Znaleziono 0 artykułów
17.09.2021

Na reżyserię na łódzkiej filmówce dostały się same kobiety

17.09.2021
(Fot. Piotr Kamionka/REPORTER)

Na każde z siedmiu miejsc na reżyserii w Szkole Filmowej w Łodzi aplikowało 23 chętnych. Na liście przyjętych figurują wyłącznie kobiety. To pierwszy taki przypadek w 70-letniej historii uczelni. 

We wrześniu 2020 roku rada Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera na stanowisko rektorki mianowała dr hab. Milenę Fiedler, pierwszą kobietę w tej roli od 1954, gdy pełniła ją Hanna Małkowska. – Fakt ten otworzył uczelnię na inną wrażliwość, równouprawnienie i potencjał filmowczyń – mówiła w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Renata Czarnkowska-Listoś, producentka filmowa i prezeska Stowarzyszenia Kobiety Filmu. Teraz nastąpił kolejny przełom. Po raz pierwszy w 70-letniej historii filmówki na wydział reżyserii przyjęto same kobiety. 

(Fot. Piotr Kamionka/REPORTER)

Rekrutacja trwała trzy miesiące – od lipcowych preselekcji na podstawie złożonych przez kandydatów teczek, przez rozmowy i zadania praktyczne odbywające się w sierpniu po egzamin konkursowy na początku września. – To bardzo trudny i wyczerpujący proces. Każdy etap jest punktowany i oceniany – mówił w wywiadzie dla Onet.pl prof. Andrzej Sapija, reżyser i wieloletni wykładowca łódzkiej filmówki zasiadający w komisji egzaminującej. – W tym roku w skład komitetu wchodziła tylko jedna kobieta. Nie było założeń, że chcemy przyjąć wyłącznie studentki – tłumaczył. Zdradził, że niektóre kandydatki składały papiery na reżyserię po raz szósty lub siódmy. – Te kobiety mają w sobie upór – skwitował.

Renata Czarnkowska-Listoś na łamach „Gazety Wyborczej”, zauważyła z kolei, że kandydatki, które ostatecznie zostały przyjęte na uczelnię „były po prostu najlepsze”. – Znakomicie przeszły egzaminy. Jeśli więc zwraca się uwagę wyłącznie na wiedzę, talent, profesjonalizm i przygotowanie, kobiety doskonale sobie radzą – podsumowała. 

 

 

Pola Dąbrowska
Proszę czekać..
Zamknij