Znaleziono 0 artykułów
30.10.2021

Najsłynniejsze modelki po sześćdziesiątce

30.10.2021
Carmen Dell’Orefice (Fot. Getty Images)

Pokaz Alexandra McQueena na wiosnę-lato 2022 zamknęła 51-letnia Naomi Campbell. W tym samym sezonie pojawiła się też na pokazie Balmain, Versace czy Fendace, ramię w ramię z Kristen McMenamy, Shalom Harlow, Amber Vallettą i Kate Moss. Do niedawna, gdy modelki zbliżały się do trzydziestki, przechodziły na emeryturę. Dziś, od Paryża po Nowy Jork, projektanci werbują na wybiegi coraz dojrzalsze kobiety. Powracają gwiazdy lat 90. i 50., rodzą się nowe. Od Sary Grant, przez Daphne Selfe, po Mayę Musk – przedstawiamy sześć modelek po sześćdziesiątce, które zmieniają branżę mody.

Sarah Grant: Smoking, gitara i nogi warte tysiące

Sarah Grant (Fot. Getty Images)

Zanim w latach 60. i 70. stała się ulubienicą Valentina Garavaniego, Karla Lagerfelda oraz Zandry Rhodes, blichtr świata mody oglądała zza kulis, zakradając się na pokazy organizowane w rodzinnej Nowej Zelandii. Podczas jednej z takich sytuacji wiotką 16-latkę dostrzegł projektant Pierre Cardin i zanim Sarah zdążyła uciec, zaproponował jej udział w prezentacji jego najnowszej kolekcji. Z wybiegu pioniera nurtu Space Age Grant pojechała prosto do Francji, gdzie pozowała dla paryskiego „Vogue’a”. W Stanach fotografował ją Helmut Newton, a w Londynie stawała przed obiektywem Normana Parkinsona. Jednak najsłynniejsza w jej karierze jest okładka „Playboya” z 1979 roku, na której wystąpiła w męskiej marynarce smokingowej, trzymając elektryczną gitarę. – Na początku planowano, że będę ubrana w garnitur. Na planie zapytano mnie, czy mogłabym zdjąć spodnie – wspominała w rozmowie z „The Guardian”. – Powiedziałam, że nie ma sprawy, ale to będzie dodatkowo kosztowało – osobno za każdą nogę. Zapłacili. Niedługo później Sarah przeszła na modelingową emeryturę. A przynajmniej tak jej się zdawało. W czerwcu 2021 roku jej nazwisko znów pojawiło się w nagłówkach zagranicznej prasy. W wieku 71 lat, ubrana w jednoczęściowy kostium i jedwabny peniuar malowany w kwiaty, otworzyła pokaz marki Aqua Blu podczas australijskiego tygodnia mody. – Poczułam ten sam dreszczyk emocji co dawniej – mówiła po zejściu z wybiegu. Pytana, czy znów zgarnęła rekordową gażę za nogi, tylko się uśmiecha.

Benedetta Barzini: Z wybiegu na katedrę akademicką

Benedetta Barzini (Fot. Getty Images)

Poeta Gerard Malanga powiedział o niej kiedyś, że jest piękna jak posąg Giacomettiego. Pozowała dla Richarda Avedona i Henry’ego Clarka. Była muzą Salvadora Dalego i Andy’ego Warhola. Z kruczoczarnymi włosami, ogromnymi oczami i charakterystycznym pieprzykiem na prawym policzku hipnotyzowała z pierwszej okładki włoskiego „Vogue’a”. – Tamta Benedetta to nie ja – mówi 78-letnia dziś Barzini. – Nikt nigdy nie zrobił zdjęć mojej twarzy. Fotografowali makijaż, sztuczne rzęsy, ubrania, ale nie mnie. Bunt wobec świata hołdującego powierzchowności wyraziła jeszcze w latach 70., kiedy u szczytu kariery usunęła się w cień, rozpoczynając pracę na rzecz kobiet oraz karierę akademicką. Obecnie wykłada historię i antropologię mody na Uniwersytecie w Mediolanie. Dwa razy w tygodniu odwiedza pobliski szpital, gdzie wspiera przyszłe matki. – Cieszę się, że mogłam pozbyć się tej mojej urody – mawia. Jednak co jakiś czas świat mody upomina się o Benedettę. Jak w 2016 roku, gdy Simone Rocha zaprosiła ją do udziału w prezentacji kolekcji na jesień-zimę 2017, lub w lutym 2021 roku, kiedy pojawiła się na wybiegu Danieli Gregis. Ale jeśli występuje w pokazie, to tylko dla pieniędzy. I zmienia pojęcie piękna – przyciąga swoją burzą srebrzystych loków, bez makijażu, wyostrzonymi rysami, zmarszczkami.

Daphne Selfe: Najstarsza modelka świata (choć woli określenie queenager)

Daphne Selfe (Fot. Getty Images)

Queenager – czyli królowa i trochę nastolatka – ma 168 cm wzrostu. Ale mówi, że od czasu ostatniego mierzenia mogła się troszkę skurczyć. Botoksu nie stosuje. – Uśmiech jest lepszy niż lifting – powtarza. Jeśli mogłaby w sobie coś zmienić, to może chciałaby mieć dłuższe nogi, żeby nosić nieco krótsze spódniczki. Daphne Selfe w branży jest od 1949 roku, kiedy jako ekspedientka sklepu w Reading zgłosiła się do konkursu na twarz na okładce lokalnego magazynu. Wygrała. Zaczęła pojawiać się w reklamach „wędlin, wina, no i haute couture”, jak sama wspomina. Po urodzeniu pierwszego dziecka jej kariera w modelingu zwolniła. – Nie pasowałam do lat 60. Przyszła kolej chudziuteńkiej Twiggy. Czekała trzy dekady. W 1998 roku, w wieku 70 lat, odebrała telefon z pytaniem, czy byłaby zainteresowana udziałem w Londyńskim Tygodniu Mody. Zgodziła się bez wahania. Wkrótce podpisała kontrakt z prestiżową agencją Models 1. Fotografowali ją Mario Tesino i Nick Knight. Występowała w kampaniach Dolce & Gabanna, Nivea, H&M, DKNY, Olay i zamknęła pierwszy Fifty Plus Fashion Week, zwiastując początek ery „greynaissance” – większego udziału dojrzałych kobiet w świecie mody. W 2014 roku została wpisana do Księgi rekordów Guinnessa jako najstarsza profesjonalna pracująca modelka, a niedługo potem nagrodzono ją Medalem Imperium Brytyjskiego za wkład w modę. Plany na przyszłość? Chce pracować co najmniej do setki.

Gillean McLeod: Srebrnowłosa z reklamy H&M

W 2016 roku świat obiegła fotografia z kampanii H&M, na której 60-letnia wówczas Gillean McLeod wynurzała się z basenu w czarnym kostiumie, ze srebrzystosiwymi włosami do ramion i z cerą nawet niemuśniętą makijażem. To był jej modelingowy debiut. – Jako młoda dziewczyna kilkukrotnie zostałam zatrzymana na ulicy z propozycją sesji zdjęciowej. Jednak moja nieśmiałość uniemożliwiła mi podjęcie takiej pracy – mówiła w jednym z wywiadów. Dlatego wraz ze wstąpieniem w dorosłość zajęła miejsce po drugiej stronie aparatu, jako stylistka. Współpracowała z Adidasem, Coca-Colą, Uniqlo. Z wiekiem przyszły odwaga i pewność siebie. – Za radą przyjaciela dołączyłam do agencji LA Models i wszystko potoczyło się jakoś samo. Po reklamie dla H&M zaangażowano ją m.in. do lookbooków Levi’sa czy Caroliny Herrery. Ostatnio wystąpiła w kampanii Zary. Pytana o motto, które jej przyświeca, odpowiada: – Chcę, by mój głos był słyszany. Chcę wykorzystać wszystkie możliwości, które wywalczyły dla nas poprzednie pokolenia kobiet.

Carmen Dell’Orefice: 90-latka na wysokich obrotach

Carmen Dell’Orefice (Fot. Getty Images)

U szczytu kariery modelka Linda Evangelista mawiała: – Za mniej niż 10 tysięcy dolarów to ja nawet nie wstaję z łóżka. Carmen Dell’Orefice przez długi czas musiała zadowolić się 7 dolarami za godzinę pracy. Ale jako 15-latka miała zrealizowaną pierwszą okładkę „Vogue’a” i tytuł cesarzowej nadany przez fotografa Normana Parkinsona. Renesans jej kariery nastąpił pod koniec XXI wieku, gdy zbliżała się do siedemdziesiątki. Im była starsza, tym więcej dostawała propozycji. Stała się twarzą kosmetyków Lancaster, zegarków Rolex i ubrań Gap. Występowała na łamach „Vanity Fairy” i „Harpers Bazaar”. Jest ulubienicą projektantów Diora, Jeana Paula Gaultiera, Thierry’ego Muglera. I mimo powracającego planu przejścia na emeryturę pozostaje w grze. Pytana o dodatek, bez którego nie może funkcjonować, odpowiada: lakier do włosów. Wśród sposobów na długowieczność wymienia unikanie używek, ruch, dobry sen, po czym dodaje do zestawu chirurga plastycznego oraz regularne ostrzyki. A mimo zoperowanego stawu kolanowego nie rezygnuje ze szpilek. – Zamierzam umrzeć na wysokich obcasach.

Maye Musk: Matka sukcesów z billboardu na Times Square

(Maye Musk (Fot. Getty Images)

Mogłaby napisać książkę „Jak wychować geniusza”. Albo „Elementarz dla rodzica jednego z najbogatszych ludzi na świecie”. Ale w „A Woman Makes a Plan” (bestseller w USA, Chinach, Holandii) postanowiła spisać własną historię – obiecującej nastoletniej modelki z tytułem Miss South Africa, potem ofiary przemocy domowej i samotnej matki, w końcu 60-letniej kobiety z billboardu na Times Square. Prawdziwe życie Maye Musk na dobre zaczęło się, gdy uciekła z trójką dzieci od męża stosującego przemoc. Podjęła pracę na kilka etatów. Otworzyła w mieszkaniu poradnię dietetyczną, a za dnia była modelką (wzięła udział między innymi w sesji na opakowanie płatków zbożowych czy zdjęciach do katalogu sklepowego: – Byłam królową szlafroków – powtarza). Nocami pisała pracę magisterską. Gdzieś pomiędzy gotowaniem a prowadzeniem szkoły dla początkujących modelek znajdowała czas na wspieranie swoich dzieci w dążeniu do zawodowych sukcesów. Jej najstarszy syn to miliarder, właściciel Tesli Motors oraz SpaceX Elon Musk. Kimbal jest restauratorem, Tosca – reżyserką i producentką. A sama Maye, jak pisze, „mając 59 lat, pozwoliła, by jej włosy pokryły się siwizną”. – Chwilę później pojawiłam się na okładce „New York Magazine”. Od tego czasu była ambasadorką Clinique i Revlonu oraz twarzą kampanii kostiumów kąpielowych inkluzywnej marki Summersalt. W sezonie zimowym można ją zobaczyć w lookbooku Ugg. – Z mojej walki wyszłam silniejsza – mówi na łamach „Vogue Leaders”, podsumowując dotychczasowe sukcesy.

* Żeby poznać pełną historię Maye oraz innych inspirujących bohaterów, przeczytaj „Vogue Leaders”.

(Fot. Materiały prasowe)

 

Pola Dąbrowska
Proszę czekać..
Zamknij