Znaleziono 0 artykułów
14.02.2023

Tusz od ideału: Maskary, które warto mieć w kosmetyczce

14.02.2023
Kulisy pokazu Nensi Dojaki /(Fot. Acielle)

Kolorowe pigmenty nowej generacji, które nie mają w sobie nic z oldschoolowych formuł, szczoteczki, które mogłyby robić za zalotkę, odżywcze składy inspirowane kosmetykami do pielęgnacji cery i wiralowe produkty, które robią zawrotne kariery na TikToku. Sprawdzam, co dzieje się na rynku urodowego evergreenu, jakim jest tusz do rzęs.

Rzęsy malujemy od zawsze. Protoplastą tuszu, który znamy dzisiaj, była egipska mieszanka sadzy, białka i oliwy, której używał cały antyczny świat. Natomiast pierwszą maskarą, która posiadała własną nazwę, była Superfin stworzona przez Eugene’a Rimmela w 1860 roku. Tusz ten składał się ze sproszkowanego węgla, więc trzeba było go rozprowadzić na rzęsach zanurzoną w wodzie szczoteczką. Dopiero w 1913 r. chemik T.L. Williams zmieszał proszek węglowy z wazeliną. Żeby uhonorować swoją siostrę, która testowała ten kosmetyk jako pierwsza, połączył jej imię – Maybela – ze słowem „vaseline”. Tak powstała Maybelline. Dziś tusz do rzęs to o wiele więcej niż czarny pigment i jego nośnik – to masa składników pielęgnacyjnych, a także szersza od klasycznej paleta kolorów. Testuję te najnowsze.

Efekt wypoczętego oka

Każdemu, kto pamięta lata 80. ubiegłego wieku, błękitny, niebieski lub granatowy tusz do rzęs może kojarzyć się z kiczem tamtej dekady. By się przełamać, sięgam po hit z lat młodości mojej mamy, czyli Max Factor 2000 Calorie, który po raz pierwszy pojawił się w sprzedaży w 1989 roku. Dramatic Volume w odcieniu Navy wygląda jak połączenie granatu z grafitem. Maskara ma klasyczną szczoteczkę, która dokładnie rozczesuje i podkręca włoski. Efekt jest przyjemny, natomiast różnica pomiędzy czarną maskarą a tą jest tak minimalna, że trudno ją zauważyć. Kiedy jednak w moje ręce trafia Mascara by Terry TerryBly, zmieniam zdanie i z miejsca oddaję honor twórcom niebieskich tuszów. Kobaltowa maskara daje optyczne wrażenie wybielonego białka oka. Na dodatek By Terry Terrybly oprócz wyjątkowego koloru ma pielęgnacyjną formułę z kwasem hialuronowym, kolagenem i białkiem roślinnym. Dzięki jej stosowaniu rzęsy mają rosnąć dłuższe, gęstsze i mocniejsze. Mam naturalnie czarne rzęsy, więc kobalt jest widoczny tylko na samych końcówkach włosków. Genialny kosmetyk.

Fot. materiały prasowe

– Błękitny pigment z tego samego powodu dodaje się do czerwonych pomadek – aby rozjaśnić biel. W wypadku szminki – zębów, a w maskarze – białka oka. Na dodatek twórcy współczesnych maskar nie tworzą neonowych odcieni, tylko dodają pigmenty w sprytny sposób, tak żeby błękit oko rozświetlał i rozjaśniał, ale by kolor nie był krzykliwy. Dostajemy więc dwa w jednym: doskonały efekt optyczny przy dyskretnym udziale koloru – mówi makijażysta Sebastian Gradzik.

Moc koloru

Kolorowe tusze do rzęs mogą być uzupełnieniem makijażu nawet u minimalistek. Wtedy rzęsy są jedynym mocnym akcentem. Jak dobrać kolor tuszu do tęczówki? Można wypróbować opcję z kolorowym linerem do pary w takim samym odcieniu albo postawić na kontrast z tęczówką oka. Oczy piwne lub brązowe podkreśli tusz niebieski, ultramarynowy, granatowy lub fioletowy, śliwkowy, brązowy. Trzy ostatnie dają bardzo naturalny efekt i sprawdzą się w makijażu dziennym. Przy oczach niebieskich ciekawie będzie wyglądać tusz… niebieski czy granatowy, a dla bardziej odważnych róż. Oczy szare i szarozielone podkreśli granat, niebieski, ale również turkusowy czy szafirowy oraz ciemnozielony.

– Kolorowe tusze znajdziesz w ofercie marki 3ina The Color Mascara, jest ich aż 11, od intensywnych róży po pomarańcz. Dobrze jest je nakładać na białą bazę. W makijażu dziennym pomaluj oczy białą odżywką lub bazą pod tusz do rzęs i po jej wyschnięciu dopiero aplikuj wybrany kolor. Dzięki temu odcień będzie intensywniejszy, a rzęsy ekstremalnie pogrubione. Nie masz kolorowego tuszu? Użyj sproszkowanego cienia do makijażu i zmieszaj go z białą bazą lub farbką do makijażu. Aplikuj na pomalowane już rzęsy za pomocą czystej szczoteczki do maskary. Wymaga to trochę zachodu, ale dzięki temu możesz mieć każdy kolor na rzęsach – dodaje Magdalena Lach, autorka urodowego vloga na YouTube.

Rzęsy XXL


Rzęsy, które po pomalowaniu wyglądają jak sztuczne? Do tego mnie akurat nie trzeba przekonywać. Sprawdzam wiralową maskarę z TikToka, czyli Superstack Mega Brush Mac Stack Mascara. Myślałam, że jest przereklamowana – z przekory nigdy nie ufam polecanym przez wszystkich kosmetykom. Ale przetestowałam obie wielkości szczoteczek i przyznaję, że to jest jedna z lepszych maskar, jakich w życiu używałam. Rzęsy po kilku pociągnięciach są ekstremalnie podkreślone, przeskalowane i konkretnie pokryte warstwą tuszu. U mnie sprawdza się mega brush, bo mam naturalnie długie i gęste rzęsy. To tusz, który je unosi, pogrubia, obłędnie wydłuża i podkręca. Minusy? To wybór wyłącznie dla osób, które lubią wyraziste rzęsy w stylu Twiggy. Zupełnie nie dla poszukujących perfekcyjnego wyczesania i rozdzielenia włosków. To najbardziej rock’n’rollowa maskara, jaką spotkałam, i taki też jest efekt na powiece.

Fot. materiały prasowe

Maskara zamiast zalotki


Jednym z trendów 2023 roku jest wygląd przypominający porcelanową lalkę z alabastrową skórą, zaróżowionymi policzkami i długimi, podkręconymi rzęsami, w których podkreślony jest każdy pojedynczy włosek, zarówno na górnej jak i dolnej powiece. Rzęsy są gęste, ale nie obciążone tuszem, i fenomenalnie uniesione do góry. Jak uzyskać ten efekt? Albo zaprzyjaźnić się z zalotką, albo wybrać maskarę, która działa na podobnej zasadzie, np. Dior Diorshow Iconic Overcurl, o której Magdalena Lach mówi, że jest jednym z najlepszych tuszów utrzymujących skręt na rzęsach przez wiele godzin, wspaniale je rozczesuje i nie sklejaja.

Fot. materiały prasowe

Doskonały w podkręcaniu jest również High Impact Zero Gravity Mascara od Clinique. Ma idealnie wyprofilowaną szczoteczkę. Rozczesuje rzęsy, ale nie dodaje dużej objętości. Bardziej nadaje się do subtelnego wykończenia makijażu. Wszystkie moje życzenia spełnia natomiast Pupa Vamp! All In One. To kultowa maskara, którą znam z kufrów wielu makijażystów. Testuję i nie mogę przestać zachwycać się efektem. Mam setki gęstych, czarnych rzęs, które wyglądają supernaturalnie. Są wydłużone i podwinięte jak u lalki. Vamp! trafia do mojej czołówki. Z resztą nie tylko mojej.

Fot. materiały prasowe

– Pupa Vamp! To jedna z moich ulubionych maskar – za mną już kilka opakowań. Powodów do miłości jest kilka: zwiększa objętość, wydłuża, podkręca i nie osypuje się. Zawsze mam ją ze sobą na sesji i w mojej kosmetyczce – mówi Agata Herbut, makijażystka, autorka bloga Agata Manosa.

Fot. materiały prasowe

Tusz od natury


A gdyby malować się w stylu starożytnych Egipcjanek i Greczynek, wyłącznie składnikami pochodzącymi z natury? To spore wyzwanie. Eye Love You Mascara Westman Atelier (Galilu.pl) łączy cechy nowoczesnej technologii z naturą, bo w 95 proc. jej skład jest naturalny. W formule tuszu znajduje się m.in. nawilżający galaktoarabinan, wosk pszczeli, wosk Carnauba, wosk z nasion słonecznika, dodający rzęsom objętości i ułatwiający aplikację produktu, czy korzeń cykorii przedłużający trwałość kosmetyku. Rzęsy po użyciu tej maskary są czarne, zagęszczone, ale przy tłustej powiece i przetłuszczającej się cerze warto wcześniej nałożyć na nie puder lub pokryć matowym cieniem. Wysoka zawartość naturalnych wosków może bowiem powodować odbijanie się rzęs na nieruchomej części górnej powieki (tak dzieje się u mnie). Po nałożeniu kilku warstw Eye Love You Mascara nadaje włoskom spektakularną objętość. Ale to nie jedyna maskara z naturalnymi składnikami warta uwagi.

Fot. materiały prasowe

– Jestem ogromną fanką Sisley Paris Mascara So Stretch N°1. To tusz o właściwościach pielęgnacyjnych, więc można zauważyć poprawę i wzmocnienie rzęs w trakcie jego używania. W składzie znalazły się m.in. ekstrakt z róży damasceńskiej, puder bambusowy, peptydy witaminowe, arginina, olej rycynowy. Kosmetyk ma bardzo elastyczną formułę z możliwością dobudowywania efektu. Klasyczna zwężająca się szczoteczka pozwala na aplikację nawet na najkrótszych i najmniejszych rzęsach w wewnętrznym kąciku lub na tych dolnych. Dostępny jest w trzech kolorach: niebieskim, brązowym i czarnym – mówi Lach.

 

Maria Kowalczyk / nostressbeauty
Proszę czekać..
Zamknij