Znaleziono 0 artykułów
11.02.2019

Sies Marjan jesień-zima 2019-2020: Różne fazy miłości

11.02.2019
Sies Marjan jesień-zima 2019-2020 (Fot. materiały prasowe)

Gdy mija faza wzajemnej fascynacji i beztroskiego miesiąca miodowego, zaczyna się prawdziwie ciężka, pełna wyzwań i wyrzeczeń, praca. Tak o swoim związku z autorską marką zdaje się mówić laureat konkursu CFDA, Sander Lak. Jego Sies Marjan wchodzi właśnie w swój siódmy sezon. To idealny moment na eksperymentowanie z tym, co wychodziło mu do tej pory najlepiej. I jednocześnie danie drugiej szansy motywom, których wcześniej unikał.

Większość projektantów autorskie koncepty traktuje jak swoje dzieci. Są ich powodem do dumy, pielęgnują je więc, pilnując, by prawidłowo się rozwijały. Założyciel Sies Marjan, Sander Lak, widzi swój związek z powołaną do życia siedem sezonów temu marką trochę inaczej. Ta relacja miłosna jest źródłem fascynacji i uniesień, ale wymaga też ogromu pracy, zrozumienia i wychodzenia poza swoją strefę komfortu.

Do tej pory Lak najbezpieczniej czuł się z kolorem. To od barwy – intensywnej i neonowej – rozpoczynał pracę nad każdą kolekcją. I to ona przyniosła mu największą rozpoznawalność. Do tego stopnia, że zaczęto nazywać go „królem koloru”. On sam w wielu wywiadach podkreślał, że „czerń nie jest czymś, z czym czuję się komfortowo”. Zamiast tego wolał brać na warsztat „dziwne” odcienie. W debiutanckiej kolekcji na wiosnę 2017 roku pierwsze skrzypce grały sztuczne futra w kolorze kanarkowej żółci, marszczone, różowe spódnice, czy spodnie w odcieniu morelowego sorbetu. Rok później bawił się ostrą miętą, fluoroscencyjną pomarańczą i rażącym po oczach, intensywnym błękitem. Nie były to jednak eksperymenty spragnionego oryginalności projektanta. Lak, który edukację zdobywał na Central Saint Martins, kolorami żonglował zgrabnie i umiejętnie, sukcesywnie przekonując do nich nawet tych, którzy do tej pory woleli nie mieć z nimi nic wspólnego. Tego nauczył go mistrz Dries van Noten, pod którego skrzydłami spędził pięć lat.

Sies Marjan jesień-zima 2019-2020 (Fot. materiały prasowe)
Sies Marjan jesień-zima 2019-2020 (Fot. materiały prasowe)

Sezon jesień-zima 2019-2020 to dla Laka analiza zależności, jakie zachodzą między komfortem a dyskomfortem, przekraczanie własnych granic, korzystanie z kolorów i tkanin, które do tej pory nie znajdywały się w polu jego zainteresowań i inspiracji. – Postawiłem sobie na przykład za cel wydobycie jak największej ilości koloru z tradycyjnej czerni czy popielatej szarości – mówił po zakończonym pokazie. – Odświeżyliśmy także nieco oklepane neony. Popracowaliśmy z koronką, mimo że jest to materiał, z którym nigdy nie czułem się komfortowo. Lak wielokrotnie podkreślał, że chciał w tym sezonie zakochać się na nowo. Odkryć inne sposoby wykorzystania dobrze znanych motywów, a także przekonać się do tego, co nieodkryte.  

Sies Marjan jesień-zima 2019-2020 (Fot. materiały prasowe)

Lak nie eksperymentuje jednak tylko z kolorem. Bawi się także sylwetką, jej konstrukcją i objętością. Przedłużone kamizelki w kolorze łagodnej pomarańczy mają opadające ramiona i towarzyszą oversize’owym koszulom w paski. Swetry złożone są z co najmniej czterech warstw. Bieliźniane sukienki bazują na dwukolorowym połączeniu oranżu i fuksji. A kryształowe total looki, stworzone we współpracy z marką Swarovski, na nowo definiują podejście projektanta do mody wieczorowej.

Jeśli ten etap to początek znacznie bardziej dojrzałej, ale nieodbiegającej dalece od początkowej wizji Sandera Laka, przyszłość Sies Marjan rysuje się w naprawdę kolorowych barwach. Bo mimo sporego wyjścia poza własną strefę komfortu, projektant z tych ostatnich wcale nie ma zamiaru rezygnować.

Michalina Murawska
Proszę czekać..
Zamknij