Znaleziono 0 artykułów
09.12.2019

Nowy, surowy świat

09.12.2019
Kolekcja Rohewelt (Fot. Materiały prasowe)

Rohewelt to młoda i obiecująca marka mody, która z dumą podkreśla swoje nadbałtyckie korzenie. Jej założyciel Robert Ropel Hewelt studiował architekturę na Politechnice Gdańskiej, dziś projektuje też ogrody. Jego partner Sebastian Kulis jest znawcą przyrody, autorem pięknie wydanego „Notatnika dla Zielonych”. Razem łączą naturę ze sztuką.

Robert Ropel Hewelt ma 26 lat. Jego młodziutka marka wystartowała w 2018 roku i w swojej ofercie ma na razie czapki, skarpetki, biżuterię oraz kapelusze. W planach są także ubrania. Na Instagramie Rohewelt opublikowano zdjęcie żakardowej narzutki na bluzę, której krój powstał na bazie kimona. Wzór na tkaninie przypomina pawi ogon lub ornament w kształcie słońca w stylu art déco. To zapowiedź tego, co w przyszłości może się znaleźć w kolekcji ubrań.

Na wygląd kapeluszy wpłynęła kultura żydowska. Robert Ropel Hewelt jest nią zafascynowany. Projektant składa symboliczny hołd pokoleniom Żydów, które tworzyły gospodarkę i kulturę polskich miast i miasteczek. W jego projektach czuć ducha kultury naszych dawnych sąsiadów. Źródeł nazwiska Hewelt, a także korzeni Roberta szukać należy jednak w prusko-niemieckiej przeszłości Gdańska. Hewelt brzmi prawie jak Heweliusz. Polsko-żydowsko-trójmiejski mariaż inspiracji powstał w kontrze do nacjonalizmu, któremu hołdują niektóre krajowe marki odzieżowe.

Dźwięki

Nieodłączną częścią Rohewelt jest muzyka. Robert ukończył Państwową Szkołę Muzyczną I stopnia im. Witolda Lutosławskiego w Starogardzie Gdańskim. Grał na klarnecie i saksofonie. Ścieżkę dźwiękową jego dorosłego życia tworzy przede wszystkim muzyka elektroniczna. Ulubione kluby Hewelta to m.in. paryskie Rex i Concrete, a także berliński Berghain. Na stronie rohewelt.eu odsłuchać można utwór polskiego didżeja Eltrona Johna, a na Instagramie remiks boskiej Honey Dijon i Marie Davidson, twórczyni poetyckiego techno z francuskojęzycznej Kanady. Opublikowano też kawałki Arca, Erykah Badu i Róisín Murphy. Wokalistka zespołu Moloko nosi również jeden z kapeluszy Rohewelt.

(Fot. Materiały prasowe)

Wewnętrzny bóg i narkotyki

Rondo kapelusza Rohe, tego, który nosi Róisín Murphy, jest heptagonem, czyli siedmiobokiem. – Heptagon to symbol wewnętrznej harmonii, miłości i boskiej siły, w znaczeniu spirytualnym, pozareligijnym. Każdy z nas kreuje siebie, decyduje o sobie i stanowi o własnym losie. Każdy z nas jest swoim własnym bogiem – tłumaczy Robert. Dolną stronę ronda ozdabiają hafty. Widać je, dopiero kiedy podniesiemy głowę. Hafty nawiązują do aureoli z wczesnochrześcijańskich wizerunków świętych. Tradycje chrześcijan i Żydów spotykają się w projektach świeckiej i prowolnościowej marki. Siedmiobok przypomina też strukturalny wzór chemiczny, który nawiązuje do kultury techno i ważnego jej składnika – narkotyków. Twórca Rohewelt chce o nich otwarcie rozmawiać.

(Fot. Materiały prasowe)

Kolejnym ważnym zagadnieniem poruszanym przez Roberta jest seks. Rohewelt jest bezpruderyjne. Na dole strony, w zakładce „About” znajduje się wymowny napis „for soulful whrohes” –dla uduchowionych dziwek”. Białe skarpetki firmy ozdabiają hasła „more top” i „more bottom”. Napisy odnoszą się do ról i pozycji seksualnych. W opisie marki czytamy, że Rohe (uosobienie marki) przeciwstawia się fanatyzmowi religijnemu, ksenofobii, homofobii i walczy o wolność i równość. Rohe nie jest ani kobietą, ani mężczyzną. Multipłciowość firmy wyrażają też kolczyki Baltic Babushka wykonane ze srebra i białego bursztynu bałtyckiego. Ich kształt przypomina biżuterię babci lub małej dziewczynki. – Świetnie wygląda w nich 30-letni mężczyzna – podsumowuje Robert.

Jarmułki dokerów

W ofercie Rohewelt znajdują się czapki, które nawiązują do mycek i nakryć głowy dokerów. Robert odwołuje się do stoczniowej, robotniczej przeszłości Trójmiasta. Czapki wytwarzane są w Gdyni, w zakładzie krawieckim, w którym kiedyś pracowała babcia Hewelta. Powstają tu również mundury i odzież robocza. Kapelusze to ręczna robota rzemieślników i rzemieślniczek ze Śląska. Rohewelt chce działać etycznie, dlatego opakowania pochodzą z recyklingu, a nowozelandzka wełna ze sprawdzonych źródeł.

Nazwa marki nawiązuje nie tylko do nazwiska projektanta. „Rohe welt” to po niemiecku „surowy świat”. Robert Ropel Hewelt rozumie tę surowość w dwojaki sposób: w odniesieniu do estetyki i formy projektów, a także do polskiej rzeczywistości, która dla miłośników piękna i wolności bywa brutalna, nieprzyjazna, szorstka.

Robert dopiero zaczyna, jeszcze wszystko przed nim. Na razie tworzy jedną z najbardziej obiecujących polskich marek kapeluszy i dodatków.

Marcin Różyc
Proszę czekać..
Zamknij