tańszej linii Kors by Michael Kors. W 1993 roku projektant złożył wniosek o ochronę przed bankructwem.

Restrukturyzacja pozwoliła w krótkim czasie wyprowadzić firmę na prostą. Ogromnym wsparciem było nawiązanie współpracy z LVMH. Kors, oprócz reaktywowania tańszej linii i projektowania dla własnej marki, w 1997 roku zaczął projektować kolekcje dla Céline, wkrótce potem sprawował funkcję dyrektora kreatywnego francuskiego domu mody.

Wytrwała praca przyniosła rezultaty. Dwukrotnie został nagrodzony przez CFDA – w 1999 roku w kategorii projektant roku odzieży damskiej, a w 2003 roku w kategorii projektant roku odzieży męskiej.

W 2000 roku przeciął wstęgę na otwarciu pierwszego butiku Michael Kors przy Madison Avenue w Nowym Jorku. Wydarzeniu towarzyszyła premiera debiutanckiego zapachu z kolekcji projektanta.

Michael Kors wiosna-lato 2018 (Fot. Thomas Concordia/WireImage)

Luksus i dostępność

W 2004 roku rozstał się z Céline, ale związał się z telewizją. Był sceptyczny, ale okazało się, że w roli jurora „Project Runway” sprawdził się doskonale. Nie bez powodu niektórzy mówią o nim „Chuckles” (chichotek) – Kors potrafi być przezabawny.

Telewizja telewizją, ale projektowanie było najważniejsze. I, oczywiście, handel. Michael Kors połączył niemożliwe – luksus z dostępnością. Podczas gdy giganci luksusu woleli niszczyć nadwyżki towaru, niż sprzedawać je taniej, Kors postanowił, że jego torebki kobiety będą mogły kupić podczas sezonowych przecen. Teraz one mają torebki od projektanta (modele „Jet Set”, „Jet Set Travel”, „Selma” i „Hamilton” uchodzą za kultowe), a on mnóstwo pieniędzy.

W 2011 roku Michael Kors zadzwonił dzwonkiem na nowojorskiej giełdzie, sygnalizując pierwszą publiczną ofertę swojej firmy. Została wyceniona na 3,5 miliarda dolarów, najwięcej w historii marek mody. – To było lepsze niż moja bar micwa – podsumował.

Michael Kors i Iman (Fot. Ron Galella, Ltd./Ron Galella Collection via Getty Images)

Miłość i dobro

Choć niewykluczone, że jeszcze lepszy był ślub. W 2011 roku Kors poślubił wieloletniego partnera. Z Lance’em LePere’em poznali się w pracy. W 1990 roku Lance dołączył do zespołu projektanta jako stażysta. Wkrótce zostali parą. Na ślub musieli czekać, aż w Nowym Jorku zmieni się prawo.

Sam najedzony, angażuje się w pomoc potrzebującym. Jest globalnym ambasadorem ds. walki z głodem w Światowym Programie Żywnościowym ONZ. Od 20 lat współpracuje z organizacją „God's Love We Deliver”, która zapewnia darmowe, zdrowe posiłki dla mężczyzn, kobiet i dzieci żyjących z HIV/AIDS, rakiem i innymi poważnymi chorobami. – Miliony ludzi na całym świecie codziennie walczą o wyżywienie siebie i swoich rodzin. Chcę oddać swój głos i wysiłki na rzecz tej międzynarodowej sprawy – mówi.

Dostaje nagrody za działalność charytatywną. CFDA nagrodziła go w 2010 roku za całokształt twórczości, a magazyn „Time” w 2012 roku uznał za jednego ze stu najbardziej wpływowych ludzi świata.

A Michael Kors nie myśli o emeryturze.

Agnieszka Oleszek
Proszę czekać..
Zamknij