Znaleziono 0 artykułów
23.12.2020

Najważniejsze trendy 2020 roku

23.12.2020
Jacquemus jesień-zima 2020/21 (Fot. Getty Images)

Koniec dyktatury trendów ogłoszono w modzie już dawno. Jednak dopiero ostatnie miesiące pokazały, że to dzieje się naprawdę. Kto chciał chodzić całymi dniami w dresach, chodził. Kto chciał się stroić, przemieszczał się między kuchnią a salonem w wełnianym topiku od Jacquemusa i dokumentował na Instagramie, jak rozciągliwe potrafią być nowe rajstopy Chanel. Wybiegowe tendencje najwięcej mówiły o nostalgii.

W mijającym roku moda była zaangażowana i coraz bardziej zrównoważona. Do głosu doszli przedstawiciele pokolenia Z. Młodzi, świadomi i wymagający po raz pierwszy oddali głos w wyborach prezydenckich w USA, napędzali protesty klimatyczne i antyrasistowskie, a od marek odzieżowych domagali się transparentności, jawności i odpowiedzialności. Wzrósł popyt zarówno na stylową odzież domową, maski, jak i modę z wysokiej półki, w którą inwestowałyśmy chętnie i świadomie. W czasach, gdy odradzano nam podróże, odbywałyśmy wojaże w czasie – dawałyśmy nura w archiwa mody, inspiracji szukałyśmy w starych filmach i najbardziej charyzmatycznych postaciach popkultury. W naszej szafie było miejsce dla kampowego swetra księżnej Diany i sukienki w stylu Diany Ross. Nawet jeśli w tej drugiej błyszczałyśmy jedynie na Instagramie.

Vintage w cenie

Dwurzędowy płaszcz w stylu lat 40., kolorowy garnitur niczym z lat 70., minimalizm z lat 90. … Analizowanie kolekcji największych marek, a także wschodzących projektantów przypominało wertowanie kronik mody i archiwalnych edycji czasopism.

Prada jesień-zima 2020-21 (fot. Imax Tree)

Jeszcze bardziej pokochałyśmy vintage, do czego zachęcały nas największe gwiazdy. Gdy we wrześniu na gali Emmy Jennifer Aniston pojawiła się w sukience Diora z 2000 r., liczba wyszukiwań hasła „vintage fashion” wzrosła w sieci kilkakrotnie.

Fot. materiały prasowe

Znane marki sięgały do archiwów – zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Niektóre subtelnie nawiązywały do projektów założycieli największych domów mody, inne odtwarzały kolekcje sprzed kilku lat. Jesienią kolekcję Archive wypuściła Zara. W limitowanej kapsule znalazły się projekty uosabiające minimalizm lat 90.: długie płaszcze, wełniane koszule, trzyczęściowe garnitury. Do sprzedaży powrócił model torebki Alexa od Mulberry. Miuccia Prada zaprezentowała kolekcję Miu Miu Upcycled, w której skład weszło 80 niepowtarzalnych sukienek wybranych w najlepszych sklepach vintage na świecie, a następnie poddanych lekkiej modyfikacji zgodnie z estetyką marki. Niektóre pochodziły nawet z lat 30.

Instagram, czyli wielki wybieg

Skoro największe gale odbywały się w sieci, a przed gwiazdami rozwijano wirtualne czerwone dywany, nic nie stało na przeszkodzie, byśmy i my dawały upust ekstrawertycznej części naszej natury. Dla niektórych wybiegiem było 200 m, jakie pokonywałyśmy w drodze po pieczywo. Dla innych areną stał się Instagram. Szukałyśmy więc nietuzinkowych detali, wyróżniających się dodatków i ozdobników. One najlepiej wychodzą na zdjęciach.

Christopher Esber jesień-zima 2020-21 (Fot. materiały prasowe)

Zaczęło się niewinnie, bo od dużych kołnierzyków, które idealnie wpisywały się w modę na retro. Jakby na potwierdzenie słów, że moda staje się coraz bardziej funkcjonalna, częściej niż przyszyte na stałe do ubrań występowały solo – były zapinane na biżuteryjny guziczek albo wiązane na kokardę. Później do głosu doszły dzikie instynkty. Na wybiegach i w lookbookach królowały odsłaniające ciało wycięcia albo szyte z rozciągliwych paseczków kreacje, które jednym przypominały archiwalne modele z kolekcji Jeana-Paula Gaultiera (szczególnie z Les Tatouages z 1994 r.), a innym kojarzyły się ze stylem sado-maso.

Nensi Dojaka wiosna-lato 2020 (Fot. Getty Images)

Trend ten szybko stał się domeną młodych projektantów tworzących na pograniczu minimalizmu i awangardy. Wśród influencerek prym wiodła berlińska marka Ottolinger. A wśród gwiazd – kreacje autorstwa Christophera Esbera, Diona Lee i odważne sukienki projektowane przez absolwentkę Central Saint Martins Nensi Dojakę.

Królestwo kaloszy

Z powodu ograniczenia międzynarodowych podróży na nowo odkryłyśmy lokalną turystykę, a szczytem naszych wyjazdowych marzeń stała się wieś. Relaksowałyśmy się na łonie natury, czas wolny spędzałyśmy w lokalnych pensjonatach albo designerskich domkach i celebrowałyśmy estetykę, którą w internecie ochrzczono mianem „cottagecore”.

W ślad za tym – oczywiście – podążyła moda. Najmodniejszymi butami początku jesieni były kalosze noszone na gołe nogi albo na spodnie. W sklepach szukałyśmy mięsistych swetrów o kablowym splocie. Na plecy zarzucałyśmy parki. A na stopy (gdy już zdjęłyśmy kalosze) wkładałyśmy grube skarpety, które w stylowych chatkach sprawdzają się jako kapcie.

Księżniczka Anna i książę Karol (Fot. Getty Images)

Być może trend ten zniknąłby z naszych radarów szybciej, niż zdążył się na nich pojawić, gdyby nie premiera czwartego sezonu „The Crown”. Najnowsza odsłona serialu Netfliksa dość często pokazuje królową Elżbietę II i jej rodzinę od kuchni – podczas świąt w Balmoral czy weekendowego wypadu do Sandringham, gdy wybierają się na polowanie ubrani w elastyczne bryczesy, flanelowe koszule, luźne kardigany i kalosze właśnie.

Ewolucja w czasach rewolucji

Kilka lat temu nie do pomyślenia było, że w sezonie modne będą jednocześnie mocne kolory i ekspresyjne wzory, odcienie ziemi i metaliczne srebro. Dziś nie tylko spotykają się na wybiegach, lecz także naturalnie z siebie wynikają.

Saont Laurent wiosna-lato 2020 (Fot. Getty Images)

Jeśli chodzi o następstwa, to w ciągu roku efektownie ewoluowała kamizelka. Najpierw w modzie były eleganckie, niczym od smokingu, przypominające te, jakie podczas festiwalu Glastonbury nosiła Kate Moss. Później wełniane, o fasonie pulowera i często ze wzorem retro. Do kamizelek w stylu dziadka należał niemal cały czwarty kwartał. Ewoluował także ich rozmiar. Mogły być oversize’owe, nakładane na klasyczne koszule albo T-shirty. Albo krótkie i dopasowane, by spełniać rolę topu noszonego do luźnych spodni lub pod marynarkę.

Khaite wiosna-lato 2020 (Fot. Imax Tree)

Kuse topy i szorty

Alternatywą dla luźnych dresów, oversize’owych koszul pożyczonych z męskiej szafy i dużych bluz były króciutkie topy i szorty. Prym wiodły te kaszmirowe, najlepiej z metką Khaite. W modzie był też Jacquemus z alpaki, pluszowe komplety od SKIMS albo dzianinowe odpowiedniki z sieciówek.

Jacquemus jesirń-zima 2020-21 (Fot. Imax Tree)

Kuse duety mobilizowały do tego, by na wieczornych randkach z Netfliksem raczej robić brzuszki niż jeść lody, a podczas #selfcaresunday uważać z czerwonym winem. Ale bez przesady. Jeśli moda nas czegoś w tym roku nauczyła, to tego, że ocenianie wyglądu jest już zdecydowanie passé.

 

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij