Znaleziono 0 artykułów
09.05.2023
Artykuł partnerski

Zacznijmy pisać świat na nowo

09.05.2023
Fot. Dorota Szulc

Celem platformy IT Girls jest zbudowanie za pomocą lifestyle’owych wydarzeń z udziałem inspirujących postaci wspierającej się społeczności dziewczyn. Jej założycielki – Magdalena Dubrawska, Edyta Garbalińska, Aleksandra Łoś i Klaudia Żułcińska – czerpiąc również z własnych doświadczeń, pragną poruszać tematy zachęcające do uzbrajania się w pewność siebie, tworzenia własnych inicjatyw biznesowych i czerpania inspiracji od współczesnych kobiet sukcesu.

Skąd pomysł na platformę IT Girls?

Edyta Garbalińska: To pomysł Magdy. Chyba gdzieś pośród tego całego hip-hopu i wielkich, w sumie już komercyjnych pomysłów wyłowiła marzenie o misyjności i poprawie otaczającego nas ogródka. Jakkolwiek to patetycznie brzmi, wierzę, że każdy lubi robić dobre rzeczy. A my po prostu dałyśmy palec pod budkę.

Aleksandra Łoś: Sam pomysł pojawił się już wiele lat temu, wtedy jeszcze pod inną nazwą. Przez ten czas kiełkował, dojrzewał, przechodził delikatne metamorfozy. Zależało nam, by dziewczyny miały przestrzeń, w której będą mogły się spełniać i zostać docenione na różnych płaszczyznach.

Fot. Dorota Szulc

Klaudia Żułcińska: Motorem dla każdego spełnienia jest odwaga. I to właśnie tej odwagi chcemy dodawać dziewczynom. Każda z nas nosi w sobie niewypowiedziany przymus bycia idealną. Niewyważony idealizm często blokuje i paraliżuje. Rozwój jest super, ale tylko przy jednoczesnym poczuciu bycia wystarczającą. Mamy mnóstwo możliwości, które w tym samym momencie mogą nieść za sobą sporo goryczy. Pogoń za bliżej nieopisanym czymś, frustracja. Nam też się to czasem wymyka. To normalne. Dlatego podjęłyśmy decyzję o budowaniu społeczności świadomych i wspierających dziewczyn.

Magdalena Dubrawska: IT Girls w obecnej formie funkcjonuje od kilku miesięcy. Niedawno zaczęłyśmy pracę nad szczegółowym kalendarzem naszych działań, zależało nam na profesjonalizacji i co za tym idzie, możliwie szerokim zasięgu. Nie chciałyśmy ograniczać się do okazjonalnej obecności na festiwalach czy sprzedaży ubrań. Chcemy stworzyć platformę do wymiany myśli, kontaktów, inspiracji. Z naszych obserwacji, a także z badań naukowych, wynika, że współczesne kobiety (i nie tyczy się to tylko młodych dziewczyn) w trudnych chwilach czy dylematach życiowych nie znajdują dość wsparcia w otoczeniu. Trudno jest im więc dokonywać świadomych wyborów, dbać o siebie.

Jesteście grupą charakternych i niezależnych kobiet. Tworzyłyście wcześniej paczkę przyjaciółek? Jaka jest wasza historia?

Aleksandra: Połączyła nas wspólna praca, ale żadna nie znalazła się tu przypadkowo. To chyba było przeznaczenie. Myślę, że sam fakt, że tworzymy ten projekt wspólnie, wierzymy w niego, angażujemy się w rozwój zarówno osobisty, jak i całej platformy IT Girls, jest historią, którą dopiero piszemy.

Fot. Dorota Szulc

Klaudia: Magdę i Olę znam od czterech lat. Edytę krócej, bo dopiero rok, chociaż czuję, jakby była z nami od zawsze. Połączyła nas praca. Zajawka. Zaangażowanie. Jesteśmy wachlarzem osobowości, każda totalnie inna. Jest jakaś nić, która nas łączy, lojalność, zaufanie. Trudno znaleźć odpowiednie słowa. Tworzymy świetny team i idealnie się uzupełniamy. Gdy jedna nie daje rady, druga jest już obok. Czasem śmiejemy się, że czytamy sobie w myślach. Nie wiem, jak to działa, ale gdy masz obok kogoś takiego, po prostu wiesz, że to jest to. Mamy spięcia i tarcia, nie zawsze towarzyszy nam tylko śmiech. I to też jest OK. Ostatnio wspólne spędzanie czasu dość naturalnie wykracza poza godziny pracy. Wyjazdy, treningi, weekendy. Nie mamy wolnego od siebie. Ale żadna na to nie narzeka.

Edyta: Dołączyłam do dziewczyn najpóźniej, ale mam poczucie, że znalazłam swoje plemię, co w moim przypadku nie jest oczywiste, a wręcz dość trudne. Tu coś kliknęło – i nadal klika. Nie zawsze jest cukierkowo, są napięcia i spięcia, szczególnie przy produkcjach, ale wierzę, że w tym składzie nie grozi nam rozłam. Każda z nas jest całkowicie inna: charakterologicznie, emocjonalnie, nawet wizualnie jesteśmy różnorodne. Każda ma inny gust, styl, sposób bycia, doświadczenie życiowe i zawodowe, każda inaczej obcuje z ludźmi. Jeśli jedna chce podpalić świat, druga leci z wiadrem wody. A kiedy wkrada się panika, zawsze przychodzi wsparcie i rozmasowanie stresów. Takie pasujące do siebie puzzle, choć każdy z innej układanki.  

Fot. Dorota Szulc

Jakie kobiety was inspirują?

Klaudia: Te, które mają odwagę być sobą. Chyba żadna z nas nie wytypuje tutaj gwiazd kina czy innych znanych postaci. Na co dzień szukamy za daleko, prawdziwe inspiracje naprawdę są obok nas. Mnie inspiruje prostota, łagodność, lekkość, energia, wibracje, uśmiech, coś metafizycznego.

Edyta: Kiedyś patrzyłam na odległe figury, dzisiaj zachwycają mnie te, które są blisko nas. Kasia Czechowska, Artist & Label Partnership Manager w Spotify, producentka Małgosia Lubelska czy stage manager Gosia Staniszewska. Patrzę na nie i nie mogę wyjść z podziwu dla ich wiedzy, doświadczenia i profesjonalizmu.

Fot. Dorota Szulc

Magdalena: Myślę, że w każdej kobiecie jest coś inspirującego. Na naszej stronie umieściłyśmy nasz subiektywny wybór IT Girls. Ciągle dopisujemy kolejne nazwiska. To dziewczyny, które prowadzą własne biznesy i żyją na swoich zasadach. Większość z nich cieszy się opinią „kobiet sukcesu”, znam je wszystkie i wiem, że to zwyczajne dziewczyny. Może mają wyróżniające się estetyką profile na Instagramie, może z zewnątrz ich życie wydaje się lekkie i kolorowe. Ale znając ich historie, wiem, że każda z nich ciężko pracowała na swój sukces. Wiem, że wszystkie zmagają się z tymi samymi problemami, wątpliwościami, kompleksami. Mnie w każdej z nich ujmuje coś innego, punktem łączącym je wszystkie jest odwaga do wybierania własnych ścieżek, pracowitość i zwykła serdeczność. Mogłabym dopisać tam również moje przyjaciółki, moją mamę, macochę i obie babcie. To moje IT Girls pierwszego wyboru.

Chcecie kreować świat pełen równych możliwości. Jak go sobie wyobrażacie?

Magdalena: Świat równych możliwości to utopia, wiem o tym. Nie można mówić o równości, gdy często na starcie dostajemy niewyobrażalnie ciężki bagaż. Nie każdy z nas ma te same możliwości. Możemy tylko i aż dążyć do równości, edukować w zakresie solidarności, pewności siebie. Uczyć się współpracować i pomagać sobie. Nie oceniać, nie stereotypować, nie powtarzać utartych schematów.

Fot. Dorota Szulc

Aleksandra: W idealnym świecie wyobrażam sobie, że każdy startuje z tego samego poziomu, nikt nie napotyka ograniczeń w dostępie do edukacji, do zbierania doświadczeń. Nikt nie jest wykluczany, np. ze względu na swoją płeć czy pochodzenie. Chciałabym, by każdy mógł wybrać swoją drogę i nią podążać.

Edyta: No właśnie, w idealnym świecie… Myślę, że przede wszystkim tolerancja i akceptacja wynikająca z edukacji jest tutaj kluczem. Bo przecież zazwyczaj boimy się tego, czego nie znamy, nie rozumiemy. Dla mnie nigdy nie istniały podziały, wartościowanie drugiego życia. Dlatego od dziecka stawałam w obronie tych, którzy byli mniejsi, tłamszeni. Znajomych czy nieznajomych. Zapewne nie zawsze były to dobre metody, ale starałam się na tyle, na ile potrafiłam. Może dlatego, że sama pochodzę z dysfunkcyjnego domu, że doświadczyłam przemocy. Wiem doskonale, gdzie przebiega granica między dobrem a złem, i mój kręgosłup moralny i zasady są nienaruszalne. Oczywiście trochę przestałam się łudzić, że świat będzie jak z bajki Disneya, ale to nie znaczy, że nie możemy pisać go na nowo.

Jakie kroki zamierzacie podjąć, by osiągnąć zamierzone cele?

Magdalena: Przed nami jako społeczeństwem długa droga. IT Girls może być jedynie kroplą w morzu zmian. Wymianą wiedzy przez warsztaty, wsparciem akcji społecznych i charytatywnych, nawet wspólnym imprezowaniem, wzajemnym inspirowaniem możemy w końcu wywołać lawinę zmian. Przede wszystkim ważna jest świadomość.

Czy kobiety, dla których sukces nadal jest w życiu wartością nadrzędną, nie znajdą na platformie IT Girls wsparcia i zrozumienia?

Klaudia: Nie stygmatyzujemy sukcesu. Raczej pokazujemy, że sukces to nie tylko wynik i rywalizacja. Sukces to czysta radość z robienia tego, co się kocha. Może temu towarzyszyć dobra energia, uśmiech, przyjaciel – a nie rywal. Jestem pewna, że sukces i przekazywane przez nas wartości idą w parze. Tylko bez niepotrzebnego ciśnienia. Po prostu, powoli i nie pod prąd.

Fot. Dorota Szulc

Magdalena: Właśnie tak. IT Girls jest dla wszystkich, nie wykluczamy. Nie chcemy nikogo zmieniać, niczego narzucać. Jeden wybiera drogę kariery, inny drogę spokoju, a jeszcze inny będzie wciąż coś zmieniał i poszukiwał. Ważne, żeby każdy z nas żył, jak chce. Musimy uczyć się szanować cudze wybory.

Edyta: Zgadzam się z tym, co mówicie. Każda z nas, bez wyjątku, ma swoje słabości i problemy. Celowo ubrałam w cudzysłów to słowo. Proszenie o pomoc nie jest słabością, paradoksalnie to siła, tylko w trudniejszym, przynajmniej dla mnie, wydaniu.

IT Girls ma być kobiecym miejscem w rapowym świecie. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale nie kojarzę platform tego typu – edukacyjnych, oferujących wsparcie – dla chłopaków/mężczyzn. Czy w razie potrzeby oni również będą mogli liczyć na waszą pomoc?

Edyta: To ciekawe, że zadajesz to pytanie. Klaudia, pamiętasz jak ostatnio na Next Fest rozmawiałyśmy z realizatorami, którzy dokładnie tak samo zareagowali?

Klaudia: Tak, chłopaki (przy okazji pozdrawiamy Maćka i Mateusza) pół żartem, pół serio wspominali, że brakuje im platformy skierowanej do mężczyzn.

Edyta: IT BOYS! – miejsca, gdzie w bezpieczny sposób mogliby dotknąć tych samych tematów, z którymi nierzadko mierzą się dziewczyny, tylko presja społeczna i kulturowa o wiele mocniej odgradza ich od rozmów o problemach, niewiedzy czy emocjach. A jest na to i przestrzeń, i popyt.

Fot. Dorota Szulc

IT Girls to również lifestyle’owa marka odzieżowa. Jaki macie na nią pomysł?

Edyta: Fajnie by było zbudować społeczność, która identyfikowałaby się właśnie poprzez wspólny mianownik. Idziesz i widzisz na ulicy dziewczynę w koszulce IT Girls i masz w głowie, że ona też jest w tym samym kręgu, co ty, chociaż nigdy wcześniej jej nie widziałaś i nic o niej nie wiesz. Ale mijasz jak kogoś znajomego. Aż uśmiecham się na samą myśl.

Magdalena: Nasze ciuchy mają być zwykłe. Tak, żeby każda z nas wyglądała w nich i czuła się dobrze. Nigdy nie mierzyłyśmy w wysoką modę, nie windujemy cen, nie dorabiamy idei do ubrań. Wyszłyśmy od dresów, bo są totalnie basic. W dresowym komplecie możesz zjeść pizzę w domu, iść do sklepu, zajrzeć do przyjaciółki czy na domówkę. Produkujemy małe ilości, szyjemy w Polsce, zamówienia do wysyłki przygotowujemy samodzielnie lub z pomocą koleżanek. Projektantów briefujemy na wygodę i luz.

Jakie projekty macie w planach na najbliższy czas?

Magdalena: Mamy szczegółowe plany na najbliższe kilka miesięcy. W ramach współpracy z Millennium Docs Against Festival organizujemy panel dyskusyjny „Kobiety w branży. Od backstage'u  po scenę”. Znów chcemy pokazać, że branża ma damską twarz na scenie, w produkcji, w managemencie. Tego samego dnia, 21 maja, zapraszamy na naszą pierwszą garażówkę na warszawskiej Saskiej Kępie. Będzie można kupić ciuchy IT Girls i z naszych szaf, porozmawiać, zrelaksować przy muzyce. Z naszą strefą na pewno będziemy też na Sun Festival w Kołobrzegu. Jesienią, gdy festiwalowy kurz opadnie, planujemy organizację weekendowych warsztatów tematycznych. Mamy też w planach podcasty i współprace z kilkoma innymi markami. O wszystkim będziemy informować na bieżąco.


Credits
Zdjęcia: Dorota Szulc
MUA: Izabela Kućmierowska

Urszula Zwiefka
Proszę czekać..
Zamknij