Znaleziono 0 artykułów
11.06.2020

Najbardziej skandalizujące filmy w historii kina

11.06.2020
Brad Pitt i Angelina Jolie w filmie "Pan i Pani Smith" (Fot. East News)

Od przeładowanych przemocą thrillerów przez eksponujące nagość dramaty po owiane złą sławą horrory – te filmy trafiły na ekrany w aurze skandalu.

„Pan i Pani Smith”, reż. Doug Liman

 

Angelina Jolie i Brad Pitt jako małżeństwo płatnych zabójców? Ten film był skazany na komercyjny sukces. Oprócz spotkania dwojga idoli na ekranie oraz odpowiedniej mieszanki humoru i akcji rozgłos zapewniły filmowi pogłoski o romansie aktorów. Miały o nim świadczyć nie tylko ekranowa chemia, ale także sekretne spotkania i doniesienia osób z planu. Pikanterii dodawał sprawie fakt, że w momencie zakończenia zdjęć Pitt wciąż był mężem Jennifer Aniston. Para rozstała się dopiero rok później, gdy aktorka zażądała rozwodu. W 2006 roku Pitt i Jolie (nazywani przez fanów i media Brangeliną) potwierdzili w końcu swój związek, zdradzając również, że spodziewają się pierwszego dziecka.

„Mechaniczna pomarańcza”, reż. Stanley Kubrick

 

Jeden z najsłynniejszych filmów angielskiego reżysera śledzi losy grupy młodych chuliganów, którym przewodzi okrutny, zdemoralizowany i pozbawiony skrupułów Alex (Malcolm McDowell). Choć dziś „Mechaniczna pomarańcza” ma status kultowej produkcji, zaraz po premierze film został zakazany w wielu krajach, a w innych, w tym w rodzinnej Anglii reżysera, poddany ostrej cenzurze ze względu na wszechobecną przemoc i brutalną scenę gwałtu. W odpowiedzi Kubrick zabronił wyświetlania tytułu w ojczyźnie za jego życia. Tak też się stało. Film powrócił na ekrany kin dopiero po jego śmierci w 1999 roku.

Sharon Stone w filmie "Nagi instynkt" (Fot. East News)

„Nagi instynkt”, reż. Paul Verhoeven

 

Klasyczny thriller detektywistyczny – policjant prowadzący śledztwo wokół morderstwa znanego rockmana wdaje się w romans z główną podejrzaną. Mimo schematycznej fabuły film na stałe wpisał się do kanonu popkultury. Wszystko za sprawą sceny przesłuchania, w której bohaterka grana przez Sharon Stone rozkłada nogi. Okazuje się, że nie ma bielizny… Jak po latach wspomniała aktorka, reżyser zmusił ją do zdjęcia majtek, mimo że sekwencja nigdy nie znalazła się w scenariuszu – Verhoeven wymyślił ją na planie. Podczas pracy nad filmem Stone przeszła załamanie nerwowe i musiała przerwać zdjęcia, by skorzystać z pomocy psychiatry.

„Melancholia”, reż Lars von Trier

 

Duński reżyser to kolejny enfant terrible współczesnego kina, do którego na stałe przywarła łatka skandalisty. „Nimfomanka”, „Dogville” czy najnowszy „Dom, który zbudował Jack” krytykowano za gloryfikowanie przemocy i treści pornograficzne. Jednym z lepiej przyjętych filmów von Triera była „Melancholia”, która startowała nawet w konkursie głównym w Cannes i zapewniła Kirsten Dunst Złotą Palmę. I o ile sam film nie wzbudził większych kontrowersji, o tyle sam reżyser zadbał o to, by tytuł znalazł się na językach dziennikarzy. Podczas konferencji prasowej wyraził sympatię wobec Hitlera, mówiąc, że „rozumie jego działania”, i sam nazwał się nazistą. W odpowiedzi organizatorzy festiwalu zakazali mu udziału w wydarzeniu. Zakaz zniesiono dopiero w 2018 roku.

Maria Schneider w filmie "Ostatnie tango w Paryżu" (Fot. Courtesy Everett Collection)

„Ostatnie tango w Paryżu”, reż. Bernardo Bertolucci

 

Dwójka nieznajomych, starzejący się Amerykanin (Marlon Brando) i młoda Francuzka (Maria Schneider), spotykają się w pustym mieszkaniu, by uprawiać sadomasochistyczny seks. Już sama fabuła filmu Bertolucciego wzbudziła duże emocje, a twórcom wytoczono proces za rozpowszechnianie pornografii (twórca przegrał sprawę i musiał zniszczyć wszystkie włoskie kopie filmu). „Ostatnie tango w Paryżu” zawdzięcza złą sławę również późniejszym losom odtwórczyni głównej roli. Po zakończeniu zdjęć Schneider musiała poddać się leczeniu w klinice psychiatrycznej, bo nie mogła poradzić sobie z etykietą seks-symbolu, która do niej przywarła. Jak tłumaczyła po latach, gdyby wcześniej wiedziała, na co się pisze, nigdy nie przyjęłaby roli w filmie. Plotkuje się też, że Bertolucci pozwolił Brando, bez zgody Schneider, dopuścić się przed kamerą prawdziwej czynności seksualnej.

„Nieodwracalne”, reż. Gaspar Noé

 

Seks, narkotyki i przemoc – kino francuskiego reżysera od lat wzbudzało niemałe kontrowersje. Najbardziej poruszającym tytułem Noégo pozostaje jednak film „Nieodwracalne”. Thriller śledzi losy mężczyzny (Vincent Cassel), który postanawia brutalnie zemścić się na gwałcicielu swojej ukochanej (Monica Bellucci, wtedy również partnerka aktora poza ekranem). Podczas premiery w Cannes wielu widzów wyszło z kina, nie mogąc znieść brutalnych scen, zwłaszcza tej przedstawiającej napaść. Tytuł krytykowały również ofiary przemocy seksualnej, które zwracały uwagę, że film może wyzwalać traumę.

Salma Hayek w filmie "Frida" (Fot. East News)

„Frida”, reż. Julie Taymor

 

Salma Hayek przez lata marzyła, by przenieść na ekran biografię najsłynniejszej meksykańskiej artystki. Po ośmiu latach starań, zbierania materiałów i funduszy aktorka osiągnęła w końcu swój cel. Radość z pracy nad filmem przyćmił jednak Harvey Weinstein. Po latach milczenia, na fali ruchu #MeToo, Hayek przyznała, że były producent i skazany gwałciciel groził jej śmiercią, a także stosował wobec niej przemoc fizyczną i psychiczną. To również on zmusił aktorkę do nagrania sceny seksu z kobietą oraz ujęć pełnej nagości. „Przez lata był również moim potworem” – napisała w osobistym eseju dla „New York Timesa”.

„Ghost In The Shell”, reż. Rupert Sanders

 

Od kilku lat w Hollywood coraz więcej mówi się o znaczeniu różnorodności i reprezentacji. Nic więc dziwnego, że gdy w adaptacji jednej z najsłynniejszych japońskich mang w roli bohaterki-robota o azjatyckiej urodzie obsadzono białą aktorkę, fani serii nie byli zachwyceni. Wybór Scarlett Johansson w roli Major określono mianem whitewashingu (czyli zatrudniania białych aktorek i aktorów do ról przeznaczonych dla przedstawicieli innych ras i mniejszości etnicznych), wzywając do bojkotu tytułu. Oliwy do ognia dolała sama Johansson, mówiąc, że „jako aktorka powinna mieć prawo grać każdą osobę, drzewo czy zwierzę", bo na tym polega jej praca.

Oscarowa pomyłka z filmem "Moonlight" (Fot. Getty Images)

„Moonlight”, reż. Barry Jenkins

 

Film śledzi losy Chirona, młodego chłopaka dorastającego w ubogiej i niebezpiecznej dzielnicy Miami. O ile sam film nie wzbudził większych kontrowersji (poza wątkiem homoerotycznym i sceną na plaży, które spotkały się z oporem środowisk konserwatywnych), o tyle tytuł na długo pozostanie w pamięci branży filmowej. Wszystko za sprawą wpadki podczas Oscarów w 2017 roku. W trakcie wręczania najważniejszej nagrody wieczoru Warren Beatty przez pomyłkę otrzymał złą kopertę, na której zamiast „Moonlight” widniał tytuł „La La Land”. Oklaski i fanfary szybko zostały zastąpione przez zdziwione szepty, kiedy producent Jordan Horowitz przejął mikrofon i ogłosił: „To błąd. Moonlight, to wy zdobyliście Oscara za najlepszy film. To nie żart”. Po niezręcznej chwili twórcy właściwego tytułu zostali zaproszeni na scenę, ale pomyłka przyćmiła ich zwycięstwo.

„Kruk”, reż. Alex Proyas

 

Jedną z produkcji, które na zawsze zmieniły oblicze Hollywood, był horror „Kruk”. Film śledził losy Erica Dravena (Brandon Lee), który po śmierci powraca na ziemię, by pomścić morderstwo swojej ukochanej. Podczas kręcenia sceny śmierci bohatera odtwórca głównej roli (prywatnie syn legendy, Bruce’a Lee) zginął naprawdę, postrzelony z broni, która przez omyłkę została nabita prawdziwymi nabojami. Aktor miał zaledwie 28 lat. Film zawdzięcza złą sławę również innym wypadkom – w trakcie zdjęć stolarz został poparzony przez prąd, jedna z ciężarówek spłonęła, ktoś wjechał samochodem do studia, a ktoś z ekipy przypadkiem przewiercił sobie rękę.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij