Znaleziono 0 artykułów
14.02.2018

Projektanci z MISBHV: Polska, o której chcemy mówić, jest piękna i tolerancyjna

14.02.2018
Natalia Maczek / Fot. Thomas Wirski

Jesteśmy książkowym przypadkiem marki D-I-Y: powstałej bez biznesplanu, założeń, budżetu i doświadczenia – mówi Tomek Wirski, połowa duetu MISBHV. Może sobie pozwolić na taką szczerość. Razem z Natalią Maczek od zera i w krótkim czasie stworzyli koncept, który odniósł globalnie prawdziwy sukces. 

Początki MISBHV to Kraków i skromna linia t-shirtów, które Natalia Maczek, absolwentka prawa, szyła dla swoich najbliższych znajomych. Dziś projekt, który tworzy i którym kieruje, ramię w ramię z Tomkiem Wirskim, to jedna z najgorętszych streetwearowych marek na świecie.

I nie jest to teza postawiona na wyrost. Dowodów popularności MISBHV nie brakuje. Świadczyć o niej mogą chociażby: obecność marki na fashion weeku w Nowym Jorku, zdobyte przez nią wyróżnienia, przyznawane przez redakcje najważniejszych branżowych publikacji, między innymi amerykańskiego „Vogue’a” i „CR Fashion Book”, i wreszcie zaufanie kilkudziesięciu dystrybutorów, wśród nich kanadyjskiego SSENSE i londyńskiego Selfridges.

Modelka Vittoria Ceretti w bluzie MISBHV podczas tygodnia mody w Paryżu (Fot. Dvora, East News)

Jak Maczek i Wirski dokonali tego, o czym marzą dziesiątki innych polskich projektantów?

Prezentacja kolekcji MISBHV jesień-zima 2017 (Fot. Robert Altman, East News)

Zasada pierwsza: rób wszystko po swojemu

Pomimo globalnej rozpoznawalności, to właśnie tęsknota za Polską i sentyment do rodzimego odbiorcy jest tym, co stanowi oś działalności MISBHV. – Mieliśmy okres przeróżnych fascynacji, jako nastolatkowie byliśmy zakochani w tzw. „Zachodzie” i wszystkim, co się z nim wiąże – mówi Tomek, który w MISBHV odpowiada za kolekcje męskie. – To Polska jest jednak krajem, w którym dorastaliśmy. Kojarzy nam się z całym bagażem ważnych dla nas emocji i wspomnień, z których dzisiaj chcemy czerpać.

– Na początku naszą grupą docelową było dziesięciu najbliższych znajomych. Pomysł na koszulkę mieliśmy w poniedziałek, projektowaliśmy we wtorek, w środę robiliśmy sitodruk, w czwartek zdjęcia, a w piątek sprzedawaliśmy. MISBHV powstało dzięki wsparciu polskiego klienta i – pomimo sporego przeskalowania naszego biznesu – Polska nadal jest jednym z najistotniejszych dla nas rynków. Jesteśmy z tego dumni – dodaje Natalia.

Polska jest krajem, w którym dorastaliśmy. Kojarzy nam się z całym bagażem ważnych dla nas emocji i wspomnień, z których dzisiaj chcemy czerpać

Kaia Gerber w topie MISBHV podczas tygodnia mody w Paryżu (Fot. Beretta, East News)
Bluza MISBHV na ulicach Nowego Jorku podczas tygodnia mody jesień-zima 2018/19 (Fot. Daniel Zuchnik, Getty Images)

Natalia i Tomek do Polski i polskiej historii odwołują się wprost w swoich projektach. Ważną dla nich inspiracją jest okres, w którym dorastali – era transformacji, rozkwitu drobnego handlu, dominacji kiczu, dyskotekowego stylu. Te zaczerpnięte z przeszłości motywy serwują zawsze w nowoczesnych, streetwearowych aranżacjach. I pomimo że polską markę można zestawić z tworzącymi w podobnej estetyce Vetements, Demną Gvasalią czy Goshą Rubchinskiym, Maczek i Wirskiemu co sezon udaje się zaskakiwać odbiorców.

Zasada druga: ufaj intuicji

Natalia i Tomek podkreślają, że nadal są wierni swojej intuicji. Nad zimne kalkulacje i skrupulatne planowanie przedkładają ufanie własnemu instynktowi. – Od początku działania firmy kryteria podejmowania decyzji są dla nas bardzo przejrzyste – robimy to, na co mamy ochotę i nie robimy tego, czego nie czujemy – mówi Wirski. – Bliżej nam, przynajmniej na poziomie filozofii biznesu, do takich projektantów jak Helmut Lang czy Azzedine Alaia, niż do wielkich koncernów, których działania marketingowe przybierają postać algorytmu obliczonego na przeciętność.

Takie podejście może wynikać w dużej mierze z osobistej relacji, jaką Maczek i Wirski mają z marką. – Sukces rozpatruję na poziomie personalnym i zawodowym, co w moim przypadku przenika się całkowicie – mówi Natalia. – Mój charakter sprawia, że nie oddzielam pracy od życia: jestem swoim własnym szefem, sama decyduję o swoim dniu i celach, sama zawieszam poprzeczkę, którą chcę potem przeskoczyć. Na koniec dnia, nawet jeśli miewam gorsze momenty, to wiem, że pracuję na własny rachunek, w zbudowanym przez siebie mikrosystemie, wśród przyjaciół i z wiarą w swoją misję.

W misję MISBHV uwierzyli też najbardziej wybredni fani streetwearu i lubiące nietuzinkowe rozwiązania gwiazdy: Rihanna, A$AP Rocky, The Weeknd, Gigi i Bella Hadid oraz znane influencerki (i jednocześnie bliskie przyjaciółki marki): Sita Abellan i Aleali May, które mimo dostępu do ubrań największych projektantów, niezwykle często stawiają na t-shirty i okrycia wierzchnie polskiej marki.

Nasz sukces wynika z tego, że znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu i czasie, wśród utalentowanych ludzi na podobnym etapie życia i stworzyliśmy wspólnie coś, w co naprawdę wierzyliśmy

Prezentacja kolekcji MISBHV wiosna-lato 2017 (Fot. Andrew Morlaes, East News)

Co ciekawe, grono miłośników marki rośnie w naturalny sposób. Projektanci nie uciekają się do popularnego wśród odzieżowych marek chwytu promocyjnego, polegającego na wysyłaniu darmowych produktów do gwiazd i wpływowych postaci show-biznesu. Sympatia ze strony gwiazd jest dla nich jedynie przyjemną „wartością dodaną”.

Aleali May w topie MISBHV podczas tygodnia mody w Paryżu (Fot. Edward Berthelot, Getty Images)

– Wszystkie te osoby mają gigantyczną siłę marketingową i trudno to ignorować, ale ubieranie celebrytów nie jest celem naszej pracy – stwierdza stanowczo Natalia. – Ubrania robimy dla siebie, dla swoich znajomych, dla osób, z którymi łączy nas wieloletnia przyjaźń. Nie interesuje nas popularność za wszelką cenę, więc chętniej wyślemy koszulkę dziewczynie z Rosji, która robi fajną muzykę w swoim pokoju, niż kolejnej bogatej nastolatce z L.A., z dwoma kabrioletami i pięcioma milionami followersów.

Zasada trzecia: nie zapominaj, kim jesteś

Maczek i Wirski zaznaczają, że bardzo istotne jest dla nich budowanie wizerunku Polski za granicą. – Stronimy od politycznego zabierania głosu jako marka, ale nasza historia, filozofia i język mówią jednoznacznie o wartościach, które chcielibyśmy kojarzyć z dzisiejszą Polską: o wolności, solidarności, tolerancji i pięknie. Nasz sukces wynika z tego, że znaleźliśmy się w odpowiednim miejscu i czasie, wśród utalentowanych ludzi na podobnym etapie życia i stworzyliśmy wspólnie coś, w co naprawdę wierzyliśmy – twierdzą zgodnie.

Być może to właśnie ta wiara, tak mocno zakorzeniona w historii marki, obecna na każdym etapie jej rozwoju, pomaga Natalii i Tomkowi podejmować odważne, wyróżniające ich w branży decyzje. Firma nigdy nie wzięła pożyczki na rozwój, a zamiast szukać taniej produkcji w krajach takich jak Rumunia i Albania woli wspierać lokalne, polskie zakłady, zatrudniające czasami jedynie pięć krawcowych. Projektanci z MISBHV robią wszystko po swojemu. I wychodzą na tym doskonale.

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij