Znaleziono 0 artykułów
11.03.2023

Wiralowe momenty z pokazów jesień-zima 2023

11.03.2023
(Fot. Getty Images)

Na niektóre kolekcje spragnieni widowiska entuzjaści mody czekali miesiącami. Inni projektanci dopiero zbierają grono fanów. Są tu tacy, którzy, by popłynąć na algorytmie Instagrama, wywołali kontrowersje, i tacy, którzy woleli wzbudzać emocje. Czasem radości, wzruszenia albo nadziei na lepsze jutro. Od miłosnej wyprawy w kosmos po krótką wizytę w przyszłości – zabieramy was w podróż śladami najbardziej wiralowych pokazów z miesiąca mody jesień-zima 2023.

Walentynka od Thoma Browne’a: Opowiem o tobie gwiazdom

(Fot. Getty Images)

Thom Browne wyrasta na najbardziej stylowego bajkopisarza w historii mody. Po październikowej inscenizacji „Kopciuszka”, który zamiast w karocy w drogę na bal wyruszył cadillakiem, w kolekcji na jesień-zimę 2023 projektant sięgnął gwiazd. Nie po to, by opowiedzieć o space age, ale o zamieszkującym odległą planetę Małym Księciu. Na wybiegu ustawił zaczerpniętą z baśni awionetkę, rozsypał tony piasku imitujące wydmy Sahary. Marynarki haftował w złociste baobaby, szył stroje reprezentujące postaci Króla i Latarnika czy sukienki z tweedu dzierganego we wzór łusek kobry. Podobnie do autora książki, Antoine’a de Saint-Exupéry’ego, próbował obudzić w gościach wewnętrzne dziecko, które karmił surrealistycznymi dodatkami (w tym torbami przypominającymi węża trawiącego słonia). I któremu ani na chwilę nie pozwolił zwątpić w „długo i szczęśliwie”. Jako że pokaz odbył się 14 lutego, na zakończenie Thom wręczył walentynkę siedzącemu na widowni mężowi Andrew Boltonowi. Bo na planecie Browne’a jest miejsce tylko na happy end.

Debiutancka kolekcja Ludovica de Saint Sernina dla Ann Demeulemeester: Anioły i demony

(Fot. Acielle/Style du Monde)
(Fot. Acielle/Style du Monde)

Odkrywające tors body, raz szyte z jedwabiu, raz wyplatane z włóczki naked dresses. Strzeliste sylwetki, mglisty muślin, śnieżnobiała satyna i konstruowane ze skóry anielskie pióra upięte na biuście pod postacią awangardowych braletek. W debiutanckiej kolekcji dla Ann Demeulemeester protegowany Oliviera Rousteinga i jeden z czołowych ambasadorów „nagiej” mody, Ludovic de Saint Sernin, złożył hołd surowemu krawiectwu założycielki marki. Stopił jej purytański minimalizm z własną hedonistyczną wizją. Lawirował między tym, co zakryte, a tym, co odkryte. I choć projektant zaznacza, że czas na rozwinięcie skrzydeł dopiero nadejdzie, krytycy są zgodni: Ludovic już teraz dał klucz do raju entuzjastom mody. Jeśli tak ma wyglądać niebo, niech jego zmysłowa zabawa trwa. Choćby na wieki wieków.

Roboty Boston Dynamics u Coperni: Przyszłość naprawdę zaczyna się dziś…

(Fot. Acielle/Style du Monde)
(Fot. Getty Images)

…przynajmniej na wybiegu Coperni. Po zeszłosezonowym pokazie z udziałem Belli Hadid i wynalazców tkaniny w spreju, dyrektorzy kreatywni marki – Sébastien Meyer oraz Arnaud Vaillant – po raz kolejny postawili na technologię. Tym razem kluczowy nie był jednak finał, ale już sam początek prezentacji i widowiskowe wejście na scenę watahy pięciu robotów przypominających futurystyczne psy. Sterowane zza kulis maszyny powoli spacerowały po scenie, bawiły się i wchodziły w coraz bliższe interakcje z przechodzącymi obok modelkami. Jeden z robo-psów pomógł Rianne Van Rompaey zsunąć kurtkę narzuconą na ramiona, inny podał Lili Moss torebkę. Całości przygrywała bajka Jeana de la Fontainea „Wilk i baranek” o konflikcie sił i racji. Ale projektanci Coperni odwrócili morał XVII-wiecznego utworu. Zamiast prawić o dominacji czy okrucieństwie, niecodziennym performansem wyrazili nadzieję, że ludzie i maszyny będą kiedyś żyć w harmonii. Czekamy na kolejne takie pocztówki z przyszłości.

Daniel Lee przejmuje stery Burberry: Pogoda w kratkę

(Fot. Spotlight. Launchmetrics / Agencja FREE)

Daniel Lee pierwsze skrzypce potrafi grać koncertowo. Udowodnił to nieraz jako dyrektor kreatywny Bottegi Venety: pisał stylowe libretta dla kolejnych sezonów, nadzorował widowiskowe premiery kolekcji i niemal zawsze zbierał gromkie brawa. Przejście do Burberry było więc nie lada wyzwaniem. Bo oprócz samego siebie projektant miał przebić również opuszczającego brytyjski dom mody Riccarda Tisciego i swojego rosnącego w siłę następcę w Bottedze – Matthieu Blazy’ego. Lee uznał, że sukces zbuduje na trzech sprawdzonych filarach: kracie, gabardynie i rycerzu zaklętym w odmienionym logo. Czy się udało? Po prezentacji jego debiutanckiej kolekcji zdania są podzielone. Zaczął dobrze, z lekkością oddał hołd angielskiemu krawiectwu, ale nie stworzył pożądanego wiralu, nie odpędził chmur znad deszczowego Londynu. Według krytyków kolekcja była „zbyt ponura”. Zły traf, błędna ścieżka, a może trema? Ta, w końcu, jak mawia Andrea Bocelli, dopada nawet największych.

Wnuczka Vivienne Westwood zamyka pokaz ku czci projektantki: Pokój z widokiem

(Fot. Getty Images)

Jesienno-zimowa kolekcja domu mody Vivienne Westwood, którą zespół kreatywny złożył hołd zmarłej w grudniu 2022 roku projektantce, pełna była wspomnień. Przywołano w niej punkowy rodowód Westwood. Mówiono o jej nieustraszonej walce o lepsze jutro i nieocenionym wkładzie w kształt brytyjskiej mody. Na widowni rozstawionej w jednej z kameralnych sal Hôtel de la Marine w Paryżu zasiedli najbliżsi przyjaciele marki. Na wybiegu pojawiła się z kolei wnuczka Vivienne, Cora Corré. Ubrana w gorsetowy kombinezon z białej koronki, z bukietem kalii w dłoni i z wpiętymi we włosy różkami, zamknęła poruszający pokaz.

Harris Reed pisze nowy rozdział Niny Ricci: Marzenia się spełniają

(Fot. Spotlight. Launchmetrics / Agencja FREE)

Gdy dorosnę, zamieszkam w Paryżu. Będę projektować ubrania, które sprawią, że poczuję się wolny. I będę kierować jednym z historycznych domów mody, o których czytam po nocach – miał jako dziecko powiedzieć 26-letni dziś Harris Reed, Amerykanin tworzący między Francją a Anglią, wschodzący talent branży, a od września 2022 roku także dyrektor kreatywny Niny Ricci. Debiutancką kolekcję dla marki z ponad 90-letnią tradycją Reed zadedykował więc marzycielom. Odniesień szukał w żywiołowych latach 80. XX wieku i bogatych archiwach domu mody. Poprzez żywe kolory (płomienną fuksję, farbkową zieleń, arktyczne niebieskości i oranże) zawarł w niej radość, dzięki dopasowującym się do ciała fasonom, bujnym krojom – akceptację, a pokazując modeli różnych płci, wieku i rasy – różnorodność. – Dziś spełnił się sen nie jednego, ale kilku pokoleń queerowych dziewięciolatków – powiedział za kulisami. I jak na piękne kolekcje przystało, niemal każda sylwetka z pokazu – od aksamitnego smokingu z baskinką po prążkowaną krynolinę, went viral.

Scenografia Diesla zbudowana z prezerwatyw: Seksmisja

(Fot. Spotlight. Launchmetrics / Agencja FREE)
(Fot. Spotlight. Launchmetrics / Agencja FREE)

Nie wystarczy mu już tytuł rekordzisty Guinnessa za monumentalną rzeźbę, wokół której zorganizował wrześniowy pokaz Diesla. Glenn Martens idzie po złoto. A że – jak dotąd – wszystko, czego się dotknął, pokrywało się platyną, w kolekcji na jesień-zimę 2023 postanowił objaśnić, co oznacza motto marki: „For successful living”. – To sekspozytywność, zabawa, umiejętność cieszenia się życiem, ale także wzajemny szacunek i bezpieczeństwo – mówił za kulisami. Przesłanie niosła oprawa wizualna (scenografię do pokazu zbudowano z kilkuset tysięcy prezerwatyw, które zostaną rozdane w sklepach Diesla na całym świecie). Na wiosnę zaplanowano też premierę kapsułowej linii Durex x Diesel. Znając Martensa, przeczuwamy, że to dopiero gra wstępna.

Pola Dąbrowska
Proszę czekać..
Zamknij