Znaleziono 0 artykułów
07.07.2022

Ołena Zełenska o wojennej traumie i przyszłości Ukrainy

07.07.2022
Fot. East News

Po rosyjskim ataku na Ukrainę 24 lutego 2022 roku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wraz z rodziną został w kraju. I on, i jego żona stali symbolem bohaterstwa. Ołena Zełenska, pierwsza dama Ukrainy, w okładkowym wywiadzie w magazynie „Time” w szczerej rozmowie z Simonem Shusterem opowiedziała o wojennej traumie i przyszłości swojego narodu.

„Nie będę panikować, nie będę płakać. Będę spokojna i pewna siebie. Patrzą na mnie moje dzieci. Będę obok nich. I obok mojego męża. I będę z wami” – napisała na Instagramie Ołena Zełenska w dniu inwazji Rosji na Ukrainę. Teraz o przyszłości swojego narodu pierwsza dama opowiada w tygodniku „Time”. Prezentujemy najciekawsze fragmenty rozmowy.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by TIME (@time)

O początku wojny: Nie spodziewałam się

Wołodymyr i Ołena Zełenscy byli na bieżąco informowani o rosyjskich wojskach zgromadzonych na granicy Ukrainy. Widzieli raporty wywiadowcze – zdjęcia satelitarne, przechwycone rozmowy telefoniczne i radiowe. Jednak gdy 23 lutego kładli się spać, Zełenska nie przypuszczała, że nie zobaczą się ponownie przez wiele miesięcy. Świtem 24 lutego obudził ją huk wybuchów. Wołodymyr był już w pokoju obok, ubrany w garnitur. – Stał wyprostowany jak struna w gitarze. Ale na jego twarzy nie widziałam strachu ani zmieszania. Wyglądał na bardzo skupionego – wspomina Ołena Zełenska.

O ucieczce: Chciałam zostać z mężem

Rozmawiali tylko przez kilka chwil. Prezydent oznajmił żonie, że wojna się zaczęła. – Nie miał nic więcej do powiedzenia, a ja nie wiedziałam, o co pytać. Obiecał, że zadzwoni do mnie jeszcze tego samego dnia z instrukcjami, co dalej robić – mówi Zełenska. Poprosiła dzieci, 9-letniego Kiryłła i 17-letnią Ołeksandrę, by zaczęli się pakować, jednak nikt nie chciał uciekać. – Kiedy Wołodymyr zadzwonił, powiedziałam mu, że czujemy się bezpieczniej w domu niż w jakimś tajnym miejscu i nie chcemy zostawiać naszych zwierząt: dwóch psów, kota i neurotycznej papugi o imieniu Kesha – relacjonuje Ołena. Nie było jednak wyboru. Adres rodziny został upubliczniony w doniesieniach medialnych. Pierwsza dama spakowała więc rzeczy rodziny do jednej walizki i pojechała z dziećmi do Pałacu Prezydenckiego, aby pożegnać się z mężem.

O pożegnaniu: Wróg chce zniszczyć naszą rodzinę

Ołena i Wołodymyr wiedzieli, w jakim są niebezpieczeństwie. Zachodnie agencje wywiadowcze ostrzegały Zełenskiego, że Rosjanie dążą do zabicia go lub schwytania. – Wróg oznaczył mnie jako cel nr 1, a moją rodzinę jako cel nr 2 – mówił prezydent podczas jednego z przemówień. Aby zminimalizować ryzyko zamachu, Zełenska i dzieci musieli oddzielić się od Wołodymyra. Przyjaciele w Europie zaoferowali, że ugoszczą ich na czas wojny. Ale oni nie chcieli zostać wywiezieni z kraju. Zostali w Ukrainie, ale musieli się ciągle przemieszczać.

– Masz tylko nadzieję, że teraz jesteś bezpieczny. Nie wiesz, co się stanie za dwie godziny. Niepewność zrodziła nawyk jak najczęstszego korzystania z udogodnień w miejscach, w których byliśmy. Ponieważ nie wiedziałam, kiedy następnym razem skorzystam z normalnego prysznica – mówi Ołena o pierwszych dniach wojny.

O izolacji: Widzieliśmy Wołodymyra w telewizji

Ołena i dzieci nie mogli kontaktować się z Wołodymyrem poprzez wideorozmowy. Przez wiele tygodni rozmawiali tylko przez bezpieczne linie telefoniczne, które trzeba było wcześniej uzgodnić. Na szczęście widzieli go często w telewizji. Choć prezydent poruszał trudne tematy w swoich przemówieniach, jego nocne wystąpienia były dla nich pocieszeniem. – Dzieci mogły zobaczyć, że tata jest w pracy i wygląda dobrze. Była w tym jakaś stabilizacja – tłumaczy Zełenska.

O przyszłości Ukrainy: Musimy poradzić sobie z traumą

8 maja Zełenska wyszła z ukrycia, by spotkać się z pierwszą damą USA Jill Biden. To spotkanie zapoczątkowało nową rolę Ołeny. Od tego czasu stała się ona widocznym na arenie międzynarodowej rzecznikiem obrony Ukrainy. Większość jej pracy skupiła się na wzmocnieniu pozycji organizacji specjalizujących się w leczeniu traumy i połączeniu ich z instytucjami państwowymi, takimi jak Ministerstwo Zdrowia, które mogą ułatwić opiekę nad osobami, które jej potrzebują.

Także pod tym względem żniwo wojny jest ogromne. Ukraińskie Ministerstwo Zdrowia szacuje, że 15 milionów ludzi – prawie jedna trzecia ludności kraju – może wymagać opieki w zakresie zdrowia psychicznego. Około 8 milionów osób zostało przesiedlonych w wyniku wojny, z czego większość stanowią kobiety i dzieci. Liczba personelu wojskowego wzrosła trzykrotnie od początku inwazji. Ich liczba sięga ponad 700 tysięcy, a wiele z tych osób prawdopodobnie doświadczyło traumy podczas swojej służby.

Ukraińskie siły zbrojne będą potrzebowały wsparcia w badaniu żołnierzy pod kątem oznak stresu pourazowego. Przekonanie pozostałych Ukraińców do szukania pomocy w kwestii zdrowia psychicznego również będzie wyzwaniem. Kiedy Zełenska mówi o swoich działaniach w tym zakresie, często używa angielskiego sformułowania „mental health” (zdrowie psychiczne). – Mamy szczególną nieufność do terminów zawierających cząstkę „psycho”. Ukraińcy kojarzą psychoterapię z państwowymi placówkami, miejscami, które mają za zadanie izolować chorych od społeczeństwa. Ma to swoje korzenie w Związku Radzieckim, gdzie pokolenia Ukraińców były wychowywane do radzenia sobie z traumą poprzez ukrywanie jej. Jeśli nie radziłeś sobie z problemami, to byłeś słaby – tłumaczy Ołena.

Aleksandra Kupras
Proszę czekać..
Zamknij