Znaleziono 0 artykułów
09.07.2022

„Różowa linia”: Płeć i miłość nie dzielą świata na pół

09.07.2022
(Fot. Getty Images)

Nie jesteśmy podzieleni na łatwe do określenia obozy – konserwatywny i postępowy. To byłoby zbyt proste. Wie o tym najlepiej Mark Gevisser, autor znakomitej książki „Różowa linia. Jak miłość i płeć dzielą świat”. Należy ją zaliczyć do lektur obowiązkowych.

Miesiąc Dumy, czyli czerwiec, przebiegał, jak zwykle, bardzo różnie w różnych częściach świata. W Oslo, jednym z najbardziej przyjaznych społeczności LGBT+ miast Europy, terrorysta ostrzelał klub gejowski, zabił dwie osoby, wiele zostało rannych. W Tel Awiwie parada równości wciąż należy do największych i najważniejszych corocznych wydarzeń. W Stanach Zjednoczonych czerwcowe słońce coraz mocniej przysłaniają obawy, że konserwatywny Sąd Najwyższy zdelegalizuje małżeństwa jednopłciowe. W Poznaniu, jednym z miast Polski uznanej w kolejnym roku za największą homofobkę Unii Europejskiej, na głównym deptaku miasta powiewają tęczowe flagi. W Stambule paradę rozpędzono na polecenie prezydenta i aresztowano setki osób. Wszędzie dzieje się coś w sprawie LGBT+ i wszędzie przebiegają linie, które niekoniecznie dzielą świat na konserwatywny i postępowy. To byłoby zbyt proste.

Fot. Getty Images

Mark Gevisser pisał swoją książkę przez parę dobrych lat, a zbierając do niej materiały, zjechał połowę globu. „Różowa linia. Jak miłość i płeć dzielą świat” jest więc dziełem pokaźnych rozmiarów, napisanym gęsto. Można powiedzieć, że porządkuje i objaśnia świat, który – wiemy doskonale – jest coraz bardziej skomplikowany politycznie, społecznie, obyczajowo. Komplikują go także kwestie związane zarówno z orientacjami seksualnymi, jak i tożsamościami płciowymi, które, nawiasem mówiąc, często są mylone. Właśnie temu złożonemu obrazowi postanowił przyjrzeć się bliżej Gevisser, południowoafrykański dziennikarz, osoba homoseksualna i twórca terminu „różowa linia”, rozumianego jako linia frontu, czy raczej frontów w rozmaitych wojnach, których powodami są sprawy dotyczące orientacji i tożsamości seksualnych. 

Podział na obozy konserwatywny i postępowy nie jest już tak klarowny, jak kiedyś

Wojny jednakże nie zawsze, choć często, mają jasno określonych przeciwników. Tylko mniej więcej wiemy, kogo możemy się spodziewać po drugiej stronie okopów. 

Długo myśląc o kwestiach płciowo-seksualnych, myśleliśmy o obozach postępu oraz konserwatywnego oporu. Jeśli ktoś był konserwatystą, miał prawicowe poglądy i był religijny, z dużą dozą prawdopodobieństwa podejrzewało się, że będzie postulaty społeczności LGBT+ zwalczał. I odwrotnie: osoby o liberalno-lewicowych poglądach zaliczaliśmy automatycznie do grona sojuszników społeczności LGBT+. Ten podział najlepiej obrazują czerwcowe okładki „Vogue Polska” i tygodnika „Do Rzeczy”. Na pierwszej widzimy całujące się pary jednopłciowe – miłość, radość i afirmację różnorodności. Na drugiej mamy tytuł „Inwazja ideologii LGBT na Polskę”, a jak inwazja, to wiadomo, że trzeba się przed nią bronić. 

Ów konserwatywno-postępowy podział jest oczywiście także dzisiaj w dużym stopniu aktualny, choć już nie tak bardzo silny jak ongiś. Właśnie o tym jest wciągająca od pierwszych stron, świetnie przetłumaczona przez Adriana Stachowskiego i wydana przez Wydawnictwo Poznańskie książka Gevissera, który udowadnia ponad wszelką wątpliwość, że „różowa linia” nie jest ideologiczno-obyczajową kurtyną dzielącą świat na dwie części, ale przebiega, czy raczej przebiegają liczne „różowe linie”, w poprzek dawnych podziałów. Znakomitym tego przykładem są kolejne próby przejęcia zachodnioeuropejskiego tęczowego elektoratu przez partie prawicowe, a nawet skrajnie prawicowe, przekonujące społeczność LGBT+, że chcą jej bronić przed nietolerancją, którą mają przynosić ze sobą imigranci z Afryki czy Bliskiego Wschodu. Ta narracja pojawiła się zresztą od razu po niedawnym zamachu w Oslo, którego dokonał mężczyzna o irańskich korzeniach i taki sposób argumentowania powraca za każdym razem, kiedy dochodzi do podobnego aktu.

Mark Gevisser (Fot. Materiały prasowe)

Ruch LGBT+ jest według Marka Gevissera najpotężniejszą dzisiaj siłą społeczną

„Różową linię” zarysowała bardzo wyraźnie także polska prawica korzystająca garściami z kremlowskich wzorców. Stąd „ideologia gender”, której głównym celem ma być zniszczenie „naszych wartości”. Sama „ideologia gender” to jednak często za mało, więc trzeba znaleźć „różowe kozły ofiarne”, że posłużę się kolejnym sformułowaniem Gevissera. Ten mechanizm znamy od dawna i jest on w Europie dobrze sprawdzony. Niemal 100 lat temu znakomitym materiałem na kozła ofiarnego był Żyd, dzisiaj jest nim osoba queer – i Żydów, i osoby nienormatywne uważa się bowiem za „nosicieli modernizmu”, postrzeganego przez wielu jako niezwykle szkodliwy.

Ruch LGBT+ jest według Marka Gevissera najpotężniejszą dzisiaj siłą społeczną, co zawdzięcza nie tylko determinacji osób LGBT+, lecz także (internetowej) globalizacji i masowej migracji. Choć nie jest to niestety przypadek nieustającego postępu. Za czasów Obamy podświetlano Biały Dom na tęczowo, za czasów Trumpa zakazano osobom transpłciowym służby w wojsku. Kiedy Wielka Brytania uchwalała ustawę o równości małżeńskiej, Nigeria uchwalała ustawę o zakazie małżeństw jednopłciowych. Wciąż jednak nie chodzi o oczywisty podział na postępowy Zachód i wsteczną Afrykę (w RPA są małżeństwa jednopłciowe, a w Polsce nie).

(Fot. Materiały prasowe)

Myślę, że wielu czytelnikom i czytelniczkom książka Marka Gevissera otworzy oczy i każe się nieco mocniej zastanowić nad otaczającą nas rzeczywistością i jej mechanizmami. Warto ją czytać i warto się zastanawiać szczególnie w czasach, w których okopujemy się – głównie w mediach społecznościowych – na z góry upatrzonych pozycjach. Tymczasem wypełniona fascynującymi opowieściami bohaterów i bohaterek z wielu zakątków świata „Różowa linia” może nas z tych pozycji, czego bardzo bym sobie życzył, wytrącić. Proszę się więc koniecznie udać z autorem do RPA i Ugandy, do Stanów i Kanady, do Indii, Meksyku, Rosji i wielu innych miejsc i uważnie przyjrzeć się każdej „różowej linii”. Warto z tą wiedzą wejść w przyszłym roku w kolejny Miesiąc Dumy.


„Różowa linia. Jak miłość i płeć dzielą świat”, Mark Gevisser, Wydawnictwo Poznańskie  

Mike Urbaniak
Proszę czekać..
Zamknij