Znaleziono 0 artykułów
06.03.2020

Oni tłumaczą przyszłość

06.03.2020
„Rozmowy o przyszłości” (Fot. Materiały prasowe)

Internetowa wersja „Rozmów o przyszłości” Katarzyny Janowskiej i Grzegorza Jankowicza miała 5 mln odsłon. Teraz dostajemy je w formie książki. Warto wczytać się w prognozy intelektualistów. Mówią, co może wyniknąć ze zmian, których właśnie jesteśmy świadkami. 

Jak zmieni się świat w ciągu nadchodzących 50 lat? Jak zmieni się człowiek? Podczasliterackiego Festiwalu Conrada w Krakowie jesienią 2018 r., dyrektor imprezy Grzegorz Jankowicz i dziennikarka Katarzyna Janowska przeprowadzili cykl rozmów na ten temat z zaproszonymi gośćmi. Pytali ich o tezy, którymi wcześniej w książkach podzielili się m.in. Yuval Harari, Samuel Huntington, Francis Fukuyama, Stanisław Lem i Margaret Atwood. W styczniu i lutym kolejnego roku rozmowy zostały wyemitowane w Onecie i miały 5 mln odsłon. Autorzy projektu zmotywowani ogromnym zainteresowaniem publiczności postanowili wydać „Rozmowy o przyszłości” w formie książki. Brawa im za to. Bo choć, jak opowiada jeden z rozmówców, pisarz Jacek Dukaj, pewnego dnia technologia wyprze pismo, to osobiście ciągle mi bliżej do klasycznej – w moim rozumieniu – formy przekazu. Dopiero uczę się oglądania rozmów w odcinkach na komputerze i słuchania podcastów. 

Katarzyna Janowska (Fot. Wojciech Olszanka/East News)

Janowska i Jankowicz rozmawiają z ekonomistą, lekarzem, socjologiem, fizyczką atmosfery, dziennikarzami i pisarzami. Dostajemy wizje nadchodzących dekad w kontekście gospodarki, klimatu, ekologii, medycyny. 

I tak profesor Jerzy Hausner woli mówić, czego by chciał od przyszłości, a nie co nas prawdopodobnie czeka. Dzisiaj Stany Zjednoczone i Chiny rywalizują ze sobą. „Z jednej strony Amazon, z drugiej strony Alibaba. Te dwa podmioty gospodarcze, narzucając wszystkim swoje warunki, prowadzą do eliminowania lokalności, odrębności i samodzielności. W konsekwencji na naszych oczach toczy się walka o model globalizacji. Uważam, że zamiast czekać na to, kto zwycięży, narzuci swoje warunki i w efekcie doprowadzi do katastrofy w postaci wojny, należy zacząć przeciwstawiać się tej próbie dominacji potężnych imperiów”. Dlatego profesor opowiada się za wzmacnianiem struktur lokalnych, regionalnych, krajowych, ale nie w zamknięciu, a w integracji ze światem. Brzmi pięknie, ale czy realnie? 

Bardziej przemawiają do mnie, choć jednocześnie napawają lękiem, wizje dotyczące rozwijającej się technologii i genetyki. Dziennikarz i socjolog Grzegorz Lindenberg stara się wyjaśnić, jak świat może się zmienić dzięki metodzie CRISPR/Cas9, czyli stosunkowo taniej, prostej i szybkiej modyfikacji genów. „Genetyka może zmieniać nie tylko nasz wygląd, lecz także zachowanie i psychikę” – mówi i pyta o granice etyczno-prawne, bo na przykład, gdy wyciszymy gen empatii u żołnierzy, będą efektywniejsi. Amerykańskie służby ogłosiły, że modyfikacje genetyczne są jednym z głównych zagrożeń świata, zaraz obok broni nuklearnej w rękach Korei Północnej. Lindenberg uważa, że „jesteśmy na progu dwóch rewolucji – już pierwsza z nich, związana z genetyką, ma potencjał, aby wywrócić dotychczasowy porządek społeczny. Ale mamy jeszcze drugi element, czyli sztuczną inteligencję, której znaczenia dla rozwoju ludzkości nie sposób przecenić. Z jednej strony będziemy na różne sposoby ulepszani genetycznie, a z drugiej – nie zostanie nam wiele do roboty, bo większość pracy przejmą maszyny. Obie te rewolucje zapewne wydarzą się jednocześnie i głęboko przeorają naszą rzeczywistość”.

Nie jest to taka zła perspektywa: być zdrowym, żyć długo, nie pracować, dostawać pieniądze – wreszcie można by zrealizować marzenia, nadrobić zaległości towarzyskie, odpocząć, nie martwiąc się o jutro. Tyle, czy z nudów się nie pozabijamy? Nie popadniemy w depresję? Nicnierobienie zawsze było w sferze pragnień, ale nasze życie oparte jest na pracy. „Będziemy musieli od nowa wymyślić koncepcję dobrego życia” – odpowiada Lindenberg. 

Grzegorz Jankowicz (Fot. Grażyna Makara)

Taką koncepcję jestem w stanie sobie wyobrazić, ale ta, że wraz z rozwojem robotyki i sztucznej inteligencji życie biologicznie przestanie być potrzebne i ludzka psychika – po odrzuceniu ciała – zostanie przeniesiona do komputera, przyprawia mnie o stany lękowe. Raymond Kurzweil, informatyk i futurolog, uważa, że będzie to możliwe już w 2045 r.! Lindenberg ma dobry argument za takim rozwiązaniem: „Niewielu znamy osiemdziesięciolatków zachwyconych możliwościami swojego organizmu. Być może przeniesienie świadomości do świata cyfrowego będzie jedyną sensowną alternatywą?”.

Najbardziej zafrapowała mnie rozmowa z Jackiem Dukajem, który opisuje przyszłość jako cywilizację wyzwoloną z pisma. Na szczęście, nie nastanie to z dnia na dzień, a stopniowo. Właściwie dzieje się to już. Seriale skutecznie wypierają powieści. To, co można zobaczyć i usłyszeć, staje się atrakcyjniejsze niż to, co można przeczytać. Pismo jest przekazem pośrednim, symbolicznym. 

Już fotografia zniosła dwie bariery. „Po pierwsze, konieczność kodowania symbolicznego – już nie trzeba było zmuszać odbiorcy do deszyfrowania symboli, aby mógł zobaczyć niedostępny dla niego osobiście fragment rzeczywistości. Ale teoretycznie taką funkcję pełniło już malarstwo figuratywne. Po drugie więc, fotografia zniosła konieczność filtrowania przekazu przez cudzą subiektywność” – tłumaczy Dukaj. 

Michał Sowiński (Fot. Grażyna Makara)

Człowiek w swej naturze odbiera świat zmysłami, a umiejętność pisania i czytania musi zostać nabyta. W badaniu rezonansem magnetycznym widać, jak przez tę umiejętność zmienia się kształt i sposób funkcjonowania mózgu. Tak więc powrót do czysto zmysłowego – bez pośredników – przeżywania świata jest nęcący i prostszy. Co wcale nie znaczy, że wrócimy do punktu wyjścia. „Ten »powrót« nie byłby możliwy bez podbudowy technologicznej. A ta z kolei jest owocem kultury pisma. Więcej – tylko w ramach kultury pisma jest możliwa” – mówi Dukaj i zakłada, że wyodrębni się kasta ludzi myśląca pismem, która poświęci się, by reszta ludzkości mogła obywać się bez niego. Porównuje tę elitarną grupę do biblijnych lewitów, którzy wywodzili się z wybranych rodów, od dziecka byli wychowywani w odosobnieniu, bez kontaktu z doczesnością i przyziemnością. 

Mogę mieć tylko nadzieję, że jeszcze chwilę potrwa, zanim stracę to przyjemne zajęcie, jakim jest czytanie książek. Choć chyba zacznę się interesować, czy już mogę gdzieś aplikować na lewitkę pisma.

* Katarzyna Janowska, Grzegorz Jankowicz, Michał Sowiński, „Rozmowy o przyszłości. W którą stronę zmierza świat”, Mando / Wydawnictwo WAM

Maria Fredro-Boniecka
Proszę czekać..
Zamknij