Znaleziono 0 artykułów
15.10.2022

Protokół RTW: Uleczyć traumę

15.10.2022
Fot. Getty Images

Protokół Rekonsolidacji Traumatycznych Wspomnień pozwala w ciągu pięciu sesji uwolnić pacjenta od niepożądanych symptomów Zespołu Stresu Pourazowego (PTSD). O innowacyjnej metodzie psychoterapii rozmawiamy z Przemysławem Turkowskim, psychologiem i psychoterapeutą z kilkunastoletnim doświadczeniem.

Czym jest PTSD i jakie są jego symptomy?

Stres potraumatyczny jest reakcją organizmu na silne urazowe wydarzenia, takie jak: napad, napaść seksualna, gwałt czy wypadek komunikacyjny. Obciążenie tego typu może generować też wykonywanie określonych zawodów – obok policjantów i strażaków grupą szczególnie narażoną są lekarze. Objawy PTSD są sposobem organizmu na radzenie sobie z tym, co się wydarzyło. To przejaw wewnętrznej walki, jaką toczą nasze ciało i nasza psychika. Pojawiają się więc nawracające wspomnienia, które świadczą o tym, że umysł próbuje przetworzyć doświadczenie. Czasem wywołują je bodźce, których nawet nie jesteśmy świadomi – dźwięk, widok jakiejś osoby, miejsce. U osób z PTSD bardzo często występują też sny przypominające traumatyczne wydarzenie. Czasem zdarza się to co noc, czasem kilka razy w miesiącu. Uwikłany w tę walkę organizm całą energię przeznacza na zapętlające się, nieskuteczne próby poradzenia sobie z traumą. Pojawiają się też symptomy towarzyszące – unikanie pewnych miejsc czy sytuacji, wycofywanie się z życia i zamykanie w sobie, bezsenność, lęki, utrata wiary we własne możliwości, spadek nastroju, depresja.

Jak dotychczas wyglądała terapia osób zmagających się z PTSD?

Mając do czynienia ze pewnym schematem działania zakodowanym w neuronach, najczęściej uczymy się reagować w inny sposób. Budujemy nowy szlak neuronalny, który ćwiczymy i wzmacniamy tak długo, aż stanie się silniejszy od pierwotnego. To skuteczne narzędzie, lecz nie zawsze odpowiednie. Nie sprawdza się w przypadku leczenia PTSD, ponieważ nie likwiduje pozostawionego przez doświadczenie śladu, co powoduje ryzyko nawrotów. Ponadto, na pewnym etapie terapii od osoby obarczonej traumą wymagano, by w całości weszła we wspomnienie i doświadczenie pourazowe, co jest niezwykle trudnym przeżyciem. Powodowało to, że duża część osób rezygnowała z terapii przed jej ukończeniem, przez co osoby te twierdziły, że ich trauma jest nieuleczalna. Zbliżanie się do tego tematu okazywało się dla nich zbyt bolesne.

W oparciu o jaki mechanizm działa Protokół Rekonsolidacji Traumatycznych Wspomnień?

Coraz więcej dowiadujemy się o tym, jak działa nasza pamięć. Gdy studiowałem biologię i psychologię, panował taki pogląd, że jeśli coś już zostało w pamięć wbudowane, to po prostu zostanie tam na zawsze. Pod koniec lat 90. i na początku 2000. odkryto jednak mechanizm rekonsolidacji śladów pamięciowych – tak jakby rozpuszczenia sieci neuronalnej, która koduje dane wspomnienie. Okazało się, że w momencie, w którym aktywizujemy wspomnienie, sieć neuronalna, która je koduje, staje się niestabilna. Jeżeli wtedy dokonamy modyfikacji we wspomnieniu, uda nam się ją przebudować lub rozpuścić.

Jak wygląda praca z traumą według Protokołu RTW?

Warto powiedzieć, że nasza pamięć nie jest statyczna. Jeśli coś przeżyliśmy i później to sobie przypominamy, a potem znowu, to za tym drugim razem nie powracamy do oryginalnego wydarzenia, lecz do ostatniego wspomnienia. Dynamika pamięci, niekorzystna np. w przebiegu śledztw, w psychoterapii zrodziła szansę. Okazało się, że nie trzeba głęboko wchodzić w doświadczenie.

Rozpoczynając pracę z osobą dotkniętą traumą, prosimy ją, by zaczęła opowiadać o ciężkim dla niej doświadczeniu, które wywołało PTSD. Po chwili doświadczy ona pobudzenia emocjonalnego i zacznie aktywizować ślady pamięciowe. To moment, w którym należy przerwać opowieść. Ponieważ dalszy ciąg pracy musi odbywać się w pełnym komforcie emocjonalnym, wprowadzamy pacjenta w rolę obserwatora, dzięki czemu nabiera do wydarzenia dystansu. Dokonujemy też różnego rodzaju modyfikacji, np. w postaci odebrania wspomnieniu kolorów czy wyciszenia dźwięków. Zmieniamy strukturę tego, jak wspomnienie jest zakodowane w pamięci. W każdym momencie, w którym pojawia się jakiekolwiek pobudzenie emocjonalne, przerywamy opowieść pacjenta i wprowadzamy we wspomnieniu takie zmiany, aby zagościł w nim luz i spokój. Protokół jest nastawiony na to, że terapeuta śledzi nawet minimalne ślady pobudzenia emocjonalnego – mogą to być oczywiście łzy, ale też drżenie rąk czy zaczerwienienie skóry.

Upraszczając, można powiedzieć, że to proces neurologiczny, który odzwierciedla to, w jaki sposób nasza pamięć ulega aktywacji, przepisaniu i powtórnemu skonsolidowaniu, zamknięciu śladów pamięciowych, ale w sposób wolny od traumatycznych emocji.

Czy terapię Protokołem RTW poprzedza obszerny wywiad?

Interwencja Protokołem RTW składa się z kilku sesji – zazwyczaj od trzech do pięciu. Pierwsza zawsze poświęcona jest diagnozie. Musimy sprawdzić, czy faktycznie mamy do czynienia z zespołem stresu pourazowego. Służy temu kwestionariusz przesiewowy. Ponadto diagnozujemy też, czy traumatyczne doświadczenie jest już zamknięte, a więc czy rozpoczęcie pracy nad nim jest możliwe.

W jaki sposób sprawdza się, czy Protokół RTW odniósł oczekiwany skutek?

Gdy pacjent wydaje się gotowy, przeprowadzamy test, w trakcie którego powinien być w stanie opowiedzieć o tym, co się stało, lecz bez pobudzenia emocjonalnego.

Może się zdarzyć, że te emocje jednak się pojawią?

Może. Dlatego tych powtórzeń jest kilka. Każde kolejne spotkanie to odtworzenie całej procedury, któremu ma towarzyszyć coraz mniejsze napięcie. Właśnie dlatego liczba spotkań konieczna do przeprowadzenia Protokołu nie jest stała.

Jak ocenia się skuteczność Protokołu RTW?

Stabilność kliniczna jest bardzo wysoka, na poziomie 90–95 proc. skuteczności. Jeśli protokół jest przeprowadzony zgodnie ze sztuką, to wpisuje się w schemat przepisania naszej pamięci, zapisania jej w nowy sposób.

Czy pozbycie się traumy w drodze Protokołu skutkuje też zdjęciem z siebie blokad, które spowodowała?

To zależy. Oczywiście czasem jest tak, że w momencie, w którym zdejmujemy z siebie ciężar traumy, odbudowuje nam się dostęp do naszych zasobów, umiejętności. Jeśli jednak trauma towarzyszyła osobie bardzo długo bądź pojawiła się w bardzo wczesnym wieku i ma charakter traumy złożonej, zdarza się, że pacjent w ogóle nie nauczył się pewnych rzeczy – np. asertywności czy umiejętności komunikowania się w związku. Wtedy potrzebna jest dalsza psychoterapia. Najczęściej jednak pozbycie się traumy nabytej w dorosłym życiu powoduje, że wracamy do życiowej równowagi.

Czy tak szybka metoda leczenia traumy nie umniejsza jej znaczenia? Osoba, którą np. zgwałcono, obok traumy zmaga się z poczuciem krzywdy, niesprawiedliwości, buntem i złością, które też zasługują na uwagę.

Wszystko zależy od bagażu doświadczeń emocjonalnych i wcześniejszych traum. Pytanie dotyczące trywialności pojawia się zapewne dlatego, że chcemy uszanować i docenić cierpienie osoby zmagającej się z PTSD, nie zbagatelizować jej problemu. Jeśli jednak ktoś jest z tym cierpieniem 24/7, najczęściej jest mu wszystko jedno, w jaki sposób się go pozbędzie. Pacjentowi często zależy po prostu na tym, by jak najszybciej uwolnić się od problemu. To zdejmuje z niego wielki ciężar. Oczywiście, czasem trzeba najpierw popracować z założeniami tej osoby, nierzadko poczuciem winy. Wtedy protokół należy poprzedzić pracą terapeutyczną. Nie jesteśmy w stanie uwolnić ludzi od cierpienia wbrew ich woli. Musimy ich wesprzeć tak, by chcieli sobie na to pozwolić.

Czy Protokół RTW cieszy się dużą popularnością?

Myślę, że wszystko jeszcze przed nami. W tej chwili przeżywa rozkwit w USA, rozprzestrzenia się w krajach anglojęzycznych. Dzięki przeprowadzonemu w ramach wolontariatu projektowi dla psychoterapeutów z Ukrainy służy też dotkniętym toczącą się na jej terytorium wojną.

W Polsce metodę tę stosuje kilka osób, choć dobrze byłoby nauczyć jej jak największej liczby specjalistów. Miejmy świadomość, że gdy nosimy w sobie traumę przez lata, ona dotyka kolejne pokolenia. Nie dotyczy już tylko ofiary, lecz także dzieci, a nawet dzieci tych dzieci. Trauma to niedostępność emocjonalna, która przekłada się na wzorce wychowawcze. Doświadczenie traumy staje się też ostatnio powszechniejsze – wywołała ją pandemia, wywołuje wojna w Ukrainie. Terapia wciąż jest dobrem luksusowym. Im szybciej będziemy w stanie pomagać, tym lepiej dla pacjentów. Protokół nie jest bowiem indywidualnie wyceniany. Cena wizyty w ramach Protokołu jest taka sama jak koszt normalnej sesji.

Jak można wpłynąć na popularyzację tej metody leczenia PTSD?

Jako zespół Research & Recognition reprezentowany w Polsce przez Fundację Dlaczego szukamy sojuszników, którzy będą wspierać nasze projekty. Pragniemy uczyć psychoterapeutów, psychologów i psychotraumatologów, jak szybko pomagać ofiarom traumatycznych wydarzeń. Dzięki wsparciu sponsorów będziemy mogli kierować naszą ofertę wsparcia do jak najszerszej liczby osób, a także kontynuować badania nad skutecznością pracy z traumą.

Urszula Zwiefka
Proszę czekać..
Zamknij