Znaleziono 0 artykułów
25.01.2022

„Pozłacany wiek”: Czas gwałtownych przemian

25.01.2022
Fot. materiały prasowe

Sprawdzamy, czy nowy serial kostiumowy Juliana Fellowesa o Ameryce końca XIX wieku powtórzy sukces jego wcześniejszej produkcji, „Downton Abbey”. Premiera „Pozłacanego wieku” na HBO już 25 stycznia.

Nowy Jork, koniec XIX wieku, na oczach jego mieszkańców miasto przeobraża się w centrum świata. Do niedawna rządzili nim potomkowie holenderskich i brytyjskich kupców, którzy dobili do brzegów Staten Island w XVIII wieku, przywożąc ze sobą swoje konserwatywne wartości: wiarę, trzeźwość, dyskrecję, dobroczynność i honor. Wciąż wyznaje je zamożna wdowa Agnes Van Rhijn (Christine Baranski). Jedno słowo przedstawicielek socjety może wynieść na wyżyny albo zniszczyć.

 

Agnes mieszka z siostrą, wycofaną starą panną, Adą (Cynthia Nixon). Z pogardą patrzy na nuworyszy, ale sąsiedzi z posiadłości po drugiej stornie ulicy fascynują jej siostrę i siostrzenicę Marian (Louisa Jacobson, najmłodsza córka Meryl Streep). Dziewczyna po śmierci ojca straciła wszystko. Zaczyna od nowa pod opieką ciotek i przy wsparciu poznanej przypadkowo Peggy Scott (Denée Benton), młodej Afroamerykanki, marzącej o karierze pisarki. W willi państwa Russell (Carrie Coon i Morgan Spector) toczy się życie, które głodna nowych wrażeń dziewczyna koniecznie chce poznać. Natomiast syna Agnes (Blake Ritson) interesuje młoda dziedziczka Gladys (Taissa Farmiga).

Czas przemian społecznych

Nowy serial Juliana Fellowesa („Downton Abbey”, „Okruchy dnia”, „Gosford Park”) przenosi widzów do wieku pozłacanego, epoki trwającej od końca wojny secesyjnej w roku 1865 do roku 1898. Stany Zjednoczone przechodziły wtedy zmiany związane m.in. z napływem imigrantów i rozwojem przemysłu. Rozmawiało się o edukacji, prawach kobiet i osób koloru. Gwałtownie rosnące fortuny przestawiały szczebelki społecznej drabiny. Fellowes i jego ekipa uchwycili ducha tych czasów przy wsparciu aktorów kreujących pełnokrwiste postaci.

Fot. materiały prasowe

A społeczne nierówności czy konsekwencje galopującego kapitalizmu to tematy bliskie współczesnym widzom. – Większość dóbr i bogactwa skupiona jest dziś wokół bardzo małej grupy ludzi – podkreśla Carrie Coon, serialowa Bertha Russel. – Bogactwo naszych bohaterów można porównać do współczesnej fortuny Jeffa Bezosa. Bezos chce lecieć na Marsa? Może zbudować rakietę i próbować kolonizować planetę. Oni też mogli realizować swoje najbardziej ekstrawaganckie pragnienia – mówi wcielający się w George’a Russela Morgan Spector. – Jestem przygotowany na porównania „Pozłacanego wieku” z „Downton Abbey”. Ale tamten serial opowiadał o upadku, schyłku ery, utracie władzy. Tu mówimy o rozkwicie: powstawaniu elit i narodzinach amerykańskiego stylu życia – dodaje Fellowes.

Krynoliny i widelczyki

Postać Berthy Russel nawiązuje do Alvy Vanderbilt, lwicy salonowej i sufrażystki. Jej serialowy mąż jest za to wzorowany na Jayu Gouldzie, magnacie kolejowym, spekulancie, jednym z najbogatszych ludzi końca XIX wieku. Dla odmiany siostry van Rhijn i Brook to postaci w pełni fikcyjne.

Fot. materiały prasowe

Niesamowite kostiumy, stworzone przez pochodzącą z Polski kostiumografkę Kasię Walicką-Maimone, pomogły aktorom wczuć się w role. – Człowiek zakłada na siebie gorset, obcasy, turniurę [rama podtrzymująca tył sukni – przyp. red.], kapelusz, perukę i mimowolnie zaczyna poruszać się w inny sposób – mówi Coon. Maimone, która od lat pracuje z największymi nazwiskami w branży, Wesem Andersonem czy Stevenem Spielbergiem, precyzyjnie dobrała detale do osobowości. Ekipa filmowa z precyzją podeszła też do oddania realiów społecznych epoki. – Przed wejściem na plan wiedziałam co nieco o tych czasach jako fanka literatury Henry’ego Jamesa czy Edith Wharton, ale zaskoczyło mnie, jak szczegółowe były zasady etykiety. Mieliśmy na planie specjalistę od tych spraw, a i tak na każdym kroku musieliśmy coś powtarzać, bo okazywało się, że niewłaściwie trzymamy widelec. Te zasady rozpisano po to, by wykluczyć z towarzystwa takich ludzi, jak moja bohaterka i jej mąż – mówi Coon. – Ludziom, którzy tak jak nasi bohaterowie przyjeżdżali do Nowego Jorku, by się tam osiedlić ze swoją świeżą fortuną, nie pozwalano dołączać do rozmaitych klubów ani zasiadać w zarządach istniejących organizacji. Byli więc zmuszeni stworzyć sobie nowe miejsca. Tak powstała m.in. opera MET – dodaje Spector.

Fot. materiały prasowe

Walka o równouprawnienie

Ani wiek pozłacany, ani żaden inny nie wymyślił silnych kobiet. One istniały zawsze, w każdym społeczeństwie – zauważa Fellowes. – Różnica polega na tym, że przed formalną emancypacją miały przed sobą prawne i obyczajowe bariery, które uniemożliwiały im wiele rzeczy. Zawsze interesowało mnie obserwowanie, jak ambitne i zdeterminowane kobiety te bariery omijają. Jak potrafią znaleźć dla siebie drogę kompatybilną z realiami społeczeństwa, w którym żyją.

Pod koniec XIX wieku kobiety nie pracowały. Mogły się wykazać w działalności charytatywnej, dbaniu o związek i aranżowaniu małżeństw dzieci. Na tym tle wyróżnia się postać Marian. – W jednej ze scen mówi znajomemu, że chce zrobić coś ze swoim życiem, bo nie chce być żoną, która czeka na męża w domu z obiadem, kiedy ten wraca z banku. Z zewnątrz Marian wygląda, jakby idealnie pasowała do społeczeństwa, w którym żyje. A jednocześnie ma silne pragnienie osiągnięcia czegoś więcej. Ten konflikt był dla mnie interesujący. Byłam ciekawa, czy Marian zdecyduje się te pragnienia zrealizować, czy poprzestanie na etapie marzeń – mówi Louisa Jacobson. Natomiast dla Denée Benton fascynujące było spojrzenie na czarną wyższą klasę średnią. – Tego nie znajdziemy w podręcznikach historii. Moja bohaterka, Peggy, wytrwale walczy o wolność. Miałam w tyle głowy, że zaledwie jedno pokolenie dzieli ją od czasów niewolnictwa, i wydało mi się to naprawdę niezwykłe. Ani patriarchalny dom, w którym się wychowała, ani przesycony duchem białej supremacji świat zewnętrzny nie zniszczyły jej marzenia o wolności.

Anna Tatarska
Proszę czekać..
Zamknij