Znaleziono 0 artykułów
25.01.2023

Piętnaście gatunków Attenborough

25.01.2023
Fot. Getty Images

Trudno znaleźć we współczesnej telewizji cokolwiek, co przetrwałoby od połowy minionego wieku. Tak długo jest tylko on, najsłynniejszy przyrodnik świata, sir David Attenborough. W tym roku skończy 97 lat, a jego praca, związana z opisywaniem życia na Ziemi, wciąż zachwyca.

Miał 17 lat, kiedy wybrał się na swoją pierwszą wyprawę. Szedł wzdłuż rzeki Wye – od jej źródła w środkowej Walii aż do ujścia do morza w miasteczku Chepstow w Walii południowo-wschodniej. „Wydawało mi się, że w ten sposób dowiem się czegoś ważnego o naszej rzeczywistości” – opowiadał w rozmowie z brytyjskim wydaniem magazynu „Vogue” w 1979 r. Podróż zajęła mu tydzień i, jak wielokrotnie powtarzał, był to najszczęśliwszy czas w jego życiu.

Fot. Getty Images

Powtórzył ten pomysł kilka lat później, tym razem w Afryce. Wspólnie z kamerzystą BBC śledzili rzekę Zambezi od źródła do ujścia. Szli pieszo i płynęli kajakiem przez Zambię, Angolę, Rodezję, aż do Mozambiku. Tak powstał jego pierwszy kultowy program telewizyjny.

Krucha wspaniałość życia na Ziemi

Kiedy w 1952 r. dołączył do BBC, pierwszej stacji telewizyjnej na świecie, widział w życiu tylko jeden program; opierał się on na prostym pomyśle „gadających głów”. Ale jakimś cudem udało mu się przekonać szefów stacji do uruchomienia serialu dokumentalnego „Zoo Quest” i już kilka lat później podróżował do odległych części świata, aby filmować zwierzęta w ich naturalnym środowisku. To on stworzył ten najbardziej ponadczasowy format telewizyjny. W jednym z pierwszych odcinków po raz pierwszy na świecie udało mu się sfilmować w Indonezji warana z Komodo. Program okazał się tak wielkim sukcesem, że szefowie stacji postanowili nagrodzić Attenborough. Dostał awans, podwyżkę i… pracę biurową. Jako redaktor stał się współtwórcą takich programów, jak przełomowy w swoim gatunku popularnonaukowy serial „Powstawanie człowieka” czy kultowy „Latający cyrk Monty Pythona”. Ale męczył się za biurkiem potwornie i marzył o powrocie w teren. Udało mu się to dopiero w latach 70., kiedy wrócił na ekrany telewizorów ze słynnym dziś serialem dokumentalnym „Życie na Ziemi”. To właśnie ten program przyniósł mu międzynarodową sławę i doprowadził do powstania wielu kolejnych serii, takich jak „Błękitna planeta”, „Planeta Ziemia” czy „Mroźna planeta”. Od tego czasu co najmniej 15 różnych gatunków roślin i zwierząt zostało nazwanych jego imieniem, w tym Nepenthes Attenboroughii, pochodząca z Filipin, jedna z największych na świecie roślin mięsożernych,  rzadki motyl amazoński Euptychia Attenboroughi czy prawie wymarły już mrówkojad kolczasty Zaglossus Attenboroughi. Ale dla Davida Attenborough największym wyróżnieniem było nazwanie jego imieniem jednego z najbardziej pospolitych gatunków ważki (Acisoma Attenboroughi), który obecny jest właściwie w każdej szerokości geograficznej. „To wielki zaszczyt” – powiedział. „Przez całą swoją karierę starałem się zainteresować ludzi tym, co ich otacza, nieskończoną różnorodnością życia na Ziemi w całej jej kruchej wspaniałości. Aby zachwycić się życiem na naszej planecie, nie trzeba wcale podróżować do odległych zakątków świata. Ta ważka jest tego przykładem”. 

Fot. Getty Images

Kotek czy piesek?

Oburza się, kiedy porównuje się go z wielkimi XIX-wiecznymi odkrywcami. „Oni byli całkowicie samowystarczalni, mieli tylko siebie i to, co ze sobą zabrali” – mówi. „Musieli sami radzić sobie z niesprzyjającą pogodą, drapieżnymi zwierzętami, napotkanymi plemionami. Ja mam zawsze przy sobie krótkofalówkę lub telefon”. Ale to wrodzona skromność. W rzeczywistości David Attenborough jest prawdopodobnie najczęściej podróżującym człowiekiem w historii. Tylko na potrzeby serii „Życie na Ziemi” przebył 2,5 mln km. „Jeśli świat rzeczywiście zostanie ocalony...” – napisał Simon Barnes, znany aktywista zajmujący się ochroną środowiska – „...to Attenborough będzie miał w tym większy udział niż ktokolwiek inny”. Trudno się nie zgodzić – na jego programach wrażliwości na przyrodę uczą się kolejne pokolenia. A on sam staje się coraz bardziej radykalny, jeśli chodzi o wagę życia innych gatunków. W słynnym filmie animowanym, zrealizowanym dla „New Yorkera”, opowiada na przykład o tym, że nawet pająki w obrębie tego samego gatunku mają swoje charakterystyczne cechy i osobowości. Po obejrzeniu tego filmu zastanowicie się dwa razy, zanim zabijecie kolejnego pająka. 

Fot. Getty Images

Wiralem stało się nagranie udostępnione dwa lata temu na Twitterze przez rodzinę królewską. Oto dzieci księżnej Kate i księcia Williama zadają Davidowi Attenborough pytania dotyczące świata zwierząt. Jak to w przypadku dzieci, ich wypowiedzi są kompletnie nieprzewidywalne. Film kończy się odpowiedzią na kluczowe dla ludzkości pytanie, zadane przez najmłodszego, wówczas dwuipółletniego księcia Ludwika: „Co byś wybrał – kotka czy pieska?”. Nie będzie spoilerów!

Na zawsze Jane

Chociaż przez całe życie z zapałem i zaangażowaniem opowiadał o prywatnym życiu roślin i zwierząt, o swoim własnym prawie wyłącznie milczał. W 1950 r. poślubił Jane Elizabeth Ebsworth Oriel. Była jedyną miłością jego życia. Przeżyli razem 47 lat i wychowali wspólnie dwójkę dzieci, syna Roberta, który jest dziś wykładowcą antropologii fizycznej na uniwersytecie w Canberze, i córkę Susan, która została nauczycielką. Żona Davida Attenborough umarła nagle z powodu udaru w 1997 r. Przyrodnik kręcił w tym czasie film dokumentalny „Życie ptaków” w Nowej Zelandii. Kiedy dowiedział się, że trafiła do szpitala, wyruszył natychmiast do Londynu. Zdążył jeszcze się z nią pożegnać. „Ścisnęła moją dłoń” – pisał później we wspomnieniach „Życie na naszej planecie”. Gdy odeszła, stracił chęć życia. „Była moją kotwicą. Teraz się zgubiłem” – pisał. Na kilka lat zrezygnował z pracy i zaszył się w czterech ścianach. Do dziś mieszka zresztą w tym samym londyńskim domu, do którego wprowadził się wraz z żoną w latach 60., nigdy więcej z nikim się nie związał. Ale do pracy wrócił. I od tego czasu nie zwalnia tempa. W 2016 r. ukończył „Planetę Ziemię II”, która otrzymała dwie nagrody BAFTA i przyciągnęła przed ekrany ponad 12 mln widzów. BBC zapowiada trzeci film z tej serii. „W 2006 r. zobaczyliście cuda. W 2016 r. poczuliście niezwykłość. Tego lata będziecie świadkami wielkości” – zapowiada trailer „Planety Ziemi III”. Premiera planowana jest na lato 2023 r.

Fot. Getty Images

Wciąż na szczycie łańcucha pokarmowego

Na przestrzeni 70 lat telewizyjnej kariery David Attenborough zarejestrował coś więcej niż sekretne życie roślin i zwierząt. Pokazał, jak zmienia się nasze rozumienie świata przyrody. W latach 50. była ona czymś, co możemy wykorzystać i bezkarnie skrzywdzić. I choć sir Attenborough dziś bardzo się tego wstydzi, w ramach swojego pierwszego programu, „Zoo Quest”, pomagał chwytać rzadkie gatunki zwierząt i sprowadzać je do londyńskiego zoo. 

W latach 70. nastąpiło przebudzenie, którego najważniejszymi przejawami były książki Petera Singera „Wyzwolenie zwierząt” i „Etyka praktyczna”, oraz serial telewizyjny Davida Attenborough „Życie na Ziemi”. Dziś jesteśmy już o krok dalej w rozumieniu świata przyrody. Zdajemy sobie, jako ludzkość, sprawę, że stanowimy dla świata roślin i zwierząt największe zagrożenie, że doprowadziliśmy do ery masowego wymierania gatunków i globalnego ocieplenia. Ale David Attenborough nie byłby sobą, gdyby jednocześnie nie pokazał nam, jak niezwykle twórcze i odporne potrafi być życie. Jak wiele możemy dla niego zrobić i jak pięknie rozkwita, kiedy otaczamy je swoją opieką. Na pytanie księcia George'a, jaki gatunek zwierząt jego zdaniem wyginie w najbliższym czasie, Attenborough starał się odpowiedzieć możliwie jak najbardziej optymistycznie: „Mam nadzieję, że żaden, bo możemy coraz więcej zrobić, aby do tego nie dopuścić. Możemy ochronić rzadkie gatunki”.

Praktycznie co roku wygrywa w Wielkiej Brytanii sondaże na najpopularniejszą i najbardziej godną zaufania osobę. Szefowie BBC planowali jego emeryturę od ponad 30 lat, ale w wieku 96 lat Attenborough wciąż jest na samym szczycie swojego „łańcucha pokarmowego” i prowadzi narrację najbardziej kasowych i spektakularnych produkcji, które trafiają na nasze ekrany. Nic więc dziwnego, że kiedy we wrześniu 2020 r. założył konto na Instagramie, w 4 godziny i 44 minuty uzyskał pierwszy milion obserwatorów (obecnie jest ich blisko 6 mln). 

Dziś jego programy diametralnie różnią się od tych pierwszych, czarno-białych z połowy XX w. Kręcone są przez kilkudziesięcioosobowe ekipy, z pomocą dronów, kamer 4K ze stabilizacją żyroskopową, z użyciem wszystkich dostępnych nowych technologii.  Ale jedno pozostaje w nich niezmienne – dowcipne, ciepłe, uspokajające i zachwycające widzów komentarze autora, które nadają powagi i niezwykłego znaczenia zwyczajom nawet najmniejszych istot zamieszkujących naszą planetę.

Fot. Getty Images

Życie pod liściem i skamieliny

Ze względów zdrowotnych przyrodnik nie może już pozwolić sobie na wyjazdy w odległe regiony świata. Coraz rzadziej opuszcza swój dom. Czy brakuje mu pracy w terenie? „Bardzo. Tęsknię za powietrzem, dźwiękami natury. Za tymi ekscytującymi momentami, kiedy zaglądasz pod liść, a tam ukazuje ci się całe nowe uniwersum. Za tym, żeby tam siedzieć i po prostu patrzeć” – mówił w wywiadzie dla dziennika „The New York Times”. 

Jest zdeklarowanym agnostykiem, wychowanym w niereligijnej rodzinie naukowców, w swoich programach wielokrotnie dotykał tematu śmierci i być może dlatego dziennikarze nie boją się zadawać mu pytań o jego własną śmierć. Czym dla niego będzie? Czy się jej boi? „Nie boję się” – mówi. „Martwię się raczej o to, że zostawię po sobie bałagan, który posprzątać będą musiały moje dzieci. Podczas studiów na uniwersytecie byłem paleontologiem i zawsze kochałem skamieliny. Przez te wszystkie lata pracy nad dokumentami przyrodniczymi gdziekolwiek nie pojechałem, wracając, wrzucałem jakiś kawałek skały na dno walizki. Gdybym był przyzwoitym naukowcem, przykleiłbym wtedy etykietkę do każdej z tych skał. A tak, całą pandemię spędziłem w piwnicy, przeglądając te skamieliny i zastanawiając się, skąd je, do licha, przywiozłem. Wyobraźcie więc sobie, ile po mojej śmierci trzeba będzie sprzątać”.

Magdalena Żakowska
Proszę czekać..
Zamknij